Czym jest luka w orgazmie? Cierpimy dziś przez życie seksualne naszych prababek

Agnieszka Miastowska
Wiecie, że zaledwie 55 lat temu pogląd, że kobieta może odczuwać jakąkolwiek przyjemność seksualną ze stosunku nie był wiedzą powszechną? Przez wieki uważano, że przyjemność z seksu czerpie wyłącznie mężczyzna, a kobieta ma mu to umożliwić i przyczynić się do spłodzenia potomka. Co historia seksu naszych prababć może mieć wspólnego z nami? Dotyka nas luka w orgazmie.
Luka w orgazmie. Dlaczego kobiety osiągają orgazm rzadziej niż mężczyźni Pexels

Luka w orgazmie

Czym jest luka w orgazmie? Tak nazwana została dysproporcja pomiędzy kobietami i mężczyznami, a także pomiędzy heteroseksualnymi a homoseksualnymi kobietami w kontekście częstotliwości przeżywania orgazmu.
Naukowcy przeprowadzili badania na ponad 50 000 kobiet i mężczyzn pytając o to, czy osiągnęli orgazm podczas współżycia w ostatnim miesiącu. Dysproporcje były ogromne.
Orgazm osiągnęło 95 procent mężczyzn i 65 procent kobiet.

Mogłoby się wydawać, że 30-procentowa dysproporcja może być wynikiem zjawiska, które nazywano "kobiecą naturą", a więc przekonania zgodnie, z którym kobietom ze względu na ich anatomię trudniej jest osiągnąć orgazm niż mężczyznom.


Teoria ta została jednak zburzona przez dalsze wyniki ankiet. To samo pytanie o orgazm zadano kobietom i mężczyznom homoseksualnym. 86 procent kobiet homoseksualnych odpowiedziało, że miało orgazm w ciągu ostatniego miesiąca współżycia. Skąd więc tak wielka dysproporcja w przeżywaniu orgazmu wśród kobiet i mężczyzn?

Kobiety mają mniej przyjemności?

Warto podkreślić, że dzięki dzisiejszej seksuologii wiemy już, że dla wielu kobiet satysfakcjonujący seks nie musi kończyć się orgazmem – nie jest to jednak reguła, a na pewno nie wyjaśnia tak wielkich dysproporcji. Poza tym przez wieki odmawiano kobietom przyjemności z seksu i brak orgazmu mógł równać się zupełnemu brakowi przyjemności płynącej z seksu.

Luka orgazmowa ma więc 3 główne przyczyny: patrzenie na kobietę, jak na istotę pozbawioną pożądania (w innym przypadku według religii nieczystą), braku zrozumienia kobiecej anatomii, uznawania orgazmu pochwowego za jedyny prawidłowy.


1. Kobieta seksualna to kobieta nieczysta

W średniowieczu panowało przekonanie, że seks jest wyłącznie narzędziem służącym do płodzenia dzieci, jednocześnie wierzono, że tylko w czasie kobiecego orgazmu może dojść do zapłodnienia. Utożsamiano możliwość zapłodnienia ze szczytowaniem do takiego stopnia, że kobieta która zaszła w ciąże w wyniku domniemanego gwałtu była obwiniana o niewierność, bo ciąża świadczyła o jej seksualnej przyjemności.

Kościół w swoich naukach przez wieki przekonywał, że seks jako narzędzie do prokreacji nie musi być źródłem kobiecej przyjemności, a odkrycie jej w seksie może być nawet niebezpieczne i prowadzić do cudzołóstwa.


2. Brak zrozumienia kobiecej anatomii

Jeszcze przed rokiem 1966 sądzono, że przyjemność z seksu może czerpać wyłącznie mężczyzna, a kobieta ma mu to umożliwić , a współżycie jest jej obowiązkiem oraz drogą do posiadania dzieci.

Według badań przeprowadzonych przez North American Society for Pediatric and Adolescent Gynecology aż 44 proc. mężczyzn z college'u nie potrafiła nawet zidentyfikować łechtaczki, a liczba ta podejrzanie przypomina odsetek kobiet, które nie osiągają orgazmów. Niestety także 29 procent studentek nie umiało wyjaśnić, gdzie znajduje się łechtaczka.

3. Wiara w orgazm pochwowy

W roku 1970 Shere Hite udowodniła, że 95 procent kobiet doświadcza orgazmu w czasie masturbacji, podczas której stymulują łechtaczkę. Kobiety uważają jednak, że w czasie seksu penetracyjnego orgazm powinien zaczynać się w pochwie. To oczywiście błędne przekonanie.

Dzisiaj wiemy już, że nie ma różnych orgazmów, są tylko różne drogi pobudzenia. Reakcja organizmu, odpowiedź organizmu jest jedna. Nie mówimy więc o różnych typach orgazmów, tylko o różnych rodzajach stymulacji, które do orgazmu mogą doprowadzić.

Nadal jednak partnerzy heteroseksualnych kobiet często pomijają w czasie seksu łechtaczkę, co najczęściej przekreśla szansę na orgazm. Luka w orgazmie nadal istnieje,
ale pamiętajmy o wypracowywaniu własnej przyjemności - zarówno z partnerem, jak i samemu.