"Czy warto płakać po patomatce?". Na najniższym kręgu piekieł internauci umieścili 19-letnią Basię

Agnieszka Miastowska
Wideo z tego tragicznego wydarzenia od soboty krąży w internecie. Na ulicy Adama Mickiewicza w Katowicach rozpętała się bójka mężczyzn, którą przerwać chciała pewna 19-letnia dziewczyna. Gdy tłum szarpał się na ulicy, wjechał w niego kierowca autobusu, a kobieta zginęła. Tragiczna historia nie kończy się jeszcze w tym miejscu – w internecie fala hejtu wylewa się na... zmarłą. A facebookowi moralizatorzy dyskutują o tym, czy warto płakać po "patomatce". Witajcie na dnie internetu.
Autobus i karetka na drodze Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta

Czy warto płakać po patomatce?

Jak zawsze w przypadku zdarzeń, wypadków, tragedii, które zostały zarejestrowane na stałe, komentujący roszczą sobie prawo do oceny sytuacji i postępowania każdego z uczestników.
Internauci zastanawiają się, czym spowodowana była bójka, dlaczego kierowca dodał gazu, ale niestety zamiast współczucia dla ofiary, którą była 19-letnia Basia, mają raczej bezlitosne oceny i ton moralnej wyższości.

O zmarłej przeczytać można, że była głupia i bezmyślna, bo wdała się w szarpaninę z agresywnymi mężczyznami. Czy to było rozsądne z jej strony? Pewnie nie. Czy mamy prawo oceniać jej zachowanie i decyzje, które podjęła pod wpływem emocji albo umniejszać krzywdę, która ją spotkała, bo zachowała się "nierozsądnie"? Zdecydowanie nie.


Jeśli myślicie, że to wszystko, to mam złą wiadomość. Na niższym kręgu piekieł komentarzy, internauci postanowili rozliczyć 19-letnią Basię z jej życia — ocenić jej macierzyństwo, oszacować liczbę parterów seksualnych, to czy zajmowała się dziećmi odpowiednio, skoro w dzień wypadku nie było jej w domu.

Życzliwi komentujący odnaleźli na Facebooku profil dziewczyny i zaczęli napawać się informacją, że mimo młodego wieku miała już dwójkę dzieci. W internecie krążą obrzydliwe komentarze o osieroconych maluchach, 2-letniej Elizie i 7-miesięcznym Igorze.

Komentujący zastanawiają się, czy dzieci mają tego samego ojca, jak dziewczyna mogła zajść w ciąże w tak młodym wieku, zarzucają jej, że sama prosiła się o kłopoty i była złą matką, bo zamiast "siedzieć w domu z dziećmi, szwendała się po mieście".

Po raz kolejny cokolwiek by się nie stało, szukamy winy w kobiecie. Potępiamy młode dziewczyny, które nie chcą decydować się na urodzenie dziecka, mówiąc, że są morderczyniami.

Jednocześnie nastoletnią matkę traktujemy jak trędowatą i próbujemy moralizować ją za "złe prowadzenie się" (sic!). Gdy dzieciom dzieje się krzywda, nigdy nie pytamy o ojca. Zawsze oskarżenie formułujemy w zdanie "a gdzie była matka?!". A gdy w sytuacji skrajnej tragedii, jak ta ,w której cierpi właśnie ona, doszukujemy się win w ofierze.

Treść większości wpisów internetowych trolli nie nadaje się do cytowania i nie chcę tego robić. Samozwańczy moralizatorzy zatruwają konto zmarłej słowami pełnymi jadu, kończąc swoje wyrzuty słowami "przejmujemy ten profil". A sytuacja ta jest kolejnym dowodem na to, że nawet jeśli kobieta jest ofiarą i tak musimy zrobić z niej winną.