Ratownicy zdruzgotani tragicznym weekendem. Apel Rządowego Centrum Bezpieczeństwa po 8 utonięciach
Ostatni weekend nad polskim morzem był tragiczny w skutkach. Doszło do kilku przypadków utonięć, których można było uniknąć. Zobacz, jak dbać o bezpieczeństwo siebie i bliskich nad wodą.
- Wzrasta liczba utonięć nad Bałtykiem, apel RCB o ostrożność
- Szczególna opieka nad dziećmi na plażach
- Sprawdź zasady sformułowane przez RCB
Od 1 kwietnia natomiast Komenda Główna Policji odnotowała ogółem 189 zgonów w wyniku utonięcia.
Najnowsze przypadki utopień, do których doszło w Morzu Bałtyckim to przede wszystkim lekceważenie ostrzeżeń ratowników oraz bezmyślność plażowiczów.
Dzieci szczególnie narażone na utonięcia
By nie dopuścić do tragedii, nie spuszczaj dziecka z oczu podczas zabaw w wodzie. Wiele się mówi o podtopieniach maluchów, nawet w płytkich przydomowych brodzikach, a co dopiero w morzu czy jeziorze.Oto krótki poradnik od Rządowego Centrum Bezpieczeństwa:
- Wypoczynek na strzeżonej plaży nie zwalnia z czujności i zdrowego rozsądku, pamiętaj o tym, by pilnować dzieci bawiące się w wodzie, nawet jeśli są na samym jej brzegu.
- Nigdy nie wchodź do wody po spożyciu alkoholu czy innych środków odurzających.
- Jeśli pływasz na łódce czy kajaku, zawsze używaj kapoku.
- Nie pływaj i nie wbiegaj do wody, jeśli wcześniej byłeś/łaś rozgrzana od słońca - może to spowodować szok termiczny.
- Nie skacz do wody w nieznanych miejscach (szczególnie na tzw. główkę).
- Nie wypływaj na dmuchańcach daleko od brzegu.
- Nie kąp się bezpośrednio po posiłku.
Jak bezpiecznie plażować nad Bałtykiem
Pamiętaj, aby na plaży wchodzić do wody i pływać tylko w wyznaczonych miejscach. Ochrona ratownika oraz jego polecenia nie powinny być lekceważone. Ostatnie utopienia były spowodowane m.in. lekceważeniem czerwonej flagi, która komunikuje zakaz kąpania się w morzu. Najnowsze alerty dotyczą zachowania uważności z powodu wysokich fal oraz ciepłej wody w morzu, która usypia czujność pływających.Może cię zainteresować także: "Wysikał się tuż obok mojej głowy”. Afera toaletowa na polskich plażach wraca jak bumerang