Pomimo nadal dosyć napiętej sytuacji w związku z koronawirusem, coraz chętniej wychodzimy z domów i się przemieszczamy. Wielu z nas nie zamierza zrezygnować z wakacyjnych wyjazdów. Poza przestrzeganiem zasad dystansu i higieny warto wiedzieć, co zabrać do apteczki, by być gotowym na każdą ewentualność. Zapytałam o to Roberta Sosnowskiego, który jest ratownikiem medycznym z międzynarodowym doświadczeniem.
Często zdarza się tak, że nasze "podręczne" apteczki nie były sprawdzane i "aktualizowane" od miesięcy. Szczególnie przed urlopem warto jednak do nich zajrzeć i bardziej świadomie je uzupełnić. Pomocne mogą być rady specjalisty – o te zapytałam w podcaście, który redakcja Mamadu.pl przygotowała we współpracy z marką Bella Baby Happy Pants.
Robert Sosnowski już na początku rozmowy podkreśla, że apteczka powinna znajdować się w każdym domu i musimy o niej pamiętać nie tylko, gdy planujemy wakacje.
– Dziecko to taka mała istota, która bardzo szybko się porusza. Dlatego w apteczce powinny znaleźć się plastry, ale również zalecana jest gaza metrowa lub półmetrowa, a nie popularne małe gaziki, żebyśmy mogli szybciej i skuteczniej zatamować krew w razie większego skaleczenia – mówi ekspert.
I zaleca, żeby zaopatrzyć się również w siateczkę nazywaną codofixem, która umożliwia przymocowanie na rączce dziecka małą gazę bez użycia bandażu. – To ważne, ponieważ dziecko się szybko porusza i bandaż może spadać – podkreśla i precyzuje, że codofix wygląda jak pończocha, a w aptekach dostępne są jego różne wielkości.
Ciepło, cieplej...
Częstym problemem podczas wakacyjnych wyjazdów są oparzenia. Najlepiej oczywiście zabezpieczyć skórę i głowę wcześniej – pamiętać o kapeluszu, zakrywaniu ramion i kremach z filtrem. Jeżeli jednak zdarzy nam się oparzenie, wtedy warto mieć przy sobie opatrunki żelowe.
Robert Sosnowski podkreśla, że możemy je stosować już w pierwszej fazie oparzenia, a niektóre zawierają aloes, który sprawia, że rany lepiej się goją. Opatrunki żelowe dostępne są w różnej postaci (np. specjalnie nasączonych gąbek czy buteleczek z płynem), więc można wybrać formę, która jest dla nas najwygodniejsza.
Co robić, gdy dziecko ma gorączkę?
Jesteście w środku lasu, do apteki daleko, a dziecko dostaje gorączki. Co robić? No właśnie. Przygotować się wcześniej. Ratownik wskazuje, że oczywiście podstawą jest nawadnianie malucha, wskazane są również zimne okłady lub kąpiele (jednak temperatura wody powinna być zaledwie 2 stopnie niższa niż temperatura ciała, żeby nie doszło do szoku termicznego).
Pamiętajmy również, żeby zaopatrzyć się w leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe dla małych dzieci, w których składzie są mniejsze dawki głównego leku. – Warto mieć dwa rodzaje leków przeciwgorączkowych, z dwóch różnych grup lekowych. Chodzi o główny składnik, np. paracetamol i ibuprofen, czy pyralgina i paracetamol. Dziecko może dostać 4 dawki na dobę, czyli możemy podawać lek co 6 godzin.
Ekspert podkreśla, że jeżeli gorączka spadła, ale po dwóch godzinach znowu rośnie, nie możemy podać tego samego leku. Możemy jednak zastosować lek z innej grupy, czyli np. stosujemy dwa różne leki co 3 godziny. Wskazuje również na możliwość wystąpienia drgawek gorączkowych u dzieci do 3. roku życia. Po wcześniejszej konsultacji z lekarzem możemy kupić diazepam (relanium) – przy bardzo wysokiej gorączce, gdy pojawiły się drgawki, podaje się go we wlewce doodbytniczo. Konieczne jest również wezwanie karetki, a dziecko powinno uzyskać pomoc specjalistyczną.
Czy powodować wymioty w przypadku zatrucia?
Często naszym pierwszym odruchem przy zatruciu jest powodowanie wymiotów. Robert Sosnowski zwraca jednak uwagę, że nie zawsze jest to dobry pomysł.
– Jeżeli dziecko się napiło środka żrącego czy chemicznego, to nie bawimy się w prowokowanie wymiotów. To może tylko pogorszyć sprawę. Jeżeli coś zjedliśmy, to objawy pojawiają się dopiero po kilku godzinach, więc nie ma już sensu prowokować wymiotów – mówi ekspert i podkreśla, że w przypadku małego dziecka musimy bacznie obserwować jego zachowanie, bo najczęściej po nim poznamy, czy coś mu dolega.
Życzymy wam spokojnych wyjazdów i liczymy, że jak najrzadziej będziecie musieli korzystać ze swoich apteczek. Mimo wszystko zapakujcie do nich: opatrunki oparzeniowe i hemostatyczne, siateczkę (codofix), plastry, sól fizjologiczną do przemywania ran (lepiej unikać wody utlenionej) i dwie grupy leków przeciwbólowych i przeciwgorączkowych.