Odchudzanie tak naprawdę. Obalamy 5 mitów o diecie, w które wierzy każda kobieta

Aneta Zabłocka
Każda z nas była kiedyś na diecie. Niezależnie czy w końcu zdecydowała się na pomoc dietetyka, czy sama eksperymentowała z jedzeniem, zawsze gdzieś w tyle głowy kołatała myśl: "nie mogę tego zjeść, na diecie nie wypada". A to dlatego, że pokolenia odchudzających się kobiet ukuły kilka mitów dotyczących diety. My się teraz z nimi rozprawiamy.
Obalamy 5 najpowszechniejszych mitów na temat diety. Unsplash.com
Dieto, dieto, ach to ty! Niezrozumiała torturo pełna mitów, wytrychów i podejrzanych połączeń. A gdyby tak odchudzać się z głową na karku, nie martwić się o liczenie kalorii, zaufać sobie, swojemu ciału i jeść, jak się lubi?

Nie jestem fałszywym prorokiem! W ręce mam książkę Moniki Ciesielskiej "Bez liczenia i ważenia", w której znajduje się rozdział o najpopularniejszych faktach i mitach dotyczących odchudzania, które mieszają nam w głowach i sprawiają, że dieta wydaje się katorgą dla ciała i umysłu.
Oto 5 mitów na temat odchudzania, które niszczą nam przyjemność z jedzenia. Czas się z nimi pożegnać.


1. Owoce i dieta się wykluczają.

Chcemy schudnąć, więc ograniczamy cukry. A owoce to przecież cukry i to proste! Najlepiej, żeby je wykluczyć albo jeść tylko do południa, bo potem od razu cała dieta do kosza i trzeba zaczynać od nowa.

Tymczasem owoce, jeśli są w diecie w surowej postaci, nie przyczyniają się do zwiększenia masy ciała. "Owoce w diecie pomagają utrzymać prawidłową masę ciała, a nawet istnieją przesłanki, że pomagają tracić na wadze" - napisała w swojej książce Dr Lifestyle.

Zastrzega, że mówi o świeżych owocach, a nie sokach, nektarach i dżemach, które mogą zawierać dodatek substancji słodzących.

2. Smażone mięso jest pełne toksycznych substancji.

Winnym tego stanu ma być teflon i złowrogi PTFE, który zawiera. W temperaturze powyżej 260 st. Celsjusza zaczyna wydzielać opary, które mogą skutkować złym samopoczuciem, dusznościami, kaszlem. Apogeum toksyczności osiąga w temperaturze 350 stopni, a takich wartości nie jesteśmy w stanie uzyskać w domowych warunkach.

Wszystkie patelnie wytwarzane po 2013 roku nie zawierają tej substancji. Więc jeśli wasza patelnia jest starsza - wyrzućcie ją. Przed zakupem nowej sprawdźcie, czy ma oznaczenie "nie zawiera PFOA" i możecie smażyć do upadłego.

3. Słodziki nie tuczą.

Ale są sztuczne... Słodzić zatem czy nie słodzić. Pić colę light lub zero, żeby mieć jakąś przyjemność z życia, a bilans kaloryczny się zgadzał?

Słodziki występujące w napojach zero są zwykle neutralne dla naszego organizmu. Mogą być wchłaniane przez organizm w formie niezmienionej, jak acesulfam K albo być metabolizowane do aspartamu.

Spożycie jednego i drugiego w napojach gazowanych nie ma wpływu na zwiększenie masy ciała, bo słodziki nie powoduje wzrostu glikemii. Choć są ok.180 razy słodsze od cukru, kalorycznie to mięczaki, które nie nabijają licznika na wadze.

4. Dania z mikrofalówki są niezdrowe.

Jedzenie podgrzewane w mikrofalówce nie tylko nie traci swoich wartości odżywczych, ale w dodatku zachowuje więcej witamin i minerałów, niż poddane tradycyjnemu gotowaniu. Szok! A jednak to prawda.

Mikrofalówka podgrzewa kropelki wody zawarte w jedzeniu i nic więcej. Dr Lifestyle podaje przykład witaminy C, której krótki czas podgrzewania w mikrofali sprawia, że nie rozkłada się jak w tradycyjnym gotowaniu. Ergo po wyciągnięciu warzyw z mikrofali są one pełniejsze cennych substancji, niż gdybyśmy wrzucili obiad na patelnię czy do garnka z wodą.

5. Gluten to wróg diety.

Złote pszenne bułeczki, słodziutkie drożdżóweczki, chrupiące ciasto od pizzy, makaron o delikatnej fakturze skropiony oliwą... To wszystko trzeba rzucić na diecie? Poranna letnia kanapka: bułka, masełko, pomidor szkodzi i tuczy?

Jedna nie, ale wiemy, że akurat ten rodzaj kanapki wciąga bez końca. Jednak wracając do glutenu, założenie na starcie odchudzania, że rezygnujemy z pszenicy to duży błąd.

Badania wykazały, że ludzie, którzy ograniczają gluten ze względu na przekonania, a nie z powodu wymagać zdrowotnych, takich jak celiakia, ograniczają też spożywanie pełnych ziaren. Gluten działa jak prebiotyk, który odżywia "dobre" bakterie w organizmie. Dlatego wyłączenie go bez potrzeby to zamach na prawidłową pracę jelit.