Tak jedna decyzja rządu niszczy kobiety. "Jutro mogę umierać ja, ty, twoja żona, mama i siostra"
Z początkiem maja zmieniono zapis ws. leku przeznaczonego dla pacjentek chorych na HER2-dodatniego raka piersi. Setki kobiet pozostały w niepewności. Teraz tłumaczą, że z tą chorobą można żyć, ale niezbędny jest dostęp do leków.

Lek skreślono z listy refundacji
Refundacja leku dla kobiet z HER2-dodatnim rakiem piersi i przerzutami do ośrodkowego układu nerwowego została wycofana – twierdzą pacjentki. Minister zdrowia na antenie RMF FM wyjaśnił, że ta sytuacja ma być w najbliższym czasie rozwiązana. Podkreślił również, że "w skali kraju to dotyczy zaledwie 80 kobiet, ale oczywiście przywrócimy możliwość refundacyjną".Tymczasem lekarz Daniel Maliszewski w rozmowie z TVN24 stwierdził, że "statystyki ministra są zdecydowanie niedoszacowane. Mówienie, że to jest 80 kobiet, jest skandaliczne".Może cię zainteresować także: "Codziennie patrzyłam, jak rak mnie pożera". Zdjęcia Malwiny mogą uratować tysiące kobiet
– To jest naprawdę kluczowy lek w określonej grupie pacjentek [...] Tu nie ma o czym dyskutować, to jest oczywiste, że taką refundację trzeba przywrócić – powiedział specjalista.
Głos pacjentek
Szczególnie zrozpaczone i oburzone są pacjentki, które doświadczają tej choroby. Świadczy o tym wpis jednej z nich.Kobieta podkreśla, że osoby doświadczające tej choroby mogą żyć, ale niezbędna jest refundacja leków.
– Z tą chorobą MOŻNA ŻYĆ. Ale trzeba mieć dostęp do leków. Był. I nagle anulowano refundację leków. W sprawę zaangażowane są już media, politycy, lekarze onkolodzy, pacjentki i ich rodziny. Trzeba nam wsparcia ludzi, Waszego sprzeciwu. Jutro mogę umierać ja, Ty, Twoja żona, mama i siostra – podsumowała Aleksandra Dryzner.
Wyjaśnienia ministra
Tymczasem Adam Niedzielski o całą sprawę został zapytany w rozmowie TVN24. Stwierdził, że "lek nie został usunięty z refundacji, tylko zmienione zostały wskazania dotyczące jego refundacji".– Zostało zmienione jedno jego zalecenie dotyczące przerzutów do mózgu. Chodziło tutaj o brak badań dotyczących skuteczności stosowania tej terapii, więc to zostało zweryfikowane. A jeżeli pojawia się taka potrzeba, byłaby gdziekolwiek rozpoczęta terapia, kiedy jest nowotwór piersi, są przerzuty do mózgu i byłaby taka konieczność kliniczna [stosowania leku], to my absolutnie się na to zgodzimy – podsumował minister zdrowia.
Może cię zainteresować także: Zdradziła jedną rzecz, która pozwala odkryć, co w życiu ważne. "Ziemia się zatrzymała"