Być dla siebie tak czułą, jak jestem dla moich dzieci. Czego jeszcze nauczyło mnie bycie matką?

Iza Orlicz
Dzisiaj Dzień Mamy. Od córki dostałam piękną filiżankę do kawy, od syna laurkę, na której widnieje moja urocza podobizna. I gdy tak zaczęłam się delektować tym świętem wszystkich mam, pomyślałam sobie, ile ważnych, niematerialnych rzeczy dostałam od moich dzieci. Czego mnie nauczyły?
Tego nauczyły mnie moje dzieci unsplash.com


Macierzyństwo mnie zmieniło. Na lepsze, choć to nie zawsze jest prosta droga. Czasem wyboista, czasem z pułapkami, pełna też zachwycających wrażeń i zapierających dech w piersiach uczuć. Oto 5 rzeczy, które nauczyły mnie moje dzieci.

1. Cieszenia się chwilą obecną. To chyba zna każda mama – nikt nie jest bardziej "tu i teraz”, niż małe dziecko. Nie martwi się o przyszłość, nie żyje przeszłością, tylko cieszy się chwilą obecną.


Idziesz z takim maluchem na spacer i co chwila się zatrzymujesz, bo coś go interesuje lub zachwyca. Dzięki moim dzieciom znów zaczęłam dostrzegać ptaki na drzewach, ślimaki na trawie i zbierać muszle nad morzem.

2. Wyrażania własnych emocji. Wciąż powtarzam moim dzieciom: Powiedz, jak się czujesz? Dlaczego jesteś zdenerwowany/a? Widzę, że masz z tym problem. Jak ci pomóc? Co poprawi twoje samopoczucie? Odkąd sobie też zaczęłam zadawać te pytania, jestem bliżej nie tylko moich dzieci, ale też samej siebie.

3. Cierpliwości. To chyba już legendarna cecha, którą nabywamy jako rodzice. Nikogo na świecie nie kochamy tak jak naszych dzieci, pewnie dlatego nikt inny nie potrafi nas tak szybko doprowadzić na skraj cierpliwości. Nie zliczę, ile razy liczyłam do 10, by nie wybuchnąć albo robiłam "wdech-wydech”. Coś dzięki temu zyskałam? To, że naprawdę mało co jest mnie teraz w stanie wyprowadzić z równowagi.

4. Motywacji do działania. W każdej dziedzinie życia, bo moje dzieci dodają mi energii i "nakręcają” do wszelakiej aktywności. To dzięki nim zdobyłam szeroką wiedzę np. na temat dinozaurów, weszłam do jaskini (brrr…), pokochałam wycieczki rowerowe, spływy kajakowe, wyprawy do lasu… mogłabym tak wymieniać i wymieniać.

5. Uczę się kochać samą siebie. Staram się być dla siebie tak samo wyrozumiała i czuła, jak jestem dla moich dzieci. Staram się myśleć o moich potrzebach, tak samo jak dbam, by wszystkie potrzeby moich dzieci były spełnione. Staram się też traktować siebie z taką samą uwagą i nie spychać moich planów czy marzeń na dalszy plan, podobnie jak nie robię tego w przypadku moich dzieci.