"W tym wieku konfliktów jest najwięcej". Psycholożka opowiada o relacjach w rodzeństwie

Iza Orlicz
"Dzieci, które mają rodzeństwo uczą się być w relacji, w której nie zawsze jest łatwo. Uświadamiają sobie, że może ona trwać, że zdarzają się kłótnie i nieporozumienia, a po tych trudnych momentach przychodzą satysfakcjonujące chwile. Dzieci, które wychowują się z rodzeństwem mogą doświadczyć tego, że konflikt nie oznacza końca relacji" - rozmawiamy z Małgorzatą Stańczyk, psycholożką, propagatorką rodzicielstwa bliskości, mamą trójki dzieci, autorką książki "Rodzeństwo. Jak wspierać relacje swoich dzieci".
Unsplash.com


Kim dla siebie jest rodzeństwo? Mam wrażenie, że rodzice mają często w tej kwestii dość duże oczekiwania.

Tak, to prawda. Wydaje nam się, że więzy krwi sprawią, że ta relacja będzie silna, wyjątkowa i harmonijna. I takie chwile, o których my jako rodzice marzymy, oczywiście mają miejsce.


Natomiast z mojego zawodowego doświadczenia wiem, że jest to też relacja bardzo trudna. Wynika to z tego, że rodzeństwo musi dzielić się tym, co dla nich najważniejsze: czasem rodziców, ich uwagą, ulubionymi przedmiotami, m.in. zabawkami czy przestrzenią, bo np. dzielą ze sobą pokój.

I spędzają też ze sobą wiele godzin dziennie.

Oczywiście. Do tego nie jest to, jak w przypadku relacji rówieśniczych, kontakt podejmowany z wyboru. Jedną ze strategii, jaką dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym często stosują wobec kolegów czy koleżanek jest zrywanie tego kontaktu, kiedy dzieje się coś nie po ich myśli.

W rodzeństwie nie sposób tego zrobić. To wyzwanie, ale i szansa. Dzieci, które mają rodzeństwo uczą się być w relacji, w której nie zawsze jest łatwo. Uświadamiają sobie, że może ona trwać, że zdarzają się kłótnie i nieporozumienia, a po tych trudnych momentach przychodzą satysfakcjonujące chwile. Dzieci, które wychowują się z rodzeństwem mogą doświadczyć tego, że konflikt nie oznacza końca relacji. Czy my, z poziomu rodzica powinniśmy układać te relacje między rodzeństwem?

Nie ma na to pytanie jednej odpowiedzi. Kilkulatków trudno zostawić samym sobie, bo mają jeszcze bardzo niewiele narzędzi, którymi mogliby się posłużyć, by zadbać o siebie, a niedojrzały układ nerwowy nie pozwala na sprawną regulację emocji.

Wielu rodziców ma też pokusę, by wziąć na siebie całą odpowiedzialność za relacje dzieci – kontrolować to, co mówią, jak się zachowują w stosunku do siebie. Tymczasem, nawet w przypadku małych dzieci, warto się czasem wycofać, pozostawić ich samym sobie, zobaczyć wzajemne oddziaływanie i ingerować tylko, gdy potrzebują naszego wsparcia.

Co jeszcze, poza nadmiernym ingerowaniem rodzica nie wspiera relacji rodzeństwa?

Wymienię trzy takie główne czynniki, ale od razu zaznaczam, że warto patrzeć na te kwestie z łagodnością i wyrozumiałością w stosunku do siebie, bo naprawdę wszystkim czasem się to zdarza. Na pewno nie wspiera obciążanie jednego dziecka odpowiedzialnością za drugie.

Nawet nastolatka?

Nawet nastolatek nie jest gotowy, by pełnić rolę opiekuńczą, rodzicielską, może to być dla niego za duży ciężar. Gdy jedno dziecko ma sprawować nad drugim opiekę, np. ma odprowadzać go bezpiecznie ze szkoły do domu, sprawiamy, że ta relacja jest niesymetryczna. Dzieci przestają być dla siebie towarzyszami zabaw czy partnerami, bo jedno z nich wchodzi wtedy w rolę opiekuna, rodzica.

Co jeszcze utrudnia tę relację?

Karanie jednego z dzieci, gdy dochodzi między nimi do konfliktu. Mówimy, np. uderzyłeś/aś go, nie możesz grać na tablecie. Wiadomo, jakie to wzbudzi uczucia w tym ukaranym dziecku - będzie obwiniał brata lub siostrę za to, co mu się przydarzyło. Na pewno nie przysporzy to bratu lub siostrze sympatii.

A trzecim błędem jest porównywanie dzieci, zwłaszcza że często dyskomfort czuje nie tylko to dziecko, które nie potrafi dorównać pod jakimś względem do rodzeństwa, ale też to, które jest stawiane za wzór.

Co w takim razie wspiera relację rodzeństwa? Jak możemy pomóc im ułożyć te wzajemne stosunki?

Oczekiwania rodziców sprowadzają się przede wszystkim do tego, że chcą, by rodzeństwo było dla siebie wsparciem, by rozwijały ze sobą bliskość. A tymczasem największy wpływ na ich relację ma to, jak dziecko czuje się samo ze sobą.

Dlatego tak ważne jest zadbanie o nasz kontakt z każdym dzieckiem z osobna, by miało świadomość, że jest kochane, doceniane, akceptowane, że znajdziemy dla niego czas. Gdy będą zaspokojone te potrzeby, relacja z rodzeństwem będzie łatwiejsza.

Czy powinniśmy szukać i inicjować te aktywności, podczas których rodzeństwu najłatwiej dogadać się ze sobą?

Oczywiście, stwarzajmy im jak najczęściej takie warunki, w trakcie których najłatwiej jest im być razem. Może np. są to wspólne wycieczki nad rzekę, do lasu, gdy wspólnie spędzają czas w wirtualnym świecie. To są takie "haczyki”, dobre doświadczenia, na których rodzeństwo będzie budować swoją relację.

A co rodzicom sprawia największą trudność, na co najczęściej się skarżą?

Sytuacja, gdy dochodzi do konfliktu między rodzeństwem. Dorośli są przyzwyczajeni do wchodzenia w rolę sędziego, czyli kogoś kto ma rozstrzygnąć spór: zadecydować, kto był winien, a kto jest pokrzywdzony.

Tymczasem dzieci potrzebują kogoś, kto pomoże im obojgu wrócić do równowagi i pokaże, że można się bezpiecznie różnić. Zachowanie tej neutralnej pozycji jest naprawdę trudne, ale można to ćwiczyć. To dla mnie chyba najważniejsza idea, którą staram się przekazywać rodzicom: gdy towarzyszycie dzieciom w konflikcie, próbujcie pozostać w otwartości na oboje dzieci. Niezależnie od tego, jak sprawy wyglądają na pierwszy rzut oka, oboje wtedy potrzebują pomocy.

Kiedy najczęściej dochodzi do konfliktów między dziećmi? Ile mają wtedy lat?

Między trzecim a siódmym rokiem życia, bo dzieci wykazują się wtedy pewną "sztywnością” w swoich reakcjach, nie potrafią jeszcze dobrze współpracować, trudno im iść na kompromis. A kolejny trudniejszy okres może nastąpić wtedy, gdy wchodzą w wiek nastoletni i manifestują swoją niezależność i odrębność. Warto mieć świadomość, że dzieci nie chcą już tylko budować swoich relacji wewnątrz rodziny, ale zwracają się na zewnątrz, w stronę świata. A czy różnica wieku ma wpływ na to, jak układają się relacje między rodzeństwem?

To tylko jeden z czynników, ma ograniczony wpływ na ich relację, ale oczywiście ją kształtuje. Gdy różnica wynosi 2-3 lata, dzieci są dla siebie towarzyszami, gdy rodzeństwo dzieli 8-10 lat, starsze dziecko może być dla młodszego bohaterem i wzorem do naśladowania.

Ale warto też pamiętać, że relacje między rodzeństwem kształtują się przez lata, a gdy wychodzą z rodzinnego domu często dzieci budują tę relację na nowo. Z czasem różnica wieku zaciera się i łatwiej o równość i partnerstwo.