Syn nie idzie do komunii. Oto, co powiem teściowej, gdy jeszcze raz powie mi, że krzywdzę dziecko

List do redakcji
Skoro rodzice zdecydowali, by nie posyłać dziecka na religię, temat komunii nie powinien w ogóle istnieć. Niestety nadal często na tym tle dochodzi do sporów w rodzinie. "Teściowa nie może przeboleć, że syn nie idzie do komunii. Uważa, że będzie czuł się gorszy od swoich kolegów, ale też kuzyna, który w tym roku przystępuje do sakramentu. Moje tłumaczenia kwituje jednym zdaniem: Staś będzie miał do ciebie żal" – pisze nasza Czytelniczka.
Babcia uważa, że wnuczek będzie czuł się gorszy, bo nie idzie do komunii Fot. Marcin Stepien / Agencja Gazeta


Coraz więcej osób nie wychowuje dzieci w wierze katolickiej. Nie chrzci, potem nie posyła na religię, w rezultacie dziecko nie przystępuje do komunii, a potem bierzmowania.

Będzie czuł się gorszy


"Odkąd powiedzieliśmy teściowej, że syn nie będzie chodził na religię, cały czas próbuje wzbudzić w nas poczucie winy. Twierdzi, że co to szkodzi, by poznał wiarę, dowiedział się o bogu i Jezusie. Teraz jednak przeszła samą siebie. Nie może przeboleć, że syn nie idzie do komunii.


Już kilka razy słyszałam, że będzie się czuł z tego powodu gorszy” – pisze pani Martyna i wyjaśnia, że ona i jej mąż wychowywani byli w wierze katolickiej, ale teraz są niewierzący. Wielokrotnie tłumaczyła już teściowej, że nie jest hipokrytką - skoro nie chodzi do kościoła i nie modli się, więc nie będzie posyłać dziecka na religię.

"Do niej te argumenty nie przemawiają, bo ona komunię traktuje jak tradycję. Ma się odbyć i tyle. Uważa, że to okazja do wystawnej uroczystości rodzinnej i wręczenia dziecku drogich prezentów. Powiedziała mi, że Staś będzie czuł się gorszy, gdy zobaczy, co dostał kuzyn czy koledzy z klasy, którzy idą do komunii. ‘Będzie miał do ciebie żal’, oznajmiła mi ostatnio” – pisze pani Martyna.

Może kupić prezent


Przyznaje, że akurat ta kwestia wywołuje w niej niepokój, bo rzeczywiście dzieci uwielbiają chwalić się drogimi komunijnymi prezentami.

"Ale przecież to jest chore, nie o to chodzi w tej uroczystości. Nie poślę dziecka na religię, a potem do komunii, tylko dlatego, żeby syn nie czuł się gorszy od innych dzieci, które zostaną obdarowane drogimi prezentami” – pisze pani Martyna i dodaje, że przyjaciółka doradziła jej, żeby powiedziała teściowej, że jeśli tak bardzo się martwi o samopoczucie wnuczka, to może kupić mu jakiś prezent.

"Naprawdę jej tak powiem, gdy jeszcze raz usłyszę, że robię krzywdę dziecku. Komunia powinna być przeżyciem duchowym, a nie jakimś wyścigiem, kto zorganizuje wystawniejszy obiad lub jakie dziecko dostanie prezenty. Syn ma 9 lat, rozmawiałam z nim na ten temat i odnoszę wrażenie, że on lepiej to rozumie, niż jego babcia" – dodaje pani Martyna.