Kompromitacja i intelektualny skansen. To, co rząd proponuje na obrady Sejmu Dzieci jest żenujące

Magdalena Woźniak
Sejm Dzieci i Młodzieży to projekt edukacyjny Kancelarii Sejmu. I choć intencje były niezłe, a sama inicjatywa działa już od ponad 20 lat, wydaje się, że nie nadąża za duchem naszych czasów, a także, że niewiele wie o młodych ludziach, w ogóle.
SDiM ma być odpowiedzią na zmieniające się potrzeby młodych ludzi. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

To fajny projekt

Na oficjalnej stronie SDiM czytamy – Od początku istnienia Sejm Dzieci i Młodzieży był niezwykle popularny, a zainteresowanie nim nie słabnie do dziś. Być może dlatego, że jego formuła stale ewoluuje, odpowiadając na zmieniające się potrzeby edukacyjne jego uczestników. To podnosi atrakcyjność, a także zasięg działania Sejmu Dzieci i Młodzieży.


Inicjatywa z wysokim potencjałem, z całą pewnością cieszy się popularnością. Jest ukłonem w stronę młodych ludzi, w których cała nadzieja na przyszłość. Problem polega na tym, że nie odpowiada na zmieniające się potrzeby edukacyjne młodzieży, a wręcz przeciwnie popycha ich w stronę intelektualnego skansenu.

Tegoroczny temat brzmi – Śladami kardynała Stefana Wyszyńskiego – w poszukiwaniu drogowskazów we współczesnym świecie według wartości i ideałów Prymasa Tysiąclecia.

Nauki sprzed 30 lat, które swój rdzeń mają w specyficznej kulturze duchownej, nie są jak się zdaje, tym, o czym teraz powinni dyskutować młodzi ludzie. Tym, z czym będą musieli zmierzyć się za chwilę, jako dorośli.

Na temat zwróciła uwagę również psycholog rozwojowa Dorota Zawadzka, od dekad pracująca z dziećmi w różnym wieku:

Świat w chaosie

Żyjemy w czasach chaosu, dezinformacji. Maksymalnie wykorzystujemy zasoby ziemi, jesteśmy świadkami kolejnych ekologicznych katastrof, obecnie mierzymy się z największą od dekad światową pandemią. Gospodarka przeżywa potężny kryzys. Polska grzmi od protestów, a prawa kobiet są systematycznie odbierane.

Na codzień młodzi ludzie mierzą się z falami społecznego oraz internetowego hejtu, specyfiką środowiska internetowego w ogóle, anonimowością, która indukuje przemoc psychiczną oraz emocjonalną. W szkołach dzieci co moment padają ofiarą agresji werbalnej lub fizycznej, nasila się problem dostępności używek wszelkiego rodzaju.

Nie milkną telefony zaufania, a kolejne oddziały psychiatrii dziecięcej zostają zamykane. W oknach życia porzucane są dzieci, a w domach dziecka dochodzi do okrucieństw.

Czy w obliczy tego wszystkiego, najważniejszym punktem rozważań polityków i młodych ludzi z potencjałem na udział w życiu politycznym, powinny być duchowe nauki kardynała sprzed trzech dekad?