Są kobiety, którym pandemia odebrała marzenia. "Pragnęłam tego, lecz już się nie zdecyduję"
Pandemia trwa już ponad rok i na razie nie widać jej końca. Niestety coraz bardziej wpływa ona na nasze życiowe plany. "Marzyłam o drugim dziecku. W tym roku kończę 37 lat i bardzo chciałam zajść jeszcze w ciążę. Teraz ta niepewna sytuacja spowodowała, że zwyczajnie boję się” – mówi Magda, mama 6-letniej Zuzi.
- Wiele kobiet rezygnuje z planów macierzyńskich w czasie pandemii.
- Niestabilna sytuacja życiowa i ekonomiczna spowodowała, że spada dzietność w Polsce.
- Kobiety opowiadają, dlaczego zawiesiły lub zrezygnowały z marzeń o powiększeniu rodziny.
Jak wynika z danych demograficznych sytuacja w porównaniu z poprzednim rokiem jest dramatyczna. W styczniu 2021 r. urodziło się 27,2 tys. dzieci. To o 5 tys. mniej (ok. 18 proc.) niż na początku 2020 r., To największy spadek dzietności (porównano miesiące styczniowe) od ponad 10 lat.
Zaczęłam się bać
– Staraliśmy się z mężem o drugie dziecko od jakiegoś czasu. Jeszcze przed pandemią byliśmy zachwyceni pomysłem, że w naszym życiu mogłoby się pojawić kolejne dziecko. Przedłużający się covid spowodował, że pojawiły się obawy.Zaczęłam się bać nie tylko zarażenia koronawirusem, ale też ogólnie sytuacji w placówkach medycznych. Jak wykonywać bez lęku co miesiąc badania, chodzić do lekarza na kontrolę, we względnym spokoju przygotować się na poród. To wszystko mnie przeraziło – przyznaje Magda.
Na razie sytuacja finansowa jej rodziny nie zmieniła się, ona pracuje zdalnie, mąż jeździ do biura, ale tymczasem nikt nie straszy ich zwolnieniem z pracy czy obniżką pensji.
– Ale czy sytuacja nie ulegnie zmianie, jak wszystko w ciągu ostatniego roku? Nic nie jest pewne, nic nie można zaplanować ani przewidzieć. Na razie starania o dziecko zawiesiliśmy, znów zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne.
Zobaczymy za kilka miesięcy, może wraz ze szczepieniami sytuacja w końcu wróci do normalności. Mam nadzieję, że jeszcze będziemy mogli wrócić do planów powiększenia naszej rodziny – dodaje Magda i przyznaje, że wśród swoich koleżanek nie jest odosobniona w tego typu myśleniu. Wiele bliskich jej kobiet, z którymi rozmawia zawiesza plany macierzyńskie na bliżej nieokreślony czas.
Za rok lub dwa będę za stara
Jej o 3 lata starsza przyjaciółka mówi wprost, że już zrezygnowała z marzeń o ponownym macierzyństwie.– Wiem, że nie jestem już najmłodsza, w tym roku kończę 40-tkę, ale jeszcze kilka miesięcy temu lekarz powiedział, że nic nie stoi na przeszkodzie w staraniach o trzecie dziecko. Niestety, to marzenie się już nie spełni.
Właśnie zredukowano mój etat, bo firma szukała oszczędności w pandemii, więc naszą 4-osobową rodzinę utrzymuje teraz mój mąż. Zanim znajdę nową pracę, a przede wszystkim, gdy w końcu skończy się pandemia, to ja już będę za stara na rodzenie kolejnego dziecka. Taka jest prawda. Teraz był dla mnie ostatni dzwonek, za rok lub dwa będzie zwyczajnie za późno – opowiada przyjaciółka Magdy.
Tego, czego teraz najbardziej brakuje kobietom, które chciałyby zdecydować się na dziecko, to poczucie stabilności życiowej. Oczywiście nasza sytuacja zawsze może ulec zmianie, ale pandemia dobitnie uzmysłowiła nam, że trudno zaplanować nawet kilka tygodni naprzód. Lęk stał się dominującą emocją, a niepewność codziennością.
– Moja znajoma urodziła dziecko 4 miesiące temu. Oczywiście jest szczęśliwa, ale sama przyznała, że ciążę w czasie pandemii przepłaciła zdrowiem. Przechodziła koronawirusa, na szczęście łagodnie, ale bardzo martwiła się o zdrowie maluszka. Porodu też nie wspomina najlepiej, te procedury, maseczki, wszechobecny stres. Mówi, że teraz dopiero odzyskuje równowagę psychiczną, gdy w zaciszu domowym może spokojnie zająć się maluszkiem – dodaje Magda.
Może cię zainteresować także: Sprawdzono, jak pandemia wpływa na ciężarne. Wyniki badań przeraziły nawet naukowców