Sama już nie wiesz, czemu znowu się wściekasz? Zawadzka o pladze, która krzywdzi matki

Iza Orlicz
"Odpowiadaj sobie jak najczęściej na pytanie: Jak się czujesz? Co czujesz? Czy jesteś rozdrażniona, nadpobudliwa, senna, ciągle zdenerwowana lub może brakuje ci cierpliwości? Wszystkie emocje są nam potrzebne, choć oczywiście nie wszystkie są przyjemne. Warto jednak pamiętać, że nawet złość czy frustracja to maska jakiejś potrzeby". W rozmowie z MamaDu Dorota Zawadzka wyjaśnia, jak ważne dla każdej mamy jest uzupełnianie emocjonalnych zasobów.
Dorota Zawadzka opowiada jak zadbać o siebie, gdy czujemy się wyczerpani Facebook.com

O tym, jak utrzymać równowagę wewnętrzną, zadbać o swoje dobre samopoczucie i energię oraz co zrobić, gdy czujesz się wyczerpana rozmawiamy z psycholożką Dorotą Zawadzką.

Pandemia trwa i jej końca na razie nie widać. Tymczasem jesteśmy coraz bardziej wyczerpani i przemęczeni.


To prawda, żyjemy obecnie w czasach, w których mierzymy się z większą ilością wyzwań niż kiedyś. To, co się dzieje dookoła, czyli wszystkie obostrzenia i ograniczenia związane z pandemią powodują, że nasz organizm powoli odmawia nam posłuszeństwa.

Odczuwamy ciągły stres, niepokój i o wiele szybciej wykorzystujemy nasze wewnętrzne zasoby, takie jak cierpliwość, troskę, zapał, optymizm, czułość. One nam tak naprawdę uciekają przez palce. Wydatkujemy je teraz o wiele szybciej na rodzinę, partnera, dzieci, pracę, a nie pamiętamy o tym, by je na bieżąco uzupełniać.

Może nie zdajemy sobie tak naprawdę sprawy z tego, że już "jedziemy na oparach”.
Zgadza się, z naszymi wewnętrznymi zasobami jest tak, że często nie zdajemy sobie sprawy, kiedy się wyczerpują. Posłużę się tu takim obrazowym przykładem człowieka w górach, który powinien tak rozłożyć swoje siły, żeby mógł nie tylko wejść na szczyt, ale też jeszcze z niego wrócić.

Tymczasem my bez umiaru eksploatujemy swoją energię i nawet nie zauważamy, że jesteśmy wyczerpani. Gdy przekroczymy moment krytyczny bardzo trudno będzie nam te swoje wewnętrzne zasoby uzupełnić, bo już nie będziemy mieć na to siły.

Co więc powinniśmy robić?

To sytuacja podobna do tej jak chodzisz do sklepu lub jeździsz do supermarketu i uzupełniasz zapasy jedzenia, tak samo powinnaś uzupełniać swoje wewnętrzne zasoby. Tego trzeba się nauczyć, a pierwszy krok to umiejętność swoistego zdiagnozowania się.

Odpowiadaj sobie jak najczęściej na pytanie: Jak się czujesz? Co czujesz? Czy jesteś rozdrażniona, nadpobudliwa, senna, ciągle zdenerwowana lub może brakuje ci cierpliwości? Wszystkie emocje są nam potrzebne, choć oczywiście nie wszystkie są przyjemne. Warto jednak pamiętać, że nawet złość czy frustracja to maska jakieś potrzeby.

Niełatwo jest przyglądać się sobie, gdy najczęściej jesteśmy w biegu i tylko przechodzimy od jednego codziennego zadania do drugiego.

Zgadzam się, to nie jest proste, ale bez wglądu w siebie, bez uświadomienia sobie tego, co się z nami dzieje, możemy pewnego dnia wstać i już nic nie będziemy w stanie dla siebie zrobić, bo nasze wewnętrzne akumulatory będą wyczerpane.

Natomiast, gdy odpowiesz sobie na pytanie, dlaczego jestem taka przemęczona, zezłoszczona, czy rozczarowana znajdziesz odpowiedź, czego ci potrzeba. Może potrzebujesz więcej spokoju, samotności, ruchu, czasu dla siebie? Następnie poszukasz sposobów, by te wewnętrzne zasoby uzupełnić.

I co to może być? Co pomaga pani?

To mogą być naprawdę małe rzeczy, czynności, dzięki którym łatwiej i szybciej się odstresujesz. Gdy ja czuję się przytłoczona, mam gorszy nastrój, dół, czyli jak to mówię, wpadam w mój Rów Mariański, to zawsze pod ręką mam gotową listę rzeczy, które lubię robić.

To taka sesja przyjemności - oglądam ulubione filmy, idę z mężem na spacer, tańczymy w domu, rozmawiam z bliskimi, włączam na youtubie filmik, w którym zebrane są wszystkie sukcesy polskich sportowców – on mnie nie tylko wzrusza, ale z miejsca poprawia mi nastrój.

Praktykuję też wdzięczność – codziennie zapisuję, za co jestem wdzięczna, by pamiętać, że w naszym codziennym życiu cały czas przytrafiają się nam naprawdę dobre i piękne chwile. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, żeby umieć postawić siebie na pierwszym miejscu.

Niestety, my kobiety, zwłaszcza te, które są mamami stawiamy zwykle siebie i swoje potrzeby na samym końcu.

A tymczasem powinnyśmy być w centrum swojego wszechświata. Ze zdania: "Szczęśliwa matka, to szczęśliwe dziecko” zrobił się już trochę wyświechtany slogan, ale ono jest prawdziwe, bo rodzina to system naczyń połączonych. Jeśli ty masz dobre samopoczucie, to twoim bliskim jest z tobą dobrze.

Tymczasem cała masa kobiet ma poczucie winy, że jest niewystarczająco dobrą: partnerką, żoną, mamą, córką, pracownikiem. Chcą spełniać czyjeś wygórowane oczekiwania i same siebie doprowadzają na skraj wytrzymałości.

Jak może się u nich objawiać to wyczerpanie psychiczne?

Mogą pojawić się różne objawy. Od zmęczenia, bezsiły, zobojętnienia przez otępienie emocjonalne, aż do złości, agresji, płaczliwości. Występować może wszystko z katalogu. Oczywiście te emocje są z nami zawsze, ale teraz mogą pojawiać się one nieadekwatnie do bodźca, za szybko, za mocno i mogą trwać dłużej niż zwykle, nie poddając się standardowym metodom "leczenia”.

Czasem sam zainteresowany tego nie widzi, dostrzegają to bliscy i są zaniepokojeni. Słuchajmy więc życzliwych nam ludzi, jeśli chcą nam pomóc. Pilnujmy swojej sieci wsparcia.

A tymczasem mamy przecież prawo powiedzieć: jestem zmęczona i potrzebuję czasu dla siebie, by wrócić do równowagi.

Oczywiście, nie zawsze musisz czekać na domowników z gotowym obiadem, nie zawsze musisz iść z dzieckiem na spacer. Jeśli od czasu do czasu sobie odpuścisz, a przy okazji pomyślisz o sobie, to szybko zauważysz znaczącą różnicę.

Naucz się też odcinać od rzeczy, które cię wyczerpują – od złych wiadomości, od znajomych, którzy nie wpływają pozytywnie na twój nastrój, czy od obowiązków, które sama sobie narzucasz, zupełnie niepotrzebnie. Po prostu ukochaj siebie. Przytul. I jeśli możesz uśmiechnij się do siebie samej.