"Mówię do ciebie dzidzio albo świnio". Oto jak wyglądało macierzyństwo Agnieszki Osieckiej

Magdalena Konczal
Agnieszka Osiecka zawsze czuła się nie na swoim miejscu. Przez całe życie poszukiwała własnej drogi. Jej związki i małżeństwa kończyły się odchodzeniem do kolejnych partnerów. Chociaż romansowała z najwybitniejszymi osobistościami ówczesnych czasów, takimi jak Hłasko czy Przybora, to w żadnej emocji nie potrafiła znaleźć stabilizacji i spełnienia. Podobnie było z jej uczuciami macierzyńskimi.
Jak wyglądało macierzyństwo Agnieszki Osieckiej? Zdjęcie pochodzi z książki "Galeria Potworów" wyd. Prószyński i S-ka 2004. Wykonał je Daniel Passent
W 1973 roku Agnieszka Osiecka urodziła córkę, choć była przekonana, że na świat przyjdzie chłopiec – Piotruś. Imię "Agata" nadał jej ówczesny partner poetki – Daniel Passent. Życie rodzinne nie było jednak dla Osieckiej szczytem marzeń, nie odnajdywała się w roli matki i żony.


W czasie związku z Danielem Passentem napisała piosenkę "Sztuczny miód", której słowa brzmią: "Możesz nie dać mi grosza na dom/ tylko proszę cię, proszę - zmień ton./Możesz bredzić... Pleść bzdury... Androny.../Tylko błagam cię - nie mów do mnie jak do żony".


Oto doświadczenia macierzyńskie Agnieszki Osieckiej zawarte w pięciu wspomnieniach. Większość z nich przybrała formę, którą poetka lubiła najbardziej – wyznań spisanych na kartce papieru.

1. "Brzucha to nie kasuje, ale zdobi"


Osiecka urodziła dziecko w wieku 36 lat. 28 stycznia 1973 roku, a więc kilka dni przed przyjściem na świat Agaty, pisała: "Już wiem, że mam w czasie skurczu robić oddechy zziajane, a w czasie pauzy głębokie, jakbym zdmuchiwała świecę. Kupiłam sobie czarną kwiaciastą chustę chłopską za 500 złotych. Brzucha to nie kasuje, ale zdobi".

Ciąża i macierzyństwo od początku były dla Osieckiej stanem nieco egzotycznym. Jednocześnie bardzo pragnęła dziecka. Kilka lat wcześniej, gdy spotykała się z Jeremim Przyborą, obawiając się, że będzie miała z nim dziecko, napisała w liście do ówczesnego partnera: "Nie tyle boję się samego zabiegu, ale konsekwencji. Niektóre dziewczyny na przykład mówią, że można w ogóle nigdy nie mieć dzieci. Koszmar, bo ja w końcu nie mam ani jednego".

Osiecka przezwyciężyła jednak swoją niepewność, zaszła w ciążę, a 4 lutego 1973 na świat przyszła jej córka.

2. "Przej, przej kochana. Ze złością!"


Na nic zdały się wszystkie przeczytane książki i rodzaje oddechów. Osieckiej podczas porodu najbardziej pomógł okrzyk położnej: "Przej, przej, kochana. Ze złością!". I właśnie tak na świat przyszedł nie Piotruś, ale Agata.

Po porodzie poetka starała się spełniać funkcję matki na swoich własnych warunkach. Wykonywała to zadanie, robiąc to, co sprawiało jej największą radość. Pisała więc do córki listy.

3. "Mówię do ciebie dzidzio albo świnio, zależnie od tego, czy mogę sobie z tobą poradzić, czy nie"


Osiecka nie była typową Matką Polką. Nie potrafiła gotować, a kiedy słyszała płacz dziecka, wpadała w panikę. Przytłaczała ją też rola żony, którą w rzeczywistości nie była, bo z Danielem Passentem żyła w nieformalnym związku. Swoje myśli związane z refleksjami, dotyczącymi dziecka lubiła przelewać na papier. "Mówię do ciebie dzidzio albo świnio, zależnie od tego, czy mogę sobie z tobą poradzić, czy nie. Kiedy chcesz jeść, robisz się czerwona jak burak, a kiedy nie chcesz, to śpisz bladoróżowa jak lalka z porcelany" – pisała wówczas.

4. "Dzidziu! Nie kochaj się w łobuzach jak ja. Zawsze mi się podobał taki zbuntowany, cały »na nie«, przyklejony do baru jak niedopałek sporta"


– napisała Osiecka dzień po urodzeniu Agaty. Czytając o miłosnych perypetiach poetki, od razu zgodzimy się ze stwierdzeniem, które zawarła w liście do córki. Osiecka zakochiwała się bez pamięci i wielokrotnie. Frykowski, Przybora, Hłasko, Mentzel to tylko niektóre z nazwisk mężczyzn, związanych z Osiecką.

5. "Nie pasowała do roli żony i matki, była za to wieczną dziewczyną z końskim ogonem"


– pisała Ula Ryciak w biografii poetki zatytułowanej "Potargana w miłości". Dziś można powiedzieć, że była matką nieidealną – pogubioną, nieumiejącą poradzić sobie z własnymi emocjami. Kiedy poznała kolegę Daniela PassentaZbigniewa Mentzla, zakochała się w nim bez reszty. Zostawiła obecnego partnera i córkę. Nasilił się także jej problem alkoholowy. Agata Passent po latach wspominała w wywiadach, że jako dziecko czuła się podwójnie odtrącona. Z jednej strony dlatego, że matka z nią nie mieszkała, a z drugiej, że wiecznie spóźniała się na ich spotkania.

Daniel Passent wyznał, że po upływie czasu relacje Osieckiej z nim i Agatą zaczęły się poprawiać. Matka zaczęła spędzać czas z córką. Przyjaźniła się i spotykała także z nową rodziną byłego partnera.
Źródła: gazeta.pl, styl.pl