5 najlepszych kremów do rąk na zimę z apteki. Kosztują mniej niż 10 zł

Agnieszka Miastowska
Zima to czas, w którym musimy szczególnie zadbać o naszą skórę i włosy. Pora postawić na kosmetyki odżywcze, bogate, także te, których normalnie unikamy, czyli natłuszczające. I zabezpieczyć nasze dłonie, zmiękczyć skórki i natłuścić paznokcie. Oto ranking 5 kosmetyków poniżej 10 zł, które skutecznie sobie z tym poradzą.
Najlepsze kremy do rąk na zimę. Tanie kremy do rąk Pexels.com

1. Maść nagietkowa (7 zł)

W zestawieniu kremów na pierwszym miejscu pojawia się maść. Dlaczego? Spełnia wszystkie warunki na bycie idealnym kosmetykiem do pielęgnacji dłoni na zimę.

Maść intensywnie natłuszcza, zabezpiecza przed mrozem i wiatrem, jest w pełni naturalna. Co więcej, 70-procentowe stężenie wyciągu z nagietka pomaga naszej skórze przy wszelkich problemach: mocnym przesuszeniu, oparzeniu, wysypce, gojących się ranach.

Ceny maści nagietkowej zaczynają się od 5 złotych. Mój egzemplarz to mały, 25-gramowy słoiczek, który mam zawsze w kieszeni kurtki. Opatula dłonie jak rękawiczki i kosztuje grosze!


2. Ziaja krem do rąk z proteinami kaszmiru i masłem shea (8 zł)

Firmy Ziaja nie trzeba nikomu przedstawiać, chyba każda z nas ma choć jedną perełkę tej marki. Kremów z Ziai używam o każdej porze roku, ale na zimę stawiam na te z dodatkiem olejków.
Ten egzemplarz mocno nawilża — w składzie przeważa masło shea — ale także skutecznie się wchłania. Jego formuła nie jest tak ciężka, jak aptecznych maści, ale świetnie sprawdzi się do używania na co dzień. Wychodząc na dwór na wierzch dłoni można dodatkowo nałożyć cienką warstwę którejś z aptecznych maści.

3. Neutrogena Fast Absorbing (10 zł)

W kremach zimowych Neutrogeny można wybierać. Wszystkie mają świetny skład, mocno odżywiają, nawilżają na długie godziny. Krem Fast Absorbing jest jednak moim ulubionym z dwóch, no może trzech powodów.

Po pierwsze jest najtańszy — w Internecie jego ceny zaczynają się od 10 złotych, większość kremów Neutrogeny to koszt 20-25 złotych. Po drugie to krem szybko wchłaniający, a po trzecie mimo formuły, która lekko się wchłania, nadal świetnie zabezpiecza przed mrozem. Poza tym nie jest dodatkowo perfumowany, ale ma przyjemny i delikatny "kremowy" zapach.

4. Dermosan (8 zł)

Kolejna apteczna perełka okazuje się świetnym kremem do rąk. Dermosan jest dla mnie bardziej uniwersalnym i topowym kremem niż Nivea. Po pierwsze jest dostępny w dwóch opcjach.

Półtłustej używam na twarz, gdy mróz już mocno daje w kość. Tłustej na dłonie, stopy czy całe ciało. Rozprowadza się lepiej niż gęsta maść nagietkowa, pachnie równie dobrze co Neutrogena. Zawiera witaminy A i E niezbędne do prawidłowego rozwoju naskórka oraz nadające mu gładkość i sprężystość, z kolei wysoka zawartość gliceryny świetnie nawilża. Poza tym jest wydajny i tani, czego chcieć więcej?

5. Floslek Winter Care (10 zł)

Floslek to marka, którą znam z apteki. Prawdziwą perełką kosmetyczną okazał się żel pod oczy ze świetlika lekarskiego. Zimowy krem do rąk sprawdza się równie dobrze.

Krem przynosi natychmiastową ulgę. Doskonale chroni skórę rąk przed wysuszeniem, zabezpiecza ją przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.

Mimo bogatej konsystencji dość szybko się wchłania. Zawiera witaminę A i E, zmiękcza skórki i skutecznie natłuszcza paznokcie.

Jeśli wasze dłonie są naprawdę suche, warto grubą warstwą nałożyć jeden z aptecznych kremów na noc. Na co dzień dla wygody stosować kremy, a przed wyjściem na mróz aplikować na nie cienką warstwę dodatkowego kosmetyku.