6-latek krzyczy "je*** PiS", 3-latka niesie transparent "wypier...". Serio uważacie, że to jest ok?
Sprzeciwiam się wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, popieram strajki, które przetaczają się przez polskie miasta i sama w nich uczestniczę. Gdy jednak patrzę na maluchy w tłumie czy na zdjęciach z wulgarnymi transparentami w małych dłoniach, to mam bardzo mieszane uczucia.
Atmosfera się zagęszcza
Z domów wyszły całe rodziny. Kobiety i mężczyźni, często z dziećmi. Nastolatkowie, ale też ludzie starsi. Z jednej strony serce rośnie, gdy patrzy się na społeczeństwo, które nie milczy i jednoczy się w słusznej sprawie. Z drugiej... Z godziny na godzinę atmosfera się zagęszcza.
Coraz bardziej oddala się główny powód, który wygonił nas na ulice, a na wierzch wypływają podziały i pytania: czyj to strajk, kto ma do niego prawo, kto i jak może strajkować, o co tak naprawdę walczymy? Atmosfera się zagęszcza.Może cię zainteresować także: Nie wiesz, jaki transparent wziąć na strajk? 10 mocnych i pięknych grafik, które cię zainspirują
Robi się coraz mocniej, głośniej, wulgarniej i wszystko tłumaczymy tym, że skoro "władza to chamy, to i my musimy odpowiadać im tym samym". Po wczorajszym artykule mojej redakcyjnej koleżanki, która zwróciła uwagę na seksistowskie transparenty, przeczytałam w komentarzach, że to "głupia poprawność polityczna i bełkot". Więc spoko, wiem, że teraz i ja dowiem się, że piszę bzdury.
No tak, atmosfera się zagęszcza, więc hulaj dusza, wolno nam wszystko. Ludzie zaczęli uważać, że teraz to wszystkie chwyty dozwolone. A dzieci patrzą, jak to dorośli "przepychają się" w piaskownicy.
"Wciągajmy" dzieci w politykę, ale z głową
Dzieci mają oczy i uszy, widzą i słyszą, więc argument, że "nie ma sensu wciągać ich w politykę" jest bezzasadny. Wszyscy jesteśmy w polityce zanurzeni. Dlatego całkowicie popieram rodziców, którzy idą z dziećmi na strajk. I rozumiem ich argumenty. Świetnie, gdy tłumaczycie, co się dzieje, pokazujecie, że ważne jest korzystanie z prawa do sprzeciwu.
Super, jeżeli razem robicie transparenty, a już na samym strajku słuchacie swoich dzieci i reagujecie, gdy czują niepokój czy strach. Świetnie, że opowiadacie im, że dzieje się teraz coś ważnego i że ta sprawa dotyczy nas wszystkich.
Mniej super, jeżeli wciskacie dzieciom w dłonie transparenty z wulgaryzmami, z tymi słowami, przed używaniem których jeszcze niedawno ostrzegaliście. Albo zaraz będziecie się wściekać, że wasz kilkulatek krzyknie do przedszkolanki, że ma "wyp***ć".
6-latek: "Je***ć PiS!"
"Nic wam do naszego zabijania naszych dzieci" – kartonik z takim napisem trzyma kilkulatka. Inna roześmiana w blond loczkach: "Wyp***ć".
"To jest wojna" – głoszą hasła napisane przez 11-12-letnie dziewczynki.
6-latek skandujący "jebać PiS".
Osobną kwestią jest możliwość eskalacji agresji. Oczywiście strajki są pokojowe, dochodzi jednak podczas nich do incydentów – jak podczas każdego, większego zgromadzenia. Nigdy nie mamy pewności, kto i w jakim celu idzie obok. To jest tłum. A tłum ma to do siebie, że jest nieobliczalny.
Podczas środowego strajku widziałam, jak kilkulatki krzyczały, że "j***ć PiS" (???); małe dzieci nosiły transparenty z wulgaryzmami; widziałam również dziecko, które powiedziało rodzicom, że się boi i nie chce iść dalej. Oni zignorowali strach córki i zapewniali, że "nic się nie stanie". Skąd mieli pewność?
Serio, całą sobą wspieram rodziców, którzy strajki traktują jako lekcję "wiedzy o społeczeństwie", którzy empirycznie wprowadzają dziecko w ważną sytuacją społeczną i rzetelnie tłumaczą, co się dzieje.
Jednocześnie mam zgrzyt, gdy słyszę, jak maluch krzyczy przekleństwa, których sensu nie rozumie. Gdy trzyma transparent z napisem "wyp***ć". Może po prostu wyregulujmy swoje emocje i dostosujmy je do naszego małego towarzysza? Żeby walcząc w słusznej sprawie nie narobić jeszcze większego bigosu.
Może cię zainteresować także: 7 haseł, którymi zastąpisz "wypierda…", gdy idziesz z dzieckiem na marsz. Są znacznie mocniejsze!