Sąsiedzka wojna o wózek na klatce. Mama znalazła śmierdzącą niespodziankę i dziękuje "darczyńcom"

Agnieszka Miastowska
Każdy, kto jest na sąsiedzkiej grupie na Facebooku wie, że tematem sporu może być właściwie wszystko. Bardzo często są to dziecięce wózki zostawiane przez mamy na klatce schodowej. I jak zwykle znajdą się broniący tego pomysłu i krytycy. Tym razem ci drudzy okazali się bezlitośni. Sąsiedzi postanowili się zemścić za "zagracanie" klatki, umieszczeniem w dziecięcym wózku psiej kupy. Niestety takie zachowanie to nie odosobniony przypadek.
Wózek na klatce schodowej. Sąsiedzi zemścili się na matce psią kupą Fot. pixabay.com/MAKY_OREL

Rowery, wózki, sanki

Zostawianie rzeczy na klatce schodowej zdarza się chyba w każdym bloku i rzadko nie ma kogoś, kto zwróciłby zagracającemu uwagę, bezpośrednio albo przynajmniej pisząc o tym w Internecie. Często kością niezgody są rowery na klatce schodowej, których nikomu nie chce się wynosić do piwnicy, a w mieszkaniu mogą się po prostu nie zmieścić.
Zimą na klatce pojawiają się nawet sanki — mają wyschnąć ze śniegu, ale potem spędzają na klatce schodowej kolejne noce, często uniemożliwiając przejście na kolejne piętro. Mogłoby się jednak wydawać, że większe zrozumienie należy się matkom, stawiającym na klatkach dziecięce wózki.


Matka uwięziona w domu

Zgodnie z prawem na klatce schodowej nie powinniśmy trzymać żadnych sprzętów. Tarasują one drogę w razie pożaru czy innego niebezpieczeństwa. Tym bardziej wózków, które zawierają elementy łatwopalne.

Jednak wózkarnie bywają zastawione gratami wszelkiego rodzaju, których właścicieli trudno znaleźć szczególnie w wielkich "mrówkowcach", w których często nie znamy swoich sąsiadów. Trudno oczekiwać od mam codziennego wprowadzania i wyprowadzania wózka do piwnicy.
Screen Facebook


Nie w każdym bloku jest nawet winda. Kobiety świeżo po porodzie nie są w stanie zanieść wózka po schodach. Jeśli nie będą go mogły zostawić na klatce, zostaną po prostu więźniami we własnym domu — bez możliwości wyjścia z dzieckiem na spacer.

Nie wszyscy jednak to rozumieją, można by mieć tylko nadzieję, że mają na względzie bezpieczeństwo innych mieszkańców bloku, a nie szukanie na siłę kolejnej sąsiedzkiej afery. Trudno jednak powiedzieć, czym kierowali się mieszkańcy jednego z bloków na warszawskim Żoliborzu.

Psia kupa jako nauczka

"Życzliwi" sąsiedzi postanowili dać nauczkę matce, która zostawiała na klatce dziecięcy wózek. Zrobili to poprzez umieszczenie w nim psiej kupy. Jeśli ktoś zastanawiałby się, gdzie jest granica między sąsiedzkimi przekomarzaniami a nieludzkim zachowaniem, to właśnie została ona przekroczona.

Matka nie wie nawet, kto dokonał tego obrzydliwego czynu. Pytanie, czy gdyby wiedziała, zdecydowałaby się porozmawiać z człowiekiem, który w ten sposób próbuje dowieść swoich racji. Wywiesiła tylko na klatce kartkę, w której "dziękuje" za potraktowanie jej dziecka w ten sposób z podpisem "mały Maksymilian".

Sposoby na zemstę

Niestety przypadki zemsty sąsiedzkiej, takiej jak ta, nie są odosobnione. Wiele mam przyznaje, że zdarzało im się wyjść na klatkę i w ogóle nie zobaczyć swojego wózka. Ktoś "życzliwy" wyniósł go z bloku, najpierw stawiając w piaskownicy, potem coraz bliżej śmietnika. Jakby sugerując co stanie się z nim, jeśli właścicielka nie schowa go do domu.

Sąsiedzi potrafią nawet zostawiać w wózku "prezenty".

— Na przykład dwie butelki po "małpkach" w miejscu, gdzie mój 4-miesięczny syn za chwilę kładł głowę. Po kolejnych butelkach po piwie w koszyku i pustej flaszce w gondoli postanowiłam wychodzić z dzieckiem na dwór w chuście — tłumaczy mi jedna z mam.

Dramatycznym przykładem było natomiast podpalenie dziecięcego wózka w bloku na warszawskich Bielanach. Nocny podpalacz zdecydował się zaryzykować zdrowie i życie mieszkańców, by dać upust swojej irytacji.

W każdym z tych przypadków zdeterminowany sąsiad nie pomyślał na pewno o tym, dlaczego kobiety nie chowają wózka do mieszkania, nie zdecydował się także z nimi wprost porozmawiać.

Człowiek, który postanowił włożyć do wózka psią kupę, na pewno uświadomił sąsiadom jedną rzecz — że powinni patrzeć na siebie wilkiem, bo każdy może być winny. Sąsiedzka nienawiść wózkowa trwa w najlepsze.