Tłumy na szkolnych korytarzach, nauczyciele rozkładają ręce. "Pochodzimy do szkoły do 15 września"

Sandra Skorupa
Szkolne korytarze po 6 miesiącach znów się zapełniły. Nie ma już pustki, jest hałas i tłok, a w naszej świadomości kolejne setki potwierdzonych zakażeń koronawirusem. Choć wielu rodziców, uczniów i nauczycieli z powrotu jest zadowolona, pojawia się jednak sporo obaw. Czy szkoły są dobrze przygotowane i czy za chwilę nie zostaną zamknięte? Zapytaliśmy nauczycieli, z czym zostawił ich MEN 1 września.
Rozpoczęcie roku szkolnego 2020/2021 - apel 1 września Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta [zdjęcie ilustracyjne[

Rozpoczęcie roku szkolnego 2020/2021— nauczyciele o powrocie

Powrót do szkół 1 września budził przez całe wakacje wiele kontrowersji. Rodzice i nauczyciele podzielili się na zwolenników i przeciwników nauki stacjonarnej. Nie do końca było wiadomo, czy szkoły rzeczywiście ruszą, a przynajmniej czy na pewno wszystkie.

Większość jednak mogła zorganizować apel na rozpoczęcie roku szkolnego 2020/2021. Choć nie obyło się bez komplikacji.

W kilku szkołach rozpoczęcie roku szkolnego odwołano na kilkanaście, a nawet kilka godzin przed wydarzeniem. W poniedziałek taką informację dostali uczniowie w Kiełpinie (woj. pomorskie), a wieczorem, gdy wszyscy przygotowywali galowe stroje na uroczystość, o odwołaniu apelu dowiedziały się dzieci z Bożejowic (woj. dolnośląskie) oraz w Biskupca (woj. kujawsko-pomorskie). Nic więc dziwnego, że zdania nauczycieli dotyczące powrotu są podzielone. W jednej ze szkół z Opolszczyzny dydaktycy uważają, że powrót do nauki stacjonarnej nie potrwa długo.


— Wszyscy między sobą mówimy, że pochodzimy do szkoły tylko do 15 września, bo w końcu pojawi się jakiś przypadek. Tym bardziej w tak dużej szkole, jak nasza, do której każdego dnia przychodzi niemal tysiąc uczniów — mówi w rozmowie z MamaDu Bogusława, nauczycielka w szkole podstawowej z woj. opolskiego.

"Do szkoły powinniśmy wrócić dopiero za 2 tygodnie"

Szkoły przed 1 września informowały, jak będzie przebiegać uroczystość inauguracji nowego roku szkolnego. Dla bezpieczeństwa w wielu placówkach zastosowano strategię, że każda klasa do budynku wchodzi innym wejściem i tak ma zostać przynajmniej do końca tego roku. Wprowadzono również kilka różnych godzin apeli i każda grupa ma zajęcia w swojej sali.

— Dyrektorzy robią, co mogą, a nawet więcej. U nas dla nauczycieli zamówiono specjalne przyłbice i szkoła nie dostała na to żadnych dodatkowych środków. Dyrekcja sama to jakoś zorganizowała. Poza tym pracownicy szyją samodzielnie przyłbice dla nauczycieli, takie specjalne od nosa, bo tych od czoła, nie można założyć w parze z okularami — dodaje Bogusława.

Zdaniem tamtejszych nauczycieli do szkoły powinniśmy wrócić dopiero za 2 tygodnie. Powodem jest niedawny powrót wielu uczniów z zagranicznych wakacji. A przypadków zakażeń po powrocie z urlopu było naprawdę sporo. Dotyczy to m.in. turystów, wracających z nadmorskich obszarów Chorwacji, która jest częstym wakacyjnym kierunkiem Polaków.

Na rozpoczęcie roku przygotować musiała się również szkoła pani Anny z Ostrowca Świętokrzyskiego.

— Dyrekcja przez stronę ministerialną zamawiała maseczki. Przed wejściem uczniowie muszą zdezynfekować ręce płynem, który trafił do nas już wcześniej. Mówi się, że na razie starczy nam go do końca roku. Jednak nie wiadomo, co z maseczkami, bo z pewnością nie jest ich taka liczba, która umożliwiałaby codzienną wymianę — komentuje pani Anna.

"Mamy płyny, termometry przyszły dzisiaj"

Sprawdziliśmy również, jak wyglądało rozpoczęcie roku szkolnego w placówce niepublicznej. Czy szkoły prywatne też są przygotowane na wrzesień i czy otrzymały od samorządów odpowiednie środki? Dyrektor szkoły i przedszkola Lokomotywa w Sopocie Jakub Gorski przekonuje, że uroczystość przebiegła pozytywnie i z zachowaniem reżimu sanitarnego oraz dodaje:

— Licznie przyszli rodzice i uczniowie. Na pewno z czasem wystąpią tradycyjne cykliczne infekcje i katary, więc wtedy mogą pojawić się problemy. Jednak jesteśmy przygotowani. W sytuacji epidemii jesteśmy tak samo traktowani, jak szkoły publiczne i dostaliśmy zapas środków dezynfekujących od samorządu, a dziś przyszły termometry bezdotykowe. Maseczki każdy powinien mieć we własnym zakresie.

Rozpoczęcie roku szkolnego zdalnie — 1 września online

Wielu dyrektorów podobnie, jak w kieleckim V Liceum Ogólnokształcącym, zdecydowano się na apel wyłącznie dla uczniów klas pierwszych, by powitać nowych podopiecznych. Pozostałe grupy 1 września mają zdalne rozpoczęcie roku szkolnego 2020/2021 prowadzone na platformach Zoom, Discord czy Teams.

Problem z informatyką — jak dezynfekować komputery?

Trudna do udostępnienia okazała się w wielu szkołach sala informatyczna. Nauczyciele muszą dezynfekować wszystkie pomoce dydaktyczne, których używają oni i uczniowie. Dezynfekcja klawiatury komputera nie należy do najłatwiejszych.

Dyrekcja rozważała m.in. owinięcie urządzeń folią spożywczą, by przy każdej dezynfekcji nie ścierały się klawisze i by nie zamoczyć sprzętu. Ostatecznie zdecydowano się na dozownik z preparatem przed salą i dokładną dezynfekcję dłoni.

Rozpoczęcie roku szkolnego w innych krajach

Rozpoczęcie roku szkolnego to jednak nic, w porównaniu z nadchodzącymi dniami. Dziś uczniowie w budynkach gromadzili się jedynie na niespełna godzinę i byli podzieleni na grupy godzinowe. Od jutra w większości placówek siądą razem w ławkach w jednej sali, będą korzystać z tych samych toalet, stołówek czy szatni.

My jesteśmy dopiero przed, ale Izrael, Niemcy czy Dania rozpoczęcie roku szkolnego 2020/2021 mają już za sobą. Jak wyglądał powrót do szkół w innych krajach?

W Izraelu był pogrom. Gdy uczniowie zaczynali zajęcia w maju, kraj miał opanowaną sytuację i dziennie było jedynie 10 nowych przypadków. Po powrocie do szkół zakażeń było dziennie nawet ponad 2 tys. i dochodziło do nich głównie w placówkach edukacyjnych. W samym Berlinie do nowych ognisk zakażeń doszło w 41 szkołach. W Hiszpanii rodzice wszczęli protest, gdy szkoły wymagały od nich podpisywania formularzy, że placówki nie ponoszą odpowiedzialności za zakażenie dziecka.

W Danii, podobnie jak w Niemczech, po otwarciu szkół nastąpiła druga fala pandemii. Tam jest ona znacznie łagodniejsza, ale w odróżnieniu od Polski, kraje te opanowały pierwszą falę, minimalizując skalę zakażenia. U nas trend wciąż jest wzrostowy...
Dzienne przypadki zakażeń COVID-19 - Polskaworldmeters.com