Odwaga na miarę XXI wieku? Powstała pierwsza reklama golarek dla kobiet, na której widać włosy!

Sandra Skorupa
Nie widziałam jeszcze reklamy golarki, w której kobiety posługują się nią do tego, do czego rzeczywiście jest przeznaczona — czyli do golenia włosów. Dotąd na ekranie mieliśmy do czynienia z goleniem gładkiej skóry. Teoretycznie wiadomo — długie włosy na nogach czy pod pachami u kobiet wciąż budzą niesmak lub uznawane są za co najmniej nieestetyczne. Producenci żyletek Billie mają jednak w nosie konwenanse.
Reklama golarek a ciałopozytywność screen youtube.com / Billie

Reklama golarek Billie a ciałopozytywność

O fałszywym obrazie kobiecego ciała w filmach, reklamach czy na zdjęciach powiedziano już wiele. Głośno dyskutowano na ten temat np. przed Oscarami 2020 zakazano puszczania reklamy o poporodowych majtkach.
Co prawda reklamy Billie nie puszczano przed tak uroczystą ceremonią, ale niewątpliwie, jest o czym mówić. Bo nie dość, że aktorki w reklamie rzeczywiście mają włoski (szok!), które zamierzają zgolić, to przy okazji są pełne "niedoskonałości".

Obraz, który prezentuje firma Billie w swoim nowym wideo, wpisuje się w nurt ciałopozytywności (ang. body positive). Idea reklamy nie tylko prawdziwa, ale i słuszna, bo uczy szacunku do własnego ciała i zaakceptowania każdej jego fałdki czy włoska. Dzięki takim obrazkom mamy szanse małymi krokami odczarować obowiązujący kanon piękna i nieco poluzować normy obyczajowe. Choć jesteśmy coraz bardziej świadomi, to ze swoją naturalnością musimy iść pod prąd, by nadal się podobać.


Jak się okazuje, Billie to wyjątkowa marka. Powstała w celu walki z "pink tax", różowym podatkiem, czyli podwyższaniu cen produktów skierowanych do kobiet. W ten sposób producenci dokładają cegiełkę do walki o równouprawnienie. Co więcej, procent z przychodów marki przekazywany jest organizacjom charytatywnym, które wspierają kobiety.