Zbadano, jak małżeństwo wpływa na poczucie szczęścia. Wyniki dają do myślenia...

Magdalena Konczal
Wszystkie baśnie oraz komedie romantyczne kończą się słynnym "I żyli długo i szczęśliwie", oznaczające oczywiście ślub i huczne wesele, po którym Młoda Para rozpoczyna okres sielanki i szczęścia. A jak jest w rzeczywistości? Czy naprawdę ludzie, żyjący w małżeństwach są szczęśliwsi od tych, którzy żyją samotnie? Naukowcy z Uniwersytetu w Michigan postanowili zbadać to zjawisko.
Czy małżeństwo sprawia, że jesteśmy szczęśliwsi? unsplash/ Samantha Gades
W badaniu chodziło o to, by porównać poziom szczęścia osób zamężnych lub żonatych z poziomem szczęścia ludzi żyjących w pojedynkę czy rozwiedzionych.

Celem było dowiedzenie się, w jaki sposób małżeństwo lub jego brak wpływa na ogół życia ludzi. Rezultat może zaskakiwać. Okazuje się bowiem, że ludzie żyjący w małżeństwach są tak samo szczęśliwi, jak ci, którzy żyją samotnie.

Małżeństwo a poczucie szczęścia


Wspomniane badanie opublikowano w magazynie "Journal of Positive Psychology". Zbadano ludzi w wieku od 18 do 60 lat, by ustalić, która z badanych grup okazała się najszczęśliwsza pod koniec swojego życia. Były to aż 7532 relacje różnych osób.


William Chopik i Mariah Purol – autorzy badania mówią o tym, że uczestnicy należeli do trzech różnych grup. Pierwsza z nich, która stanowiła 79% to osoby żyjące w stałym związku małżeńskim przez większą część swojego życia.

8% stanowili ludzie niezamężni, nieżonaci lub tacy, którzy byli w związku, ale bez ślubu, a 13% badanych miało różną historię relacji partnerskich. Znajdowały się tam osoby, które były po rozwodzie lub ponownym zawarciu małżeństwa, a także wdowy i wdowcy.

Naukowcy poprosili uczestników o ogólną ocenę szczęścia i porównali je z grupą, do której należeli badani.

— Byliśmy zaskoczeni, że osoby samotne przez całe życie i ci, którzy mieli różne historie związków, nie różnili się pod względem tego, jak bardzo byli szczęśliwi — powiedziała Purol. — To sugeruje, że ci, którzy "kochali i tracili" są równie szczęśliwi pod koniec życia, jak ci, którzy "nigdy nie kochali".

Nie ma recepty na szczęście

U osób żonatych i zamężnych zauważono nieznaczny wzrost szczęścia, ale był to tak niewielki odsetek – jak zaznacza badaczka – że nie miał on większego przełożenia na badanie. Okazało się bowiem, że poziom ich szczęścia wynosi 4 na 5 punktów.

Osoby z drugiej grupy (ludzie, którzy przez dłuższy czas żyli samotnie) wskazywały, że jest to 3,82, a ci z trzeciej grupy (mający różną historię relacji partnerskich) odpowiadali, że jest to 3,7.

Można więc powiedzieć, że małżeństwo nie ma aż tak znaczącego wpływu na nasz poziom szczęścia, jakby mogło się wydawać. Ważne są przecież także inne czynniki. Jeśli dana osoba nie jest szczęśliwa, wchodząc w małżeństwo, najprawdopodobniej nie będzie szczęśliwa także po zawarciu ślubu.

– Ludzie mogą być naprawdę nieszczęśliwi w związkach, a osoby samotne często czerpią radość z innych aspektów swojego życia, takich jak przyjaźnie, zainteresowania czy praca – mówi Chopik.

Takie tendencje coraz bardziej widać we współczesnym świecie. Bardzo często osoby, które określane są jako samotne, w rzeczywistości samotne nie są, dzięki swoim rozmaitym aktywnościom.

Z kolei ci, którzy są w pozornie szczęśliwym małżeństwie, mogą doświadczać głębokiej samotności niezrozumienia. Oczywiście nie ma prostej reguły, w jaki sposób osiągnąć szczęście. Przytoczone badania pokazują jedynie, że recept na szczęście jest wiele i każdy może znaleźć jakąś dla siebie.
Źródło: sciencedaily.com