Piszą "journale" i wrzucają je do sieci. Szkoły powinny promować te trendy wśród nastolatków

Sandra Skorupa
Journaling porządkuje myśli, pomaga radzić sobie ze stresem i odrywa dzieci od komputera. Regularne prowadzenie kreatywnego dziennika zyskuje coraz więcej fanów na całym świecie. W wersji "bullet" trafia do przedsiębiorców i menedżerów, a w formie "art" rozwija pasje i wrażliwość nastolatków. Skąd wziął się trend na journaling i dlaczego każdy rodzic powinien zachęcić do niego swoje dziecko?
Kreatywne prowadzenie dziennika przynosi wiele korzyści. fot. Unsplash

Journaling – powrót do przeszłości

Prowadzenia dziennika nie można określić mianem nowości. Pamiętniki i kroniki towarzyszyły ludziom od czasów wynalezienia pisma. Od zawsze czuliśmy potrzebę zapisywania przemyśleń i przelewania na papier wrażeń z minionego dnia. Prowadziliśmy dzienniki, zanim dowiedzieliśmy się, co to jorunaling i jakie korzyści za sobą niesie.

Co więcej, dzienniki uczuć, czyli zeszyty, w których codziennie notujemy, jak się czujemy, to szeroko wykorzystywane narzędzie psychoterapeutyczne. Bardzo skuteczne!

Wielu z nas prowadzenie dzienników przeniosła do świata cyfrowego. Część z nich ewoluowała w blogi, inni wybrali prowadzenie pamiętnika w mediach społecznościowych. Jednak bullet journaling i art journaling to coś więcej niż notatki.

Art i bullet journaling

Oba trendy są ukłonem w stronę czasów sprzed digitalizacji, gdzie łatwiej było nam się skupić, bo o naszą uwagę nie konkurowało kilkanaście otwartych "okienek". Wielu pisarzy i dziennikarzy podkreśla, że tworząc materiały, korzystają z prostych notatników offline, a powiadomienia z wirtualnego świata pozostają wyłączone.


Oba stawiają na skupienie, precyzję i zaangażowanie. Kreatywne dzienniki promują ideę mindfulness, czyli trening uważności. Różnice wynikają natomiast z efektu końcowego naszych prac.

Bullet Journaling — więcej pracy czy większa efektywność?

Pojęcie bullet journalingu zostało ukute przez projektanta produktów cyfrowych i pisarza mieszkającego na Brooklynie, Rydera Carolla. Bullet journaling to w jego rozumieniu metodologia zapisywania i analizy codziennych zadań, która prowadzi do efektywnej i celowej pracy. Autor metody sam był dzieckiem "z problemami w uczeniu się i skupieniem". Po latach prób i błędów wypracował metodę, którą podzielił się ze światem.

Bullet journal ma być połączeniem planera, pamiętnika i listy to-do, czyli rzeczy do zrobienia. System określania aktywności różnymi symbolami i porządkowania ich według wytyczonej na początku metodyki ułatwia kontrolę nad bieżącymi zadaniami.

O plusach tego rozwiązania rozpisuje się New Yorker, Psychology Today czy National Geographic, a hasztag #bulletjournal pojawił się na Instagramie blisko 9 milionów razy.

Art journaling, czyli kreatywne nastolatki poza Tik Tokiem

Pokolenie Digital Natives nie ma dobrego PR-u. Osoby urodzone w świecie powszechnie dostępnego Internetu, bo o nich mowa, muszą mierzyć się z wieloma stereotypami: non stop w ekranach, uzależnione od social mediów, powierzchowne i dorastające zbyt szybko. Art journaling to trend, który przyszedł im z pomocą — nie tylko pod kątem walki z krzywdzącymi opiniami starszych.

Jak wskazują psychologowie, idea przenoszenia na papier swoich emocji za pomocą kreatywnego dziennika wspiera walkę ze stresem. Art journaling pomaga radzić sobie z lękami i codziennymi wyzwaniami. Biorąc pod uwagę to, jak często dziś mówi się o olbrzymiej presji rówieśników zamieszczających w sieci zdjęcia ze swojego idealnego życia, kreatywne prowadzenie dziennika przyda się nastolatkom jako narzędzie w walce z niską samooceną i złymi myślami.

Czego uczy art journaling?

Art journaling uczy też cierpliwości i rozwija kreatywność od najmłodszych lat. Internet przydaje się do czerpania inspiracji, ale prawdziwa magia zaczyna się po jego wyłączeniu i skupieniu się na pracy własnych rąk, na tworzeniu kreatywnego pamiętnika. Nie zmienia to faktu, że efektami końcowymi i autorskimi kreatywnymi dziennikami można z powodzeniem chwalić się w social mediach. Najbardziej zasięgowi twórcy tacy jak Amanda Rach Lee (713 tys. obserwujących) czy Sleepy Tofu (138 tys. obserwujących) stanowią miłą odmianę w zalewie treści bez treści.

Journaling w Polsce

W Polsce journaling powoli się rozwija. Szczególnie popularne są art journale inspirowane Koreą i Japonią, gdzie do formy kreatywnego dziennika przykłada się równie dużą wagę co do jego treści. Społeczność polskich art journalistów to około 20 tysięcy osób. Wśród nich jest też 14-letnia Klara, która zgromadziła na swoim profilu @journals.by.klara 12,4 tysięcy fanów.

— Journaling pozwala mi poznawać ludzi i zwyczaje z całego świata. Koresponduję z nimi nie tylko wirtualnie, bo pasja journalingu to też pasja pisania i tworzenia. Wymieniam się z innymi journalistami również korespondencją tradycyjną, piszemy do siebie listy, wzajemnie się inspirując. — mówi Klara.

Kreatywne prowadzenie dziennika

Journaling bez wątpienia podkreśla wagę sposobu, w jaki wykonujesz daną czynność. Czy mówimy o odpowiednim nazewnictwie zadań, czy dodaniu do notatek pięknych wycinanek i rysunków, forma odgrywa tu ważną rolę. Nie można jednak powiedzieć, że wygląd kreatywnego dziennika przytłacza jego treść. Raczej zmusza nas do skupienia się na aktualnej czynności i docenienia jej wagi.

W czasach, kiedy "zarobiony jestem, znowu nadgodziny" jest powszechną odpowiedzią na "co słychać", journaling pozwala na zatrzymanie się i analizę celu zadania. To może pomóc w lepszej organizacji pracy, a w dłuższej perspektywie nawet poprawie naszego stanu psychicznego.

Ponadto, journaling to sposób na odnalezienie w sieci "bratnich dusz". Journale przyciągają osoby zainteresowane pracą nad sobą, swoimi emocjami. Kreatywne dzienniki wywołują miłe uczucia, skłaniają do refleksji. To dobra, zdrowa płaszczyzna na zawiązywanie przyjaźni! Zwłaszcza dla nastolatków.