O tych skutkach epidemii się milczy. Sekretarz ONZ: "to może spowodować setki tysięcy zgonów"

Sandra Skorupa
Statystki i badania wskazują, że koronawirus najbardziej dotyka osoby starsze i schorowane. Jednak sekretarz generalny ONZ António Guterres zwrócił uwagę, że pandemia wyjątkowo silnie dotyka tysiące dzieci na świecie. Wcale nie jest tak, że brak objawów i niski wskaźnik zachorowań czyni je bezpiecznymi. Skutki wielomiesięcznej izolacji sprawiają, że w wielu wypadkach dzieci mają najgorzej. Szczególnie gdy szanse na świecie nie są równe.
Sytuacja dzieci w dobie koronawirusa - ONZ o setkach tysięcy zgonów unsplash.com / Jeff Hendricks

Sekretarz ONZ - "chrońmy nasze dzieci"


Sekretarz generalny ONZ António Guterres zaapelował do rządów i liderów z całego świata, by chronili dzieci. Pandemia ma wielowymiarowy negatywny wpływ na życie ludzi na całym globie. Stosuje się wiele zabiegów i działań w kwestii służby zdrowia i prewencji, co jest bardzo ważne, by zahamować rozprzestrzenianie się SARS-CoV-2. Włącza się różne rodzaje wsparcia finansowego dla firm, przedsiębiorstw i pracowników np. tarcza antykryzysowa. Jednak konieczne jest zadbanie o dzieci, które wbrew pozorom mogą najsilniej odczuwać kryzys. Guterres wskazuje 4 płaszczyzny problemu: edukacja, jedzenie, bezpieczeństwo i zdrowie.


Edukacja dzieci w dobie koronawirusa

Pandemia koronawirusa sprawiła, że pozamykano szkoły na całym świecie. Edukacja w różnych krajach wygląda inaczej. Nie wszędzie dzieci mają dostęp do internetu i sprzętu. W trudnej sytuacji są uczniowie, którzy zamieszkują obszary z powolnym i drogim łączem.

Poza tym wyszło na jaw, że nie wszyscy jesteśmy dobrze przygotowani na nauczanie zdalne, a sami uczniowie i rodzice źle znoszą tego typu edukację. Co więcej, zajęcia zdalne okazały się forum do nadwyrężenia autorytetu nauczyciela, co pokazano w programie "Szkoła z TVP". Takie zabiegi nie wpływają korzystnie na skuteczny rozwój kształcenia dzieci.

Żywienie dzieci w dobie koronawirusa

Z klęską głodu mamy do czynienia nie od dziś. Jeszcze przed epidemią mówiło się o ponad 100 mln osób żyjących w skrajnym głodzie. Z kolei w Polsce ilość dzieci niedożywionych szacowało się na 1 mln. Teraz problem ten może przybierać na rozmiarach, jak zaznacza Guterres dla aż 310 mln uczniów (czyli połowy na całym świecie) szkoła była głównym źródłem regularnego żywienia.

Z powodu zamknięcia szkół, wielu młodocianych straciło szansę na odpowiednie odżywianie organizmu, a w tym jego prawidłowy rozwój. Mowa w tym wypadku również o ponad milionie polskich uczniów objętych programem "Posiłek w szkole i w domu".

Przemoc wobec dzieci w dobie koronawirusa

Izolacja powoduje, że dzieci są jeszcze bardziej narażone na przemoc i różnego rodzaju krzywdy. Utrata pracy i spadek samopoczucia napawają dorosłych jeszcze większym stresem i frustracją, która odbija się na najmłodszych. Dla wielu szkoła była jednym miejscem, w którym odnajdywali wytchnienie. Teraz muszą 24h na dobę przebywać ze swoim oprawcą, a zgłoszenie incydentu w takiej sytuacji jest wyjątkowo trudne.

Sekretarz w związku z tym apeluje do przywódców państw, różnych organizacji i darczyńców o wspieranie w tej kwestii najsłabszych i działanie na korzyść dzieci. Tymczasem, gdy w Polsce pojawiła się taka możliwość, by kwotą nawet kilkudziesięciu milionów złotych wesprzeć Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, która od lat pomaga ofiarom przemocy i chroni najmłodszych, dofinansowanie przekazano katolickiej organizacji Profeto, której działania w tej kwestii nie są do końca znane.

Zdrowie dzieci w dobie koronawirusa

Większość dzieci zakażonych koronawirusem przechodzi chorobę COVID-19 bezobjawowo. Niemniej dookoła są jeszcze inne wirusy, które mogą istotnie wpływać na stan zdrowia dziecka. Z racji tego, że większość krajów odroczyła szczepienia, to dzieci znalazły się w sytuacji zagrożenia wieloma chorobami zakaźnymi.

António Guterres zaznacza, że utarta pracy czy obniżenie dochodów sprawia, że wiele rodzin musi ograniczyć wydatki na zdrowie. Taka sytuacja najbardziej dotyka dzieci, kobiety w ciąży i matki karmiące piersią. Poza tym oblegane szpitale przez pacjentów z koronawirusem i wzrost ryzyka zakażenia w tych miejscach sprawia, że dzieci nie mają dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej.

Nie można tych kwestii bagatelizować, a zebranie ich w całość pokazuje, w jak niekorzystnym położeniu znajdują się najmłodsi. W tak złym, że sekretarz ONZ posunął się do stwierdzenia, że: "Wzrost globalnej recesji może spowodować setki tysięcy zgonów dzieci na całym świecie".
Źródło: un.org