Zakaz odwiedzin w szpitalach to samotność setek małych pacjentów. Jak rodzice mogą wesprzeć dziecko?

Sandra Skorupa
Od kilku miesięcy głównym tematem rozmów jest koronawirus i choroba COVID-19. Rok 2020 z pewnością będzie nazywany rokiem epidemii. Jednak pomimo pojawienia się nowego zagrożenia, nadal musimy radzić sobie z tymi "starymi". Dane WHO mówią o 11 mln zachorowań na raka rocznie, a w ciągu 20 lat liczba ta ma się podwoić. Wśród pacjentów onkologicznych znajdują się dzieci, których w Polsce z powodu nowotworu diagnozuje się ok. 1,5 tys. W związku z epidemią zostały one na oddziałach szpitalnych odizolowane od rodziców i świata...
Rak a koronawirus unsplash.com /@nci

Rak a koronawirus


Jak wskazuje Polskie Towarzystwo Onkologiczne:

– Według informacji podawanych przez Ministerstwo Zdrowia, najbardziej narażone na rozwinięcie ciężkiej postaci choroby i zgon są osoby starsze, a także z obniżoną odpornością, którym towarzyszą inne choroby, w szczególności przewlekłe. Dotyczy to również pacjentów onkologicznych.

Z powodu bezpieczeństwa i ochrony zdrowia pacjentów onkologicznych, na wszystkich oddziałach odwiedziny osób leczonych szpitalnie zostały zawieszone. Dramat w rodzinach dzieci z nowotworem rozegrał się już podczas pierwszej diagnozy. Teraz w wielu przypadkach może on przybierać jeszcze większe rozmiary. – Pacjenci onkologiczni są w grupie podwyższonego ryzyka zakażenia koronawirusem COVID-19 i ciężkiego przebiegu infekcji. Wiele metod leczenia wpływa na obniżenie odporności pacjentów będących w trakcie i po leczeniu onkologicznym. Dotyczy to nie tylko chemioterapii, ale również przebytych zabiegów chirurgicznych czy radioterapii – komentuje dla MamaDu specjalista w dziedzinie chirurgii onkologicznej z Arkmedic dr n. med. Piotr Gierej.

"Wiele osób kpiło z kwarantanny"


Chorzy na raka są szczególnie narażeni na infekcje z powodu obniżonej odporności. W związku z epidemią koronawirusa dla wielu zakażenie mogłoby być tragiczne w skutkach. Podobnie było w przypadku Dominiki, która w wieku 23 lat zachorowała na białaczkę. Podczas przyjmowania chemii jej odporność spadła i musiała dbać o dezynfekcję i przestrzegać kwarantanny.


– Wtedy wiele osób kpiło z kwarantanny. Podważali wiedzę lekarzy i uważali, że bakterie to przysłowiowa "ściema", przewrażliwienie i panika. Mówili dokładnie to samo, co dziś wielu powtarza. W tamtym czasie stosowałam się do zaleceń, a i tak bakteria zaatakowała mój organizm, co mogło być wynikiem nieodpowiedzialności innych osób. Najbardziej ucierpiało moje kolano, musiałam mieć poważną operację, a w przyszłości konieczna będzie endoproteza.

Doktor Piotr Gierej zaznacza w tym wypadku, że epidemia może istotnie wpłynąć na przebieg leczenia. Co więcej, wyjaśnia, dlaczego członkowie rodzin pacjentów onkologicznych powinni wykazać się wyjątkową odpowiedzialnością.

– Trzeba pamiętać także, iż infekcja koronawirusem wpłynie na opóźnienie lub odroczenie leczenia, co może wpłynąć na skuteczność terapii. Stąd wiele ośrodków onkologicznych wprowadza istotne ograniczenia także dla rodzin pacjentów onkologicznych, które trzeba respektować. Należy unikać niepotrzebnych odwiedzin i spotkań z osobą hospitalizowaną.

– Pamiętajmy, iż członkowie rodzin pacjentów muszą być szczególnie odpowiedzialni, aby przez swoje zachowanie nie stać się zagrożeniem dla swoich bliskich, innych pacjentów i personelu, który to leczenie prowadzi. Polskie Towarzystwo Onkologiczne wydało zalecenia dla pacjentów onkologicznych, z którymi warto się szczegółowo zapoznać i do nich zastosować.

Na onkologicznej kwarantannie bardzo ważna rozmowa

W kwarantannie i dziś przebywa wielu pacjentów, a w tym dzieci. Osoby te pozostają samotne, a najmłodsi nie mogą się przytulić do rodziców, gdy tego najbardziej potrzebują. Dominika również z powodu chemii przeszła izolację od bliskich. Wskazuje, jak ważna dla takich osób jest rozmowa i utrzymywanie kontaktu. To rola, którą często do odegrania w tych trudnych chwilach mają rodzina oraz przyjaciele.

– Człowiek jest istotą stadną, więc ta samotność nie jest łatwa. Gdy byłam świeżo po chemii, nikt nie mógł mnie odwiedzać, przychodzili tylko lekarze. Wtedy trzeba gdzieś uciec myślami. Ja zaczęłam pisać bloga i każdy ma na to swój sposób. Jednak najbardziej oczekiwałam rozmowy. Bardzo chciałam cały czas mieć z kimś kontakt. Podczas kwarantanny dużo rozmawiałam przez telefon, na kamerce, pisałam wiadomości. Z przyjaciółmi i rodziną wysyłaliśmy sobie mnóstwo wesołych zdjęć i filmów z naszym udziałem. To daje wiele wsparcia.

Nie każdy jednak ma odwagę podejmować szczerą i głęboką rozmowę z osobą chorą na raka w obawie przed jej zranieniem i jak dodaje Dominika:

– Innym wydawało się, że nie powinni mi pisać, o tym, że u nich jest dobrze, gdy ja mam kwarantannę. Mnie natomiast sprawiało to radość. Czytając lub słuchając o czyichś planach i sukcesach, mogłam poczuć się normalnie. Ale to kwestia indywidualnego podejścia. Poza tym rak sprawił, że z bliskimi poruszaliśmy tematy, o których nigdy nie rozmawialiśmy — to był wówczas ogromny plus. Dzisiaj też jest właśnie taki czas, który warto wykorzystać na szczere rozmowy, zamiast wychodzenia i narażania zdrowia swojego i bliskich.

Ciepło i zaangażowanie


Dzieci szczególnie potrzebują możliwości ekspresji, a przy tym uwagi drugiej osoby. Dlatego w czasie kwarantanny tak ważne jest, by mimo bariery, jaką jest zakaz odwiedzin być blisko dziecka. To czas, w którym oczekuje ono od opiekunów i znajomych ciepła. W dobie powszechnie dostępnych technologii można znaleźć wiele alternatyw kontaktu z małymi pacjentami. Chociażby takich, o których wspomniała Dominika.

Podczas rozmowy należy okazywać dziecku wsparcie, zapewniać, że może na nas liczyć. Pamiętajmy, że pozytywne nastawienie jest zaraźliwe. Poza tym warto mieć na uwadze, by nie tylko mówić, ale potrafić z zaangażowaniem słuchać i nie negować obaw, a pomagać stawiać im czoła. Fajnym pomysłem może być również przekazywanie dziecku wiadomości od przyjaciół i bliskich.

"Nie można karmić się negatywnymi wiadomościami"

Epidemia zmieniła życie wielu osób. Część, jak np. pacjenci onkologiczni pozostaje samotnych w kwarantannie, inni stracili pracę, a jeszcze inni sami zachorowali, a nawet przegrali z COVID-19. Izolacja jest dla nas czymś nowym, ale na pewno czymś do wytrzymania, a do pojawiającej się wówczas bezradności trzeba nabrać trochę dystansu i jak zaznacza Dominika:

– Nie można się karmić negatywnymi wiadomościami. Trzeba je przyjmować na chłodno i spróbować zachować obiektywizm. W takich sytuacjach wraz ze stanem pacjenta i jego samopoczuciem może włączać się frustracja, więc można mieć do innych pretensje o zaistniałą sytuację. Inni nie zawsze potrafią to zrozumieć, dlatego musimy mieć dla siebie w tym czasie trochę więcej empatii i życzliwości.