Czego nauczy nas epidemia koronawirusa? To wyjątkowa lekcja życia, którą trzeba wykorzystać
Epidemia koronawirusa pokrzyżowała plany wielu z nas i postawiła w konieczności wyjścia z dotychczasowej strefy komfortu. Mamy utrudnione spotkania z bliskimi. Dzieci nie mogą bawić się z rówieśnikami, a młodzież w weekend pójść na imprezę. Część par zrezygnowała z przyjęcia ślubnego, a druga część postanowił przełożyć starania o dziecko. Niektórzy stracili pracę, a innym jej przybyło, szczególnie w miejscach, w których ryzyko zakażeniem jest wysokie. Oto ważny list nauczyciela o ogromnej lekcji życia do ucznia (i nie tylko) w czasach zarazy.
Największa lekcja odpowiedzialności, miłości i życia
Każdy z nas ma głowę pełną myśli na temat tego, co się aktualnie dzieje na świecie. Codziennie przeglądamy dziesiątki informacji o nowych przypadkach zakażeń koronawirusem i ofiarach COVID-19. Jesteśmy źli ze względu na to, co nas spotkało. Pozamykano kina, bary, siłownie i wielu z nas pozostało siedzieć w domu. Sytuacja może być jeszcze bardziej niezrozumiała dla młodych.Z kolei maturzyści, którzy wielkimi krokami zbliżają się do egzaminu dojrzałości, mogą się obawiać, że nie przyswoją odpowiedniej ilości materiału. Krystian Ostrowski zwraca jednak w swoim poście uwagę na to, że wszystkie lęki i cała złość z powodu pokrzyżowanych planów nie są niczego warte. Pokazuje natomiast drugą stronę medalu.
– Możliwe, że właśnie otrzymujecie największą LEKCJĘ odpowiedzialności, miłości i życia w ogóle. Lekcję, której nigdy nie da Wam żadna szkoła. Która jest ważniejsza od całej głupiej podstawy programowej, od testów, egzaminów, ocen i matury. Lekcję, która uczy jak być CZŁOWIEKIEM i co najważniejsze – nie w teorii, nie z podręcznika, nie z lektur, które trąbią o tym od lat, ale w praktyce, tu i teraz.
Ocenę z tej lekcji wystawi życie
Jeśli pozostajemy w domu i jesteśmy zdrowi, to jesteśmy ogromnymi szczęściarzami. Jeśli jesteśmy młodzi, mamy dostęp do internetu i komputera lub smartfona to jesteśmy jeszcze większymi szczęściarzami. Trzeba to docenić. Wiemy, jak poruszać się w sieci i wykorzystać jej potencjał, by się dokształcić, rozwijać, rozerwać, a nawet włączyć ćwiczenia na mięśnie brzucha.Co więcej, technologia daje nam możliwość, by przejrzeć fora i sprawdzić, czy ktoś nie potrzebuje pomocy. Na Facebooku pojawiają się posty samotnych osób, które chcą z kimś nawiązać kontakt i uzyskać słowa wsparcia podczas kwarantanny. Pomocy mogą potrzebować także osoby starsze czy niepełnosprawne, mieszkające w pobliżu.
Ostrowski zaznacza, że to jest właśnie lekcja życia, która daje nam szanse, by spojrzano na nas inaczej, niż dotychczas. To czas, w którym możemy przestać być dla innych tylko pionkami, uczniami, pracownikami. Możemy stać się dla drugiego człowieka po prostu albo aż ludzkimi bohaterami.
– Zamiast rozczulać się nad brakiem Netflixa, treningu siatkówki, czy wieczornej imprezy, rozejrzyjcie się dokoła i pomyślcie, czy może ktoś nie potrzebuje POMOCY? Może niedaleko mieszka samotna matka z dzieckiem, która za chwilę nie będzie miała za co żyć, bo kończą jej się oszczędności? Może za ścianą jakaś staruszka boi się wyjść z domu i nie ma nikogo, kto mógłby zrobić jej zakupy? Może ktoś z Twoich znajomych nie ma z kim zostawić dziecka lub potrzebuje małej pożyczki, bo nie zarabia, nie chodząc do pracy, byś Ty mógł żyć spokojnie, a ma do spłacania kredyt?