Dziecko po chorobie wraca do przedszkola, a dyrekcja wymaga zaświadczeń? Oto jakie masz prawa
Rodzice zastanawiają się, kiedy posłać dziecko do przedszkola po chorobie, by po pierwsze znów się nie przeziębiło. Z drugiej strony nie chcą też, by zaraziło inne maluchy. Coraz częściej słyszy się, że rodzic nie zawsze może zdecydować o tym sam. Wiele żłobków i przedszkoli wymaga od opiekunów zaświadczenia lekarskiego o stanie zdrowia dziecka. Czy to zgodne z przepisami i kiedy najlepiej wysłać pociechę z powrotem do placówki?
Lekarze już dawno apelowali, że nie mają obowiązku wystawiania zaświadczeń o stanie zdrowia dziecka po zakończonej chorobie. Jednak niektóre żłobki i przedszkola wciąż taki zapis mają w statucie i żądają tego dokumentu od rodziców dzieci, które ostatnio kurowały się w domu, by mogły z powrotem uczęszczać na zajęcia.
Chodzi o to, że takie zaświadczenie nie mieści się w ramach usług POZ. Skoro więc lekarz nie ma obowiązku go wystawić, to placówki nie mają prawa go żądać. Joanna Szeląg z Porozumienia Zielonogórskiego sprawę komentowała już wcześniej:
– Dyrektorzy placówek powołują się w takich przypadkach na zapisy swoich statutów. Tymczasem statut żłobków czy przedszkoli jest wewnętrznym dokumentem tych instytucji i w żaden sposób nie wpływa na zobowiązania podmiotów zewnętrznych. Dlatego też placówka nie ma prawa odesłać po zaświadczenie, wymagane na podstawie swojego statutu, do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej.
Przepisy w umowie przedszkoli i żłobków o zaświadczeniu
Zapisy o konieczności dostarczenia dokumentu, który poświadcza, że dziecko jest zdrowe, najczęściej stosują żłobki i przedszkola prywatne. Rodzice uważają wówczas, że skoro podpisali z placówką taką umowę i zaakceptowali regulamin, to muszą się teraz do tego stosować. Jednak Joanna Szeląg zauważa, że:
– Nie istnieją podstawy prawne danych zapisów, a punkty dotyczące zaświadczeń wykraczają poza kompetencje placówki — chyba, że ma ona także odpowiednią umowę z lekarzem, a tak w większości sytuacji nie jest. Lekarz nie jest stroną umowy między placówką a rodzicem, więc nie ma podstaw, by umieszczać w takim dokumencie jego obowiązki.
Zaświadczenie na życzenie o zakończonej chorobie dziecka
Zakres pracy lekarza określają konkretne przepisy i trzeba wiedzieć, że wystawianie zaświadczeń, że dziecko może chodzić do żłobka lub przedszkola, nie jest świadczeniem gwarantowanym.
W związku z tym lekarz nie ma obowiązku jego wypisania, a tym bardziej nie w placówce publicznej w godzinach pracy. Zaświadczenie na życzenie pacjenta może on wypisać poza kontraktem NFZ — odpłatnie. Jednak środowisko pracowników medycznych apeluje, by nie nakręcać spirali niepotrzebnej dokumentacji.
Intencje żłobków i przedszkoli
Takie żądania wynikają na ogół z troski o zdrowie innych dzieci. Pracownicy placówek obawiają się skarg od pozostałych rodziców, że ich pociechy zaraziły się, bo wpuszczono do żłobka, czy przedszkola chore dziecko. Z drugiej strony wymagając od opiekunów tego typu zaświadczeń, naraża się wyleczone dzieci na ponowne zetknięcie z wirusami w poczekalni przychodni i powrót infekcji.
Poza tym to kłopot również dla rodziców, którzy w związku z tym muszą wziąć na ogół kolejny dzień urlopu w pracy. Co więcej, takie przedsięwzięcie tworzy przed gabinetami jeszcze dłuższe kolejki i dokłada pracy lekarzom. Inicjatywa z jednej strony słuszna, ale jak widać są dwie strony medalu. Rozwiązaniem wydaje się pełne zmobilizowanie rodziców do tego, by doprowadzali małych pacjentów do pełnej kuracji przed posłaniem ich do placówki.
Zaświadczenie od alergologa do szkoły
Niektórzy dyrektorzy żłobków i przedszkoli powołują się na fakt, że skoro rodzice przynoszą z własnej inicjatywy zaświadczenie od alergologa, to tym bardziej powinni przynieść dokument o stanie zdrowia dziecka.
Podstawa prawna jednak dotyczy wypisywania zaświadczeń związanych z kontynuacją leczenia lub chorobą przewlekłą. W tych granicach mieści się właśnie alergia, a dokument o stanie zdrowia dotyczy jedynie aktualnego badania — tu i teraz.
Kiedy posłać dziecko do przedszkola po chorobie?
Rodzice często mają problem z identyfikacją, kiedy dziecko można posłać po chorobie do przedszkola czy żłobka. Uwagę należy zwrócić na intensywność takich objawów jak katar, kaszel, gorączka czy problemy jelitowe.
W przypadku podwyższonej temperatury warto dziecko zostawić w domu do jej całkowitego unormowania — tak, by pod pachą termometr wskazywał 36,6 stopni Celsjusza. Jeśli nadal mamy ponad 37, czyli stan podgorączkowy to może oznaczać, że organizm nadal walczy z chorobą.
W przypadku kataru należy odczekać do momentu, aż nos w większości się udrożni, a kaszel w dużej mierze odpuści. W praktyce jednak jest tak, że objawy w delikatnej formie mogą się utrzymywać nawet do kilku tygodni, gdyż uszkodzone w trakcie choroby tkanki potrzebują czasu na regenerację. W związku z tym zdrowe dziecko nadal może trochę pokasływać.
Poza tym małemu pacjentowi w pełni powinien wrócić apetyt, a ostatnia biegunka czy wymioty powinny mieć miejsce najwcześniej 24 godziny temu. We wszystkich jednak wypadkach najlepiej byłoby skontaktować się ze specjalistą, by zdiagnozować. czy dziecko jest zdrowe w sprawie. W tym wypadku pojawia się efekt błędnego koła. Rodzic musi więc sam określić, co w takiej sprawie zrobić i zachować zdrowy rozsądek oraz szczerze porozmawiać z maluchem o jego dolegliwościach.
Źródła:Może cię zainteresować: Epidemia wśród dzieci. Jedna z najczęstszych chorób do 2030 roku pochłonie 11 mln ofiar
Federacja Porozumienie Zielonogórskie
Wprost Zdrowie
Blog Ojciec