Opiekunka chciała przekazać mamie wiadomość. Zrobiła to w najgorszy z możliwych sposobów
Matka chłopca nie kryła swojego oburzenia, gdy odebrała syna z przedszkola. Okazało się, że jego opiekunka napisała jej wiadomość na brzuchu dziecka.
Jestem wściekła
Kobieta wyjaśniła, że codziennie w pudełku na lunch otrzymuje dzienny raport o tym, w jakim nastroju był jej syn, jak często zmieniali mu pieluchy i czy nie potrzebują nowych. Heather przyznała, że jest samotną mamą dwójki małych dzieci, pracuje na cały etat i nie zawsze ma czas, by codziennie czytać raport z przedszkola.
"Czy mam rację, że jestem z tego powodu wściekła? (…). Wydaje mi się, że wczoraj w raporcie napisali, że potrzebują pieluch, ale ja tego nie zauważyłam. Pamiętam jednak, że widziałam kilku nauczycieli przy przyprowadzaniu i odbieraniu Milo, wystarczyło powiedzieć: "Hej, Heather, twój syn potrzebuje pieluch, może przeoczyłaś to w raporcie?" – opisała na Facebooku i dodała, że napis wykonany markerem nie chce się teraz zmyć.
Pod postem pojawiło się prawie 300 komentarzy, a internauci nie kryli swojego oburzenia na zachowanie opiekunki.
"To naprawdę haniebne i niestosowne. Starasz się jak najlepiej, by zarabiać na życie, może nie miałaś czasu, by przeczytać raport". "To było złe z ich strony (…) powinny dbać o dzieci". "Są lepsze sposoby, by poinformować cię, że coś przegapiłaś".
Niektórzy podkreślali, że kobieta powinna przeczytać raport, bo przecież informacje w nim zawarte mogą dotyczyć kluczowych informacji dotyczących jej syna. Podkreślali jednak, że gdy tego nie zrobiła, opiekunka miała obowiązek przekazać osobiście informację o braku pieluszek dla dziecka.
Może cię zainteresować także: "Może inni to robią, ja się brzydzę". Reakcja pani z przedszkola na wstydliwy kłopot 3-latka