Ekspertka krytykuje najpopularniejszą metodę Polek na życie po porodzie. "Lepiej wróć na pół etatu"
W Polsce powrót do pracy z urlopu macierzyńskiego bywa bardzo trudny. Sporo kobiet doświadczyło sytuacji, w której nie było do czego wracać lub warunki powrotu były niemożliwe do wcielenia w rzeczywistości.
Choć oczywiście idealnie byłoby, gdyby każda kobieta miała możliwość wyboru ze wszystkich możliwych opcji, zdaniem Erici Komisar, amerykańskiej konsultantki ds. rodzicielstwa, psychoanalityczki i mamy trójki dzieci, zostanie z dziećmi w domu jest dla nich o niebo lepsze niż posyłanie ich do żłobka.
W jej opinii separacja od osób bliskich i zostawianie dziecka pod opieką obcych wyrządza dzieciom nieodwracalną krzywdę psychiczną. Lepiej, by zajął się nimi ktoś bliski: zaufana niania, lub babcia. Jednak należy pamiętać, że Erica nie do końca odnosiła się do dzieci rocznych.
W Polsce urlop macierzyński trwa rok i najczęściej właśnie na 12 miesięcy kobiety odchodzą z pracy. Jednak na zachodzie nie jest to takie oczywiste. W Stanach czy w Wielkiej Brytanii jest możliwość niepracowania przez rok, ale kobiety często wybierają inaczej.
Sama Erica przyznała, że wykorzystała 6 miesięcy urlopu macierzyńskiego przy każdym z trójki jej dzieci. Następnie wracała do pracy na półtorej godziny dziennie i właśnie tego dotyczy jej druga rada.
"Rodzice myślą, że lepiej jest pracować w niepełnym wymiarze godzin. Pracują trzy 12-godzinne zmiany, a następnie dwa dni zostają w domu z dzieckiem" - mówi Erica i komentuje, że nie jest to najlepszy pomysł. Skrytykowała też powrót do pracy na cały etat. W jej opinii optymalnie dla dobra mamy i dziecka jest wrócić do pracy na cztery godziny dziennie.
Chodzi o stopniowe przyzwyczajenie dziecka do nowej sytuacji oraz o zmniejszenie stresu matki. Im mniejszy szok na początku, tym łagodniejsza zmiana, a sama rewolucja mniej odczuwalna dla obojga.
Źródło: dailymail.co.ukMoże cię zainteresować: Zasiłki 2020 – komu przysługują i jak je uzyskać? Zmiany w świadczeniach na nowy rok