Boją się rodziców, którzy krzywdzą swoje dzieci? O tym milczy służba zdrowia
Czy przypadków krzywdzenia dzieci mogłoby być mniej? Pracownicy służby zdrowia często nie zgłaszają swoich podejrzeń, bo nie nie mają pewności, czy rzeczywiście doszło do zastosowania przemocy wobec dziecka oraz obawiają się reakcji jego rodziców.
Obawa przed problemami
Jednocześnie badani przyznawali, że mieli opory przed zgłaszaniem tego typu przypuszczeń. Największą barierą był brak pewności, co do swoich podejrzeń (odpowiedziało tak aż 43 proc. ankietowanych), obawa przed reakcją rodziców dziecka (32 proc.), brak wiary w skuteczność interwencji (28 proc.) oraz lęk przez dodatkowymi problemami (27 proc.). Boją się m.in. konsekwencji prawnych, czyli np. tego, że zostaną podani do sądu o zniesławienie.
Potrzebna edukacja
Okazuje się, że wiele symptomów świadczących o stosowaniu przemocy wobec dziecka może być wykrytych podczas rutynowej wizyty u lekarza lub pielęgniarki. Mają oni możliwość sprawdzenia ogólnego stanu fizycznego dziecka, przez co łatwiej dostrzec im symptomy przemocy lub zwrócić uwagę na zaburzoną relację na linii rodzic-dziecko.
– Rola personelu medycznego w diagnozowaniu przemocy i zaniedbania dzieci jest kluczowa. Identyfikacja objawów krzywdzenia dzieci bywa trudna, wymaga kompetencji i uważności. Dlatego konieczny jest system ustawicznego edukowania pracowników ochrony zdrowia w tym zakresie – podsumowuje dr Monika Sajkowska, prezeska Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.
Fundacja rekomenduje m.in. wprowadzenie jasnej i przejrzystej procedury interwencji w przypadku podejrzenia stosowania przemocy wobec dzieci. Wydaje się to konieczne, bo aż 32 proc. ankietowanych pracowników ochrony zdrowia przyznało, że nigdy nie byli lub nie pamiętają, żeby byli przeszkoleni z identyfikacji symptomów krzywdzenia dzieci.
Może cię zainteresować także: To nie są prywatne sprawy zza ściany. Sąsiadka nie zamierza tego akceptować i wywiesza list