Na chłodzie częściej chce ci się siku? Uważaj, to objaw niebezpiecznego stanu!
Spacerujesz mimo niskich temperatur? To świetnie, jednak bacznie obserwuj swój organizm oraz zachowania swojego dziecka. Jeśli na mrozie częściej odczuwasz (lub twoje dziecko odczuwa) potrzebę skorzystania z toalety, lepiej wróć do domu, rozgrzej się i zrób sobie coś do picia. Powód jest istotny.
Hipotermia ma oczywiście kilka etapów, więc nie jest tak, że po godzinie spaceru może stać się nam coś poważnego i nieodwracalnego. Jednak warto pilnować temperatury ciała. Hipotermia łagodna to obniżenie temperatury ciała do 35-32°C, natomiast hipotermia umiarkowana do 32-28°C.
Szczególne niebezpieczeństwo grozi nam, jeśli nie uzupełniamy płynów. Odwodnienie przy zimnej diurezie może mieć fatalne skutki. Zwłaszcza jeśli przy okazji zaobserwujemy dodatkowe objawy hipotermii łagodnej, m.in.: drżenie mięśni, zaburzenia rytmu serca, czy spadek koncentracji i osłabienie nastroju.
Skąd się bierze zimna diureza?
Nasz organizm broni się przed utratą ciepła. W tym celu zwężają się naczynia krwionośne, a przez to spada dopływ krwi do kończyn i skóry. Dlatego, gdy wracamy z dworu „jesteśmy zimni”, a w pierwszej kolejności marzną nam czubki palców u rąk i nóg.
Jednocześnie wzrasta nam ciśnienie – również proces mający na celu rozgrzewanie organizmu od środka. Ten skok powoduje, że nerki pracują szybciej, a to z kolei przyczyna potrzeby częstego oddawania moczu.
Jak uniknąć zimnej diurezy?
Jeśli podczas zimowych spacerów odczujecie podobne objawy, zanim uzupełnicie płyny, rozgrzejcie się. To bardzo ważne, by nie pogorszyć swojego stanu.
Profilaktyką będzie też aktywność – powolny spacer to dla organizmu coś innego niż szybki marsz lub bieganie. Dwie ostatnie czynności rozgrzewają ciało i nie pozwolą mu się wychłodzić.
Źródło: phmd.pl, zdrowie.radiozet.pl