Masz w domu niemowlę? Uważaj na leżaczki – miały być wybawieniem, a mogą szkodzić

Ewa Bukowiecka-Janik
Chyba każdy, kto ma w domu niemowlę, ma dla niego również bujaczek lub leżaczek. To wybitnie wygodny wynalazek. Dzięki takim „siedziskom” rodzice mają pewność, że ich dziecko jest bezpieczne – nie uderzy się, nie spadnie i nie wyjdzie, a jednocześnie jest zajęte, bo może obserwować świat, nie tylko sufit. To daje dużo swobody i sporo czasu opiekunom dziecka. Jednak najnowsze badania pokazują, że pozycja półleżąca nieszczególnie służy maluchom.
Bujaczki i leżaczki mogą szkodzić dzieciom. Chodzi o pozycję fot. Unsplash
Bujaczki to wybawienie, zwłaszcza dla rodziców, którzy zostają z dzieckiem w domu i opieka nad nim to niejedyny ich obowiązek. Slalom między zakupami, gotowaniem obiadu i dbaniem o dom a karmieniami, przewijaniem i zabawą z maluszkiem potrafi zmęczyć jak maraton.

Dla wielu mam zapięcie dziecka w bujaczku to jedyna metoda, by pozmywać naczynia, czy wziąć prysznic. Wystarczy przesunąć bujaczek z dzieckiem w miejsce, w którym przebywamy. Jak się okazuje, nie do końca jest to bezpieczne.

Dobra i zła pozycja
Chodzi o pozycję, w jakiej siedzi dziecko. Odkryto, że leżaki, krzesełka, leżanki i tak dalej, których uparcia ustawione są mniej więcej pod kątem 20 stopni, narażają dziecko na szkody.


W związku z tym naukowcy sugerują, by dziecko przebywało przede wszystkim na płaskiej powierzchni. Choć być może brzmi to jak przesada, wyniki badań są jednoznaczne.

Nowe badanie prowadzone przez dr Erin Mannen, badaczkę biomechaniki i asystentkę profesora chirurgii ortopedycznej na University of Arkansas for Medical Sciences, wykazało, że na pochylonych powierzchniach dzieci poruszają się w zupełne inny sposób niż na płaskiej powierzchni. Na pochylonych powierzchniach niemowlętom łatwiej przychodzi przewracanie się z pleców na brzuszek, a efekty takiego turlania się w leżaczku mogą być katastrofalne.

Naukowcy odkryli, że pochylona powierzchnia wymaga od dziecka niemal 250 proc. (!) większej aktywności mięśni brzucha niż powierzchnia płaska, a jednocześnie w pozycji tej poziom dotlenienia organizmu spada dwa razy bardziej. Naukowcy zauważyli, że kiedy dzieci przekręcają się w bujaczkach, mają kłopot z dostosowaniem do pochylonej powierzchni układu głowy i szyi tak, by mogły swobodnie oddychać.

Takie turlanie się i walka z trudnym oddychaniem wyczerpuje maluszka i mogą doprowadzić do uduszenia! To nie hipoteza, tak stało się z dziesiątkami dzieci.

Leżaczki na cenzurowanym
Australijska Komisja ds. Konkurencji i Konsumentów (ACCC) potwierdza: „Amerykańska Komisja ds. Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich poinformowała, że w Stanach Zjednoczonych doszło do co najmniej 74 ofiar śmiertelnych wśród niemowląt podczas korzystania z leżaczków, bujaków i foteli dla dzieci”.

Wiedza ta jest świeża, o zaleceniach amerykańskich i australijskich naukowców mówi się niewiele, jednak ważne, by rodzice zapamiętali, że dziecka w bujaczku nie należy zostawiać zupełnie bez kontroli. Zwłaszcza jeśli korzystamy z bujaczków również dlatego, że dziecko cierpi na nadmierne ulewanie. Pochylona powierzchnia bywa częstą poradą pediatrów.

Eksperci podkreślają również, by używać bujaczków jak najrzadziej, a najlepiej wcale, kiedy dziecko już potrafi się sprawnie przekręcać z plecków na brzuch.
Źródło: babyology