To zdjęcie to dowód na cud natury. Przyjrzyjcie się, co się dzieje w główce dziecka
Pamiętacie z dzieciństwa ten magiczny dotyk mamy? A może znają go też wasze dzieci? Na stłuczone kolano, palec czy jakąkolwiek bolączkę najlepsze jest "mamo, pocałuj". Działa od ręki, a teraz są na to dowody naukowe!
Kobieta ze zdjęcia to Rebecca Saxe, która zawodowo zajmuje się badaniem funkcjonowania ludzkiego mózgu. W ramionach trzyma swego synka, dwumiesięcznego Percy'ego. Codziennie poddają się sesji 25. takich zdjęć!
Wiele osób miało jednak wątpliwości, czy robienie aż tylu zdjęć nie zaszkodziło dziecku. Uspokajamy: nie zaszkodzi. Rezonans magnetyczny to nie to samo, co rentgen. Do wykonania badania nie używa się promieniowania, którego w istocie należy oszczędzać nie tyle dzieciom, co w ogóle ludzkości. MRI wykonuje się przy użyciu bezpiecznych fal radiowych. Ponadto, warto podkreślić, że badania naukowe są zatwierdzane przez komisje bioetyczne.
Magiczny całus
Gdy Rebecca i jej dziecko leżeli razem w wielkiej rezonansowej tubie, maszyna zapisywała, co działo się w ich głowach. Takie zdjęcia najczęściej robi się w poszukiwaniu guza, zablokowanych naczyń krwionośnych, lub w celach naukowych – by sprawdzić, jak dany czynnik wpływa na pracę narządów. Jednak nigdy nie badano dwóch oddziałujących na siebie mózgów jednocześnie.
Zdjęcia zachwycają i wywołują przeróżne skojarzenia. Dla jednych to sztuka, mająca na celu uświadomić kruchość ludzkiej istoty. Dla innych to alegoria bliskości między mamą a dzieckiem – każda z mam mogłaby być kobietą ze zdjęcia, a każde dziecko sfotografowanym dzieckiem. Inni nie mogą nadziwić się, jak różni się mózg osoby dorosłej od mózgu dziecka – na tym zdjęciu dobrze można to dostrzec.
Jednak lekarze widzą tu jeszcze coś. Oto jedno z najbardziej niesamowitych zjawisk neurobiologii. "I tak okazało się na przykład, że całowanie małej główki powoduje, że w mózgu dziecka wydzielają się ogromne pokłady hormonów i neuroprzekaźników takich jak oksytocyna, dopamina czy serotonina. Ten pierwszy, zwany hormonem miłości powoduje, że pomiędzy dzieckiem a rodzicem buduje się niepowtarzalna więź. Ten drugi, który pobudza w mózgu ośrodki nagrody, sprawia, że mamy motywację do działania. Serotonina zaś sprawia, że lepiej regulujemy nasze emocje" - wyjaśnia na Facebooku Joanna Kalembka, która prowadzi bloga dla rodziców Edukowisko.
Jak wiadomo, hormony to nie tylko szczęście, ale i zdrowie. Amerykańska psychoterapeutka Virginia Satir głosiła, że "by przeżyć, trzeba nam czterech uścisków dziennie. By zachować zdrowie, trzeba ośmiu. By się rozwijać – dwunastu". Przytulenie ma cudowną uzdrawiającą moc! Buziaki w czółko też.
Potwierdzają to też doświadczenia innych mam: "Mój trzeci syn był urodzony w 35tc. Podczas porodu doznał wylewu krwi do mózgu. Cudowna położna, która się nami opiekowała, poradziła mi, żebym jak najwięcej go przytulała i głaskała po główce, całowała. W bardzo szybkim czasie cofnęły się wszystkie zmiany w jego główce, a z biegiem czasu w rozwoju prześcignął nawet swoich rówieśników urodzonych o czasie. Bardzo szybko zaczął mówić pełnymi zdaniami, prawidłowo odmieniając słowa, używając czasów oraz trudnych wyrażeń. Ma niesamowita umiejętność utrzymania równowagi, jest niezwykle sprawny fizycznie. Jednym słowem: tak, warto".
Źródło: smithsonianmag.com