"Seks mówi prawdę o związku". Nie chodzi o to, "ile lasek w sypialni zrobiłyśmy w pocie czoła"
– Seks bywa papierkiem lakmusowym – pisze na Facebooku autorka książki pt. "Grzeczna to już byłam, czyli kobiecy przewodnik po seksie", która wciąż edukuje Polki seksualnie. Jest królową galaktyki (stąd nazwa jej strony – Barbarella) i trafia w samo sedno, tłumacząc dlaczego slogan, że "seks jest przereklamowany" jest... przereklamowany.
Zdaniem Joanny Keszki – bo to o niej mowa – ciało pragnie prawdy. Wtedy "oddycha pełną piersią, śmieje się, działa, idzie do przodu, chce seksu". Gdy ciało jest przez mózg okłamywane – kurczy się i boli, a wagina wysycha. I nawet jeśli wmawiamy sobie, że "to nam musi wystarczyć" i nie zasługujemy na więcej, to nasze ciało nie wie tego przecież i nie rozumie. Ono nie chce związków, w których liczą się tylko potrzeby jednej strony, nie chce wiecznie się dostosowywać.
Wie jednak, że nie wszyscy tę prawdę chcą widzieć. – Jest piękne powiedzenie, które lubię często powtarzać: prawda najpierw wkurza, ale potem nas wyzwala. Czego pragniemy, za czym tęsknimy, co dostajemy i co nas spotyka, kiedy odważymy się opowiedzieć o swoich potrzebach? Jeśli nie mamy równych praw w seksie, to nie mamy ich wcale, bez względu na to, ile koronkowej bielizny mamy w szufladach i ile lasek w sypialni zrobiłyśmy w pocie czoła – tłumaczy.
Nie zaszkodzi wziąć sobie do serca.