Przestańcie się oszukiwać! Dbanie o siebie to za mało na rehabilitację po macierzyństwie

Ewa Bukowiecka-Janik
Czy przyszło wam do głowy, że poradzenie młodej mamie, by zadbała o siebie to za mało, by poczuła się lepiej? Pewnie nie. W końcu do tej pory popularne jest przekonanie, że matka powinna być w domu z dzieckiem i że wakacje we dwoje bez dzieci to przejaw egoizmu. Tymczasem współcześni rodzice doświadczają wypalenia, które niezwykle trafnie odzwierciedla "urok" bycia rodzicem w XXI wieku. Ten list otwiera oczy.
Dbanie o siebie to za mało! Oto, co muszą znosić współczesne mamy fot. pixabay
"Siedzę na łóżku zgarbiona, wszystko mnie boli, ale nie mam motywacji, żeby zmienić pozycję. Przeglądam posty w mediach społecznościowych. Robię to bezmyślnie. Robię to tylko po to, by nie być tu i teraz.

'Mamo, nie mogę spać' - słyszę z pokoju obok. 'Mhm, dobrze kochanie' - stać mnie tylko na taką odpowiedź. Zero pomysłów i rozwiązań, bo pomysły i rozwiązania już dawno mi się skończyły.

'Dobrze się czujesz?' - pyta ostrożnie mój mąż. 'Tak, świetnie, dzięki, a ty?' - odpowiadam trochę za głośno, bo nie jestem najlepszą aktorką. Chcę ukryć swój zły stan, by tylko nie musieć o nim opowiadać. Bo mój stan powoduje, że czuję się winna.


Szczera odpowiedź na pytanie mojego męża brzmi:
Jadę na oparach.
Jestem wyczerpana.
I nie wiem nawet dlaczego.

Nie będę narzekać. Nie mam na co. Mam cudowne życie, cudowne dzieci. Uwielbiam być mamą. Mam dobrego męża. Więc czuję się winna, że czuję się źle. Codziennie zwalam na to, że 'miałam ciężki dzień'.

'Może wyjedziemy gdzieś na weekend? Musisz odpocząć i zadbać o siebie' - słyszę od mojego męża po dwudziestym z rzędu 'ciężkim dniu'. Jest kochany i nie ma prawa wiedzieć, że my, współczesne matki, potrzebujemy czegoś więcej niż tylko 'zadbać o siebie'. Nie wiem, co musiałoby się stać, by cofnąć lata bycia matką w społeczeństwie, w którym wszyscy patrzą ci na ręce, krytykują cię za każdą, nawet najintymniejszą decyzję, lub jej brak.

Nie ma takiej kąpieli, która wyciszyłaby ciągłe zmartwienie. Nie ma takiego wyjścia z dziewczynami, które zrehabilitowałoby samotność podczas czwartego trymestru. Nie ma drzemki, która zregeneruje twoje siły, gdy łączysz pracę z opieką nad dziećmi. Nie ma kieliszka wina, który złagodziłby dolegliwości, z którymi nie było czasu iść do lekarza. Po prostu nie ma.

Mamy wypalają się, a społeczeństwo musi zacząć się o nie troszczyć.

Badanie przeprowadzone przez Motherly w 2019 r. wykazało, że 51 proc. matek odczuwa bezradność wobec stresu wynikającego z łączenia pracy z macierzyństwem. Około jedna trzecia mam uznała, że ​​cierpi ich zdrowie psychiczne i fizyczne, a 85 proc. twierdzi, że otoczenie ich nie wspiera. Wręcz przeciwnie.

85 procent! Ludzie z jednej strony wymagają, żebyś rodziła, a z drugiej w ogóle o ciebie nie dbają. I to na każdej płaszczyźnie - od warunków pracy i zatrudnienia, jakie mają młode mamy, po opinie i 'dobre rady'. Kochana mamo, uwierz, twoje wypalenie i złe samopoczucie to nie jest twoja wina!

Jesteś wypalona, ponieważ od momentu zajścia w ciążę byłaś bombardowana radami i opowieściami o tym, jak okropne będzie twoje życie. Jesteś wypalona, bo musiałaś wrócić do pracy, zanim byłaś na to gotowa, lub nie mogłaś tego zrobić, bo nie dostałaś takiej szansy. Potem regularnie zawstydzano cię, że nie karmisz piersią lub krytykowano, że karmisz za długo.

A może jesteś wypalona, bo wszystkim wokół musisz tłumaczyć, dlaczego wolisz nie pracować i zostać z dziećmi w domu? Jakby bierność zawodowa była w tym kraju karalna...

Jesteś wypalona, bo obiad jadasz ostatnia i są to resztki po twoich dzieciach, lub to, co uda ci się w pośpiechu kupić. Jesteś wypalona, ponieważ ciągle żonglujesz: albo masz czysty dom, albo spędzasz czas z dziećmi. Na jedno i na drugie jest presja.

Jesteś wypalona, ponieważ po całym dniu z dzieckiem, chciałabyś czuć się seksowna dla swojego partnera. Jesteś wypalona, bo waga codziennie przypomina ci o tym, że twoje szczupłe ciało sprzed ciąży nie istnieje.

Jesteś wypalona, bo starasz się jak najlepiej wychować swoje dziecko, czytasz o 'najskuteczniejszych' metodach i nie masz pojęcia, jak to się ma to tego, co mówi ci twoja teściowa... Jesteś wypalona, bo choć wciąż oszczędzasz i bierzesz dodatkowe zlecenia, choc rezygnujesz z wakacji, lub jedziesz na najtańsze, nie możesz wygrzebać się z długów.

Jesteś wypalona, ponieważ wiesz, że twoje dziecko nie powinno oglądać tego programu w telewizji, ale po prostu nie wiesz, jak bez tego zrobić obiad. Jesteś wypalona, bo właśnie twoja trzecia opiekunka z rzędu zwolniła się z pracy.

Jesteś wypalona, bo tęsknisz za przyjaciółmi, za swoim facetem.

Już to widzisz? Nie robisz niczego źle, twoje wypalenie to nie twoja wina! Z tych samych powodów cierpią setki matek.

Dlatego nadszedł czas, by przestać się obwiniać i być dumną z tego, co jest tu i teraz. Masz brudny dom, a twoje dziecko odstawa scenę w markecie? I co z tego! Jesteś matką, na której barkach jest wszystko to, co wymieniłam. To dużo. Za dużo!

Nie masz wpływu na to, jak zachowują się inni - czy krytykują inne matki, czy nie. Masz wpływ na to, co sama zrobisz dla siebie i innych mam. Nie, kąpiel z bąbelkami nie wystarczy. Mów głośno o tym, co cię wkurza. Złość się na głos i walcz o swoje prawa.

Poproś o pomoc. Na początku może zostaniesz zignorowana, może ktoś na ciebie krzywo spojrzy. No cóż, bycie wrażliwym i empatycznym jest niewygodne i bardzo trudne... Ale to nic. Dobra wiadomość jest taka, że nikt nie jest tak odważny jak matka. Może gdy ty zabierzesz głos, w ślad za tobą pójdą inne mamy i w końcu świat usłyszy nasze potrzeby.

Może w końcu przestaniemy być krytykowane na każdym kroku lub razem będziemy tak silne, że krytyka nie będzie nam straszne! A wtedy naprawdę będziesz mogła cieszyć się kąpielą z bąbelkami..."
Źródło: mother.ly