"Niewinna" ozdoba ciała, a czerniak gratis. Wraca moda na niebezpieczne tatuaże

Alicja Cembrowska
Pogoda w tym roku rozpieszcza wszystkich, którzy lubią się opalać. Warto jednak pamiętać, że trwałe wystawianie skóry na działanie promieni słonecznych może nam bardziej zaszkodzić niż pomóc. A to ma znaczenie, szczególnie gdy w mediach społecznościowych pojawiają się pomysły, takie jak "tatuaże słoneczne".
Uważajcie na "tatuaże z opalenizny" Zrzut z ekranu/Instagram
Była już moda na tatuaże z henny, na które trzeba szczególnie uważać w sezonie wakacyjnym, bo niestety w wielu kurortach robi się je przy użyciu zamiennika tej naturalnej substancji. Grozi to uczuleniem, poparzeniem, a nawet może zostawić trwałe blizny. Teraz powraca trend na "tatuaże z opalenizny".

Latem lubimy ozdabiać swoje ciała i często właśnie w tym okresie "większego luzu" decydujemy się na rzeczy, które nie na stałe, ale chociaż na kilka dni czy tygodni znajdą się na naszej skórze. Nawet ci, którym tatuaże się podobają, nie zawsze są gotowi, by zrobić sobie wzór na ciele "do końca życia". Dlatego wybierają "tatuaż z opalenizny". W mediach społecznościowych setki osób pokazuje zdjęcia po tym, jak przy pomocy szablonu i kremu z filtrem uzyskali wymarzony efekt. Ciało pozostaje niezabezpieczone, by również się opaliło i by stworzyć wyraźny kontrast. Chociaż wiele osób żyje w przekonaniu, że "trochę witaminy D jeszcze nikomu nie zaszkodziło", to dermatolodzy są nieugięci. Od lat alarmują, że wystawiając niezabezpieczone ciało na działanie słońca bardzo sobie szkodzimy. W najlepszym przypadku grozi nam poparzenie, w najgorszym nawet czerniak. I nie jest wcale tak, że musimy regularnie smażyć się w solarium czy na plaży. Każdorazowe opalanie się bez nałożenia na skórę kremu z filtrem może skończyć się nie tylko "ładnym odcieniem skóry" czy "słonecznym tatuażem", a wizytą u lekarza...


Czerniak jest jednym z kilkudziesięciu nowotworów złośliwych skóry, ale jednym z najbardziej agresywnych. To 9. najczęściej występujący nowotwór w Europie. Szacuje się, że 1 na 100 mieszkańców Europy zachoruje na czerniaka w jakimś momencie swojego życia. W Polsce co roku odnotowuje się około 50 000 przypadków nowych zachorowań na nowotwory złośliwe skóry, w tym ponad 3000 stanowią zachorowania na czerniaki, jednak w ciągu ostatnich 20 lat zachorowalność na czerniaka wzrosła aż o 300%. Dlatego warto się zastanowić, czy taka ozdoba jest konieczna do szczęścia.