50 lat badano, co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi. Oto 6 lekcji do wprowadzenia w życie od wczoraj

Redakcja MamaDu
Przełamywanie schematów, spacer, jogging, muzyka, podróże, relacje, spełnienie zawodowe. Co odmładza nasz mózg? Co sprawia, że jesteśmy szczęśliwy? Czy istnieje jakiś przepis? Okazuje się, że od 50 lat na poczucie szczęścia wpływają te same czynniki, a my wciąż szukamy dalej...
Aby osiągnąć szczęście unikaj od rutyny. 123rf.com
Prosty przepis na szczęście
Ze szczęściem trochę jak z miłością – stan trudny do zdefiniowania, ale wszyscy o nim marzą, więc szukają sposobów i odpowiedzi, jak to poczuć i zatrzymać na dłużej. Nie każdemu się to udaje, choć rad jak osiągnąć stan nirwany przybywa.

Szczęście nie jest przereklamowane ani nieuchwytne, jest dostępne dla każdego z nas od lat. Coś może nam po prostu umyka? Naukowcy już 50 lat temu udowodnili, że szczęście to stan umysłu, który osiąga się za pomocą redukcji stresu. To oznacza, że nie wystarczy zakup nowego samochodu ani lot balonem, aby szczęście odczuwać częściej.


Pierwsze prace na temat szczęścia i stresu pojawiły się w 1950 r. w bestsellerowej książce: "The stress of life" ("Stres okiełznany") Hans Selye. Autor wprowadził do życia pojęcie stresu i podkreślił, że nie jest czymś, czego należy i czego można unikać. Podkreślił: "Całkowita wolność od stresu to śmierć". Zalecał też zasady, które pomagają radzić sobie ze stresem w życiu codziennym. Co pomaga w osiągnięciu stanu relaksu i szczęścia?

Po pierwsze: uciekaj od schematów i rutyny
Nasz mózg nie lubi przyzwyczajeń, przeciwnie pragnie zmian, wyzwań, nowości. Przełamywanie schematów powoduje wzrost liczby połączeń neuronalnych, a to wpływa na poprawę pamięci i zdolności adaptacyjnych. To z kolei redukuje stres. Nasz mózg nie wymaga wielkich rewolucji, czasami wystarczy spacer, jogging, jazda na rowerze. Skuteczniej odmładza mózg, jeśli dystans pokonywany jest za każdym razem inną trasą.

Po drugie: wyrzucaj z siebie złość
Znajdź przestrzeń, aby wyrzucić lub wykrzyczeć swoją złość. Może to być garaż, las, łąka albo sala gimnastyczna, na której podczas gry wyrzucisz emocje. Złość należy do podstawowych emocji ludzkich, jeśli nie dopuszczamy jej do głosu, wyniszcza nas od środka. Generalnie rzecz biorąc, złości się boimy i nie wiemy, co z nią robić. Jeśli cokolwiek z nią robimy to albo ograniczamy możliwość kontaktowania się z nią, albo przeciwnie – pozwalamy jej się owładnąć.

U człowieka złość ma charakter psychologiczny, co oznacza, że korzenie kłopotu tkwią w sposobach radzenia sobie z emocjami. Radzenie sobie z tą emocją zależy głównie od naszej woli, od tego, czy pragniemy się zmieniać, udoskonalać.

Po trzecie: nie nazywaj wszystkiego problemem
Problemem zaczęliśmy nazywać wszystko – przeziębienie, spaloną żarówkę, korek, spóźnienie, zły dzień w pracy. Czasem to zwykły kłopot, ale my uparcie definiujemy go jako klęskę, tragedię, problem. Warto umiejętnie posegregować, zhierarchizować listę trudności w naszym życiu. Róbmy to my sami-dorośli i uczmy tego dzieci, taką umiejętność warto ćwiczyć od najmłodszych lat.

Po czwarte: to co masz zrobić później, zrób teraz
Pewnie znasz to – zrobię to później – i tak ciągle. Tylko że spiętrzone sprawy powodują stres. To poczucie, że masz ciągle coś na głowie, nie ułatwia relaksu.

Po piąte: naucz się odcinać od bodźców raz na jakiś czas
Wyloguj się z Facebooka, wyjdź na długi spacer bez telefonu, nie sprawdzaj poczty, gdy jesteś po pracy. Dzięki temu będziesz w kontakcie z bliskimi, ze swoimi emocjami, a przede wszystkim z sobą. Szybko przekonasz się, że twój zawrót głowy to wina przebodźcowania.

Po szóste: przestrzegaj higieny snu
Trudno szybko zasnąć, gdy większość dnia była w nas sporo lęku i sytuacji stresowych. Czasem nie pozostaje nam czasu na wyciszenie, zrelaksowanie i zadbanie o przestrzeń dla swojego ciała i emocji. Szkoda, bo to podstawa zasada dobrego snu, a co za tym idzie lepszej koncentracji, pamięci i kolejnego dnia.

Nie od dziś lekarze apelują o przestrzeganiu higieny snu. Tylko że przybył nam kolejny przeciwnik – telefon przy poduszce. Weźmy sobie ich radę do serca, bo zaburzeniach rytmu dobowego to jedna z przyczyn powstawania chorób nowotworowych.

Co robi z nami szczęście?
Wielu ludziom niezwykle trudno jest świadomie doświadczyć szczęścia. Niejako chcieliby, aby pojawiło się automatycznie. Niestety tak się nie dzieje. O szczęście trzeba zadbać, tak, jak o całe życie. Jest różnica między tym, aby mieć szczęście a odczuwać szczęście. Ci, o których mówimy, że mają szczęście to osoby, to osoby, którym sprzyja zbieg, splot okoliczności. To pomyślny los, traf, przypadek. Naukowcom w badaniu chodziło o uzyskanie trwałego szczęścia, które połączone jest z ocenieniem własnego życia jako udanego, wartościowego i sensownego. W prawdziwym szczęściu liczy się przede wszystkim wewnętrzna motywacja, np.: sport może przynosić szczęście, jeżeli troska o wyniki nie przysłoni samej radości z gry.

Szczęście pozostaje w ścisłym związku z sercem, ciałem i przede wszystkim mózgiem. O tym, czy je odczuwamy, informuje poziom serotoniny w synapsach jąder szwu, dopaminy w jądrze półleżącym oraz endorfin. Według Arystotelesa szczęście to działanie zgodne z naturą. Ryby są szczęśliwe pływając, a ptaki latając. Co jest twoją naturą?
Źródło: Radio Zet