Przejmujesz się tym, co inni myślą o tobie? Eksperyment z kompromitującą koszulką to zmieni

Wiktoria Dróżka
Jak często robiąc coś, przejmujesz się opinią innych? Myślisz, że każdy cię obserwuje, ocenia, analizuje twoje ruchy, gesty, słowa. Za każdym razem przejmujesz się tym, że coś nie tak powiedziałaś i zostanie to źle odebrane. To się dzieje, ale tylko w naszej głowie, zwłaszcza kiedy czujemy się skrępowani i niepewni. Efekt świateł reflektorów wyjaśnia ten schemat i udowadnia, dlaczego nie warto się przejmować tym, co myślą o nas inni. Nie warto się wkręcać w takie analizy.
Dlaczego przejmujemy się tak bardzo? 123rf.com
Efekt świateł reflektorów wyjaśnia, dlaczego nie warto się przejmować
Spytałam kilku osób, czy jak często i kiedy myślą o tym, jak widzą ich inni. Zaskakujące, jak wiele osób tak ma.

"Nawet najdrobniejsza krostka na twarzy albo mikroskopijna dziurka na bluzce powoduje u mnie dyskomfort. Mam wrażenie wtedy, że wszyscy to widzą i mnie oceniają. Kiedyś myślałem, że ma tak każdy".

"Gdy tylko wstaję od biurka w pracy, uważam, jak idę, jak się poruszam, bo myślę, że ludzie nas bacznie obserwują. Staram się nie krzywić, iść wyprostowana i z uśmiechem na twarzy. Poczucie, że jestem obserwowana, sprawia, że open space jest dla mnie przekleństwem".


"Zdarzy mi się coś powiedzieć za szybko, potem przeżywam to cały tydzień, nawet jeśli zostało to wypowiedziane w formie żartu".

Analizując ponad dwieście badań, naukowcy doszli do wniosku, że im bardziej skupiamy się na sobie, tym większy czujemy lęk, tym bardziej jesteśmy przygnębieni i mamy ogólnie gorsze samopoczucie.

To nie są tylko obserwacje
Już jakiś czas temu eksperyment dał odpowiedź. Ubrano grupkę ludzi w kompromitujące koszulki i poproszono, by pokazali się w nich w miejscach publicznych. Każdy z przebranych wytypował o połowę więcej osób, które zwróciło na nich uwagę, niż wyglądało to w rzeczywistości.

Dlaczego to robimy? Dlaczego wpadamy w pułapkę samoceniania? Dlaczego katujemy się tym, co myślą o nas inni? Często odnosimy wrażenie, że inni poświęcają nam więcej uwagi – szczególnie tej negatywnej – niż jest w rzeczywistości. Robimy to z różnych powodów.

Każdy z nas znajduje się w centrum własnego wszechświata i spogląda na świat z własnej perspektywy. Nawet jeśli tylko sprawdzamy, na ile wpisujemy się w wizję świata, warto zastanowić się, gdzie jest nasza granica. Kiedy opinia innych nas przerasta lub staje się ważniejsza od naszej.

Wiem, niełatwo nie przejmować się tym, jak postrzega nas świat. Czasem to nawet może być przydatne – druga osoba może zwrócić uwagę na rzeczy, których ty sam nie dostrzegasz. Nowa wiedza, co robimy dobrze, a co źle. Sami nie jesteśmy w stanie zrobić takiej aktualizacji, ale wszystko to musi mieć swoje granice. Nie unikniemy też ocen i krytyki. Mimo wszystko nie na tym polega życie, abyśmy wpasowali się w oczekiwania innych. Nie bój się być sobą.