Mamy skrytykowały Pink za zdjęcie z synem. "Wy tak na serio? Jesteście k***a obrzydliwe"
Media społecznościowe zalane są zdjęciami dzieci. Wielu rodziców zapomina, jakie mogą być konsekwencje umieszczenia w sieci kolejnego słodkiego, pięknego i spontanicznego wpisu zobrazowanego wizerunkiem dziecka. Przekonała się o tym wokalistka Pink.
Tym razem dostało się Pink, która chętnie dzieli się zdjęciami swoich dzieci. Wokalistka na swoim profilu umieściła fotografię z córką Willow i synem Jamesonem – rodzina przebywa nad morzem, a na zdjęciu uwieczniono jak mama i dzieci głaszczą pelikana.
Nie byłoby w tym nic tak bardzo szokującego, gdyby nie to, że pierwotnie piosenkarka udostępniła zdjęcie bez cenzury, więc było widać genitalia dwuletniego chłopca. Można się jedynie domyślać, co działo się w komentarzach, bo piosenkarka szybko usunęła wpis i zastąpiła go nowym – z zamazanym kroczem.
Ironicznie dodała również, że zwierzę ze zdjęcia było maltretowane godzinami, a dopiero potem "machano mu penisem małego dziecka przed dziobem".
Nie ma się co dziwić, że Pink zareagowała ostro na krzywdzące komentarze, pytanie jednak, czy faktycznie umieszczanie zdjęcia nagiego dziecka w internecie jest w porządku? Pomijając już kwestię pedofilii i wykorzystywania takich fotografii, to każdy z nas, niezależnie od wieku, ma prawo do poszanowania intymności i godności. Nawet jeżeli pieluszka spadła z pupy chłopca, to zupełnie osobną kwestią jest upublicznianie takiego zdjęcia. Na Instagramie Pink obserwuje 5,8 mln osób.
Może cię zainteresować także: Tak czuje się dziecko, gdy wrzucasz jego zdjęcia do sieci. Ta kampania otwiera oczy