"Moje dzieci piły go na litry". Czy powinniśmy bać się syropów wstrzymanych przez GIF?

Ewa Bukowiecka-Janik
Kiedy media obiegła informacja, że Główny Inspektorat Farmaceutyczny wstrzymał obrót wszystkich leków, których substancją czynną jest fenspiryd, w tym znanych syropów dla dzieci Pulneo, Elofen czy Fosidal, na forach internetowych dla rodziców pojawiły się dziesiątki niepokojących komentarzy. Rodzice boją się, bo syropy stoją w wielu polskich apteczkach. Niektórzy piszą, że lekarze leczą nimi każdą infekcję zatok czy dolnych dróg oddechowych. Czy rzeczywiście jest się czego bać?
Czy powinniśmy bać się syropów wstrzymanych przez GIF? fot. 123rf
Oficjalnie na to pytanie odpowiedź poznamy dopiero za kilka tygodni lub miesięcy. Na razie wiadomo jedynie, że badania niekliniczne przeprowadzone przez francuską agencję, która odpowiada za obrót leków na bazie fenspirydu, wykazują, że substancja ta może mieć potencjalny wpływ na występowanie zaburzenia rytmu serca. Z tego powodu GIF zdecydował wstrzymać obrót lekami z jego zawartością pod rygorem natychmiastowej wykonalności.

Francuska agencja wystąpiła również o wszczęcie pilnej procedury unijnej. Po jej przeprowadzeniu zapadnie decyzja czy wstrzymanie obrotu było decyzją słuszną, czy może fałszywym alarmem. Jak czytamy w komunikacie Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego, "wystąpiło zagrożenie dla zdrowia publicznego". Łącznie wstrzymano obrót 6 leków: Pulneo, Fosidal, Fenspogal, Eurespal, Eurefin i Elofen.


Brzmi groźnie, jednak czy to powód do paniki?

Działania niepożądane
"Moje dzieci piły go na litry" – mówi w rozmowie z redakcją MamaDu, mama trójki nastoletnich dziewczynek. Inne wtórują – okazuje się, że są lekarze, którzy leki na bazie fenspirydu przepisują na każdą infekcję dolnych dróg oddechowych. Teraz rodzice się martwią.

– Organem kompetentnym do odpowiedzi na pytanie o fenspiryd jest Główny Inspektorat Farmaceutyczny. Ja jako farmakolog kliniczny mogę powiedzieć nie wchodząc w obszar GIF-u, że leki w Polsce wycofywane są prawie codziennie. Powody są różne: złe oznakowanie ulotek, wady jakościowe i tak dalej. Natomiast jeśli mamy produkt leczniczy dopuszczony do obrotu to znaczy, że do obrotu dopuszczone są wszystkie jego składniki. Jeśli lek jest wycofywany, to oznacza, że coś wydarzyło się dopiero po jego rejestracji – tłumaczy dr n. farm. Leszek Borkowski, specjalista analizy leków, były prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych.

Każda substancja aktywna, czyli ta, która powinna leczyć, ma działania niepożądane. Zdaniem naszego eksperta, działania niepożądane dzielimy na te, które znamy i te, które są dla nas wciąż tajemnicą.

Co ciekawe, objaw związany ze zmienioną akcją serca wymieniany jest w ulotce jednego z syropów jako jeden ze skutków ubocznych: "nudności, bóle w nadbrzuszu, senność, przyśpieszenie pracy serca (rzadko) ustępujące zwykle po zmniejszeniu dawki leku, reakcje nadwrażliwości".

– Zdarza się, że Europejska Agencja Leków albo polski Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych na podstawie informacji albo z badań naukowych, albo na podstawie tzw. kart PSUR, czyli okresowych raportów sprawdzania działań niepożądanych, stwierdza, że substancja, która do tej pory była barankiem, jest wilkołakiem. Wówczas zostaje wstrzymana. To nie jest sensacja, tak po prostu jest, że wraz z kolejnymi doświadczeniami nasza wiedza poszerza się – mówi specjalista.

Kontrowersje wokół znanego syropu
Spiralę paniki nakręcają kolejne opinie rodziców, które znaleźć można w sieci – relacje z "walącego serducha" i duszności u kilkulatków robią wrażenie. Niektóre z mam piszą, że spotkały się wręcz z zakazem od lekarza stosowania popularnego syropu, który znalazł się na liście GIF-u.

Dlaczego? Tego nie wiemy, lecz przyczyną mógł być fakt, że syrop ten był od kilku lat dostępny bez recepty. Miał służyć jako pomoc przy objawowym leczeniu chorób oskrzeli i płuc. Jak to przy stosowaniu każdego leku, pacjenci informowani są w ulotkach, by "przed użyciem skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą".

Co ważne, wcześniejsze zarzuty wobec syropu, które można znaleźć w sieci, nie zawsze dotyczyły substancji czynnej, lecz pozostałej części składu. Jak czytamy na portalu "SOS rodzice", syropowi zarzucano obecność uczulającego barwnika, który ostatecznie został usunięty z listy składników leku, oraz konserwantów i dodatków, które "mogą niekorzystnie wpływać na samopoczucie i zdrowie".

Z kolei na blogu PanTabletka, na którym można przeczytać sporo rad od farmaceuty, czytamy: "Działanie fenspirydu zawartego w tym leku powoduje, że dziecko faktycznie kaszle mniej, lepiej oddycha, mniej charczy, stan zapalny jest zmniejszony. Ale. Infekcja rozwija się spokojnie dalej. Stan zapalny obejmuje oskrzela, płuca i idzie dalej. Ty ciągle podajesz syropek, który kamufluje rozwój infekcji – która rozwija się bezobjawowo. Bezobjawowo – bo objawy ślicznie kamufluje fenspiryd. Nagle bach. 40 st. gorączki, duszności i lądujesz z dzieckiem w szpitalu".

Pytanie, czy to wina leku, czy nieodpowiedniego stosowania. Wszak w ulotce jest wyraźnie napisane, że stosowanie syropu "nie może opóźniać rozpoczęcia leczenia antybiotykami, jeśli zachodzi taka potrzeba". Stosowanie syropu to tylko leczenie objawowe.

Dlatego, póki naukowcy nie zakończą pracy, odstawmy wszelkie leki na bazie fenspirydu i poczekajmy na werdykt. Panikę też sobie darujmy.

Na razie produkty medyczne na bazie fenspirydu zostały wstrzymane w obrocie. To oznacza, że należy wstrzymać się z ich sprzedażą, zażywaniem i polecaniem komukolwiek. Jednak nie oznacza to jeszcze, że leki te z pewnością są szkodliwe. – Kiedy to stanie się pewne, GIF wycofa z obrotu wszystkie leki z niebezpieczną substancją czynną. W tej chwili należy podejść spokojnie, nienerwowo, polecam opierać się na faktach – podsumowuje dr n. farm. Leszek Borkowski.