"Żryj kupę"– rapuje 11-latka, a my zbieramy szczęki z podłogi. To hit w polskich podstawówkach

Ewa Bukowiecka-Janik
Ten klip ma już prawie 2 miliony wyświetleń na YouTube. Swoją sławę zdobył w miesiąc. Odbiorcy to młodzież, również ta 11-, 12-letnia. Wielu internautów pisze: "cała moja szkoła to śpiewa". Co tak zachwyciło polskie dzieci? Cóż, wrażliwym rodzicom radzimy wyciszenie odbiorników i zaparzenie melisy...
Nieletnie rodzeństwo robi furorę w sieci fot. screen YT
"Żryj kupę, bo dostaniesz mocno kopa w du*ę" – rapuje 11-letnia dziewczynka, kucając na kuchennym blacie. W wielkiej bluzie z kapturem wygląda na młodszą, niż jest. Jej głos jest jeszcze bardzo dziecięcy.
"Czemu ty w ogóle jesteś moim bratem, ja tam widzę w tobie tylko zwykłą sz*atę", "Narcyz pe*ał swoją du*ę sprzedał", "śmierdzi ci z pyska jak z du*y tygryska" słyszymy w kolejnych wersach utworu. "Siostra rozje*ała" czytamy w opisie filmu. Widzowie są zachwyceni: "jestem wielkim fanem" – pisze jeden z nich.


Przewijając dziesiątki komentarzy, tylko raz na jakiś czas w oczy rzuca się pytanie: "czy oni mają rodziców?"

Gdy nie ma starych w domu
Twórczość Narcyza i Lil Sis – bo tak tytułuje się rapujące rodzeństwo – powstaje najpewniej, gdy dzieci zostają same w domu. Być może jestem naiwna, ale trudno jest mi wyobrazić sobie matkę, która pozwala 11-letniej córce wchodzić na kuchenny blat i śpiewać, że jej brat to szmata i pedał.

Pretekstem do nagrania utworu "Narcyz pedau" był utwór "Neli deska". Ten wcześniejszy był swego rodzaju wyzwaniem – nastoletni brat "pojechał" w nim swojej siostrze w ten sposób wzywając ją na pojedynek na diss'y.

Sama konwencja diss'ów jest w kulturze rapu znana od dekad. Chodzi o to, że dwoje artystów wychodzi na freestyle'ową bitwę na słowa. Jej sensem nie jest jednak to, kto kogo bardziej obrazi, lecz kto kogo pokona jakością wymyślonego na poczekaniu utworu. Ma się rymować, ma być sensownie, z dobrą puentą i spójną narracją.

Owszem, diss to też "pojazd", jednak nie ma on natury agresywnej, czy wulgarnej. Chodzi o ciętą ripostę, nie wyzywanie się od debili.

Narcyz i Lil Sis mają zatem lekcje do odrobienia. A ich rodzice? No cóż. Najwidoczniej coś przegapili...

Moja siostra, menelica
Starszy brat rapuje: "ale z ciebie menelica, która nawet nie ma cyca", "nikt cię nie chce, przydu*asie", "Neli, płaska laska, płaska deska". Decyduje się też na odważny żart: "Pan Trynkiewicz zrobił krok, uciekł, bo ma ślinotok".
Nawet jeśli rodzeństwo ma dystans do znaczenia tych słów i tak naprawdę lubi się i szanuje (na to wygląda – na kanale Narcyza znaleźć można inne filmy, na których widać, że brat z siostrą raczej trzymają sztamę), to i tak ich utwory to (delikatnie mówiąc) propagowanie bardzo niskiej kultury słowa.

Bez względu na konwencję diss'ów, cytaty z tych piosenek później powtarzane przez młodzież mogą kogoś urazić, oswajają z wulgaryzmami i dają przyzwolenie na kilka szkodliwych zjawisk: obrażanie osób homoseksualnych, przedmiotowe traktowanie kobiet i poniżanie osób z niższego szczebla społecznej drabiny. To eskalacja agresji, propagowanie mowy nienawiści, która (jak wiadomo) często na mowie się nie kończy.

O ile dzieci wychowane ze smartfonem w ręce mają prawo o tym nie wiedzieć, o tyle ich rodzice, którzy za te smartfony i dostęp do internetu płacą, mają obowiązek swoje pociechy kontrolować.

Jako mama kilkulatka, który niebawem sam zacznie błądzić po YT, nie mam pretensji do dzieciaków. Nie sądzę, że są bezmyślne, źle wychowane, agresywne czy szkodliwe. Są po prostu puszczone samopas. Czytają za dużo agresywnych komentarzy w sieci lub mają wyjątkowo agresywnych kolegów w szkole. Może są samotne i próbują zwrócić na siebie uwagę?

Nie wiem, ale te piosenki zdają się efektem "dorastania w internecie". W rozmowie z "Gazetą Pomorską" dr Joanna Rajang, psycholog i coach mówi o teledysku Lil Sis: – Wydaje nam się, że nasze dzieci nie mogłyby się zachować jak dziewczynka w teledysku. Nie mieści nam się to w głowie. Powinniśmy odrzucić takie myślenie, rozmawiać z dzieckiem i nauczyć go wyobrażania sobie, jakie mogą być konsekwencje działań i decyzji.

Tak, to nasza – rodziców – lekcja do odrobienia.