"Przychodzą do nas pary – jedno chce usunąć, a drugie zatrzymać ciążę". Zuzanna doradza w kwestii aborcji

Katarzyna Chudzik
Pani Zuzanna zaraz po maturze wyjechała do Niemiec. Dziś jest już pełnoprawną ich obywatelką i pracownicą socjalną berlińskiej poradni dla kobiet w ciąży. To miejsce, jakiego w w Polsce brakuje – można tam nie tylko zrobić USG, ale również po rozmowie z psychologiem czy pracownikiem socjalnym zdecydować o tym, czy urodzić dziecko, czy jednak usunąć ciążę. Jak takie rozmowy wyglądają?
Takich poradni brakuje w Polsce Unsplash.com
Prawo aborcyjne w Niemczech
W Niemczech prawo aborcyjne jest mniej restrykcyjne niż w Polsce. Ciążę można usunąć w 3 przypadkach. Pierwsze dwa znamy dobrze z polskiego systemu prawnego – aborcji można dokonać, jeśli ciąża jest wynikiem gwałtu albo jeśli życie i zdrowie matki lub płodu są zagrożone.

Trzecim przypadkiem jest aborcja na życzenie. Taka możliwość jest zagwarantowana do 12. tygodnia ciąży, tylko jednak pod warunkiem, że ciężarna odbędzie wcześniej rozmowę z pracownikiem socjalnym lub psychologiem, a po rozmowie odczeka 3 dni na ewentualny zabieg. Ma to zapobiegać pochopnie podjętym decyzjom – podczas tych dni kobieta ma szansę na spokojne przenalizowanie sprawy po raz ponowny.


– Nie każdy psycholog czy pracownik socjalny może takie konsultacje przeprowadzać. Trzeba przejść specjalne szkolenie, to są dwa tygodnie zajęć – z prawa, z medycznych aspektów aborcji, ale również z poradnictwa, z tego, jak prowadzić rozmowy w przypadku pacjentek w konflikcie. Każda poradnia, która chce mieć prawo do przeprowadzania konsultacji w sprawie aborcji i wystawiania zaświadczeń musi otrzymać licencję od państwa – tłumaczy w rozmowie z Instytutem Goethe pani Zuzanna.

Rozmowa z pracownikiem socjalnym – co jeśli utrzymam ciążę?
Jak twierdzi pani Zuzanna, pracownik socjalny nie ma prawa namawiać pacjentki do podjęcia jakiejkolwiek decyzji.

– Moja pomoc polega na tym, że staram się takiej kobiecie dostarczyć narzędzia, żeby mogła sama podjąć decyzję. Próbujemy różnych metod. Robimy listę za i przeciw: co przemawia za przerwaniem ciąży? Co za utrzymaniem? Czasem pomaga spojrzenie w przyszłość. Proszę kobietę, żeby wyobraziła sobie, że zdecydowała się na przerwanie ciąży, a teraz patrzy na siebie pięć lat później. Jak się czuje? Potem odwrotna sytuacja: utrzymała ciążę, jak widzi siebie i swoje życia za kilka lat? Co czuje?

Inną metodą stosowaną w poradnictwie są tzw. rozmowy systemowe. Pytam pacjentkę: co o tej sytuacji, w której pani się znalazła, powiedziałaby pani matka? A znajomi z pracy, rodzina? Co pani o tym sądzi, jaką to gra rolę? Czy naprawdę jest to dla pani takie ważne? Chodzi o to, żeby kobieta doszła jak najbliżej tego, czego naprawdę sama chce.

Ona musi wiedzieć, czy jest w stanie podjąć się tego zadania – bo nie chodzi tylko o urodzenie dziecka, ale również wychowanie go przez kolejne 20 lat, o zmianę całego życia – opowiada pani Zuzanna.

Zaznacza jednocześnie, że w jej 16-letniej karierze nie zdarzyło się, żeby kobieta podjęła decyzję o usunięciu ciąży "lekką ręką". Jej zdaniem to zawsze trudne decyzje.

Refundowana antykoncepcja i trudne rozmowy
W Niemczech rocznie ciążę usuwa 100 tys. kobiet, w samym tylko Berlinie – 10 tys. Najczęściej do poradni pani Zuzanny przychodzą kobiety samotne (np. te, które partner porzucił dowiedziawszy się o ciąży), albo kobiety, które "odchowały już dzieci" i nie są gotowe na powtórkę niemowlęcej rewolucji w swoim życiu.

Zdarza się również, że przychodzą pary, w których jedno chce utrzymać ciążę, drugie ją usunąć. – Pomagamy im podjąć decyzję w taki sposób, żeby nie zaważyła ona negatywnie na ich związku, żeby mogli przejść przez to razem. To są bardzo intymne, trudne rozmowy. Czasem czuję, że jako pracownik socjalny osiągnęłam granicę moich możliwości i polecam wtedy psychologów z naszej poradni – tłumaczy pracownica socjalna.

Nastolatki przychodzą do niej wyjątkowo rzadko – w Niemczech antykoncepcja do 20 r.ż jest refundowana, a w Berlinie refundacja rozszerza się na wszystkie osoby o niskim statusie finansowym.

Pani Zuzanna zaznacza również, że pracownicy socjalni zazwyczaj nie wiedzą, jaką decyzję finalnie podjęła pacjentka. Czasem spotykają je na korytarzach, kiedy przychodzą na ciążowe badania – wtedy wiedzą, że kobieta postanowiła dziecko urodzić.

Obowiązki poradni dla ciężarnych
– Poradnia, w której pracuję, jest takim zespołem profesjonalistów różnych zawodów. Mamy lekarki ginekolożki, położną, pielęgniarki, dwie psycholożki i cztery pracownice socjalne. Wszystko zorganizowane jest tak, żeby kompleksowo wspierać kobietę w ciąży. Doradzamy też w sprawie antykoncepcji, prowadzimy edukację seksualną.

Moja koleżanka pracuje z dorosłymi, razem z naszą ginekolożką odwiedza w domach uchodźców i udziela im informacji – o zdrowiu kobiety, zapobieganiu ciąży, o wszystkim, czym zajmujemy się w poradni. Ja pracuję z młodzieżą, prowadzę zajęcia z edukacji seksualnej w szkołach.

Konsultacje w sprawie aborcji to tylko część naszej działalności. Podczas pierwszej części rozmowy kobieta dowiaduje się o przysługującym jej wsparciu w przypadku decyzji o utrzymaniu ciąży – rozmaitych zasiłkach i zapomogach – mówi pani Zuzanna.

Zasiłek na dziecko albo refundacja aborcji
Jej obowiązkiem jest jednak wytłumaczenie pacjentkom dwóch kwestii. Pierwszą z nich jest udzielenie informacji o możliwości dot. aborcji (zabieg refundowany jest tylko dla ofiar gwałtu albo ze względów medycznych, ale można starać się o dofinansowanie) drugą – o wsparciu, jakie otrzyma, jeśli zdecyduje się urodzić. A nie jest to wsparcie byle jakie.

Kobiety otrzymują m.in. Elterngeld, czyli zasiłek rodzicielski, w wysokości 300 euro miesięcznie, który otrzymuje się przez rok. Kolejny z zasiłków – Kindergeld – to zasiłek na dziecko, który jest wypłacany do czasu ukończenia przez nie nauki (maksymalnie do 25. roku życia), czyli w przypadku pierwszego dziecka 194 euro miesięcznie. Oprócz tego matce przysługuje prawo do jednorazowej pomocy z urzędu na ubrania ciążowe i wyprawkę dla dziecka, w wysokości 746 euro.

Do tych kwot dochodzi jeszcze wsparcie finansowe dla studentek i osób o wyjątkowo niskim statusie finansowym.
Źródło: Goethe.de