"Kryzysem" tłumaczymy wszystko, a potem narzekamy, że jesteśmy narodem frustratów

Wiktoria Dróżka
Kto powiedział, że w 30-ste urodziny powinniśmy być spełnieni i zadowoleni? Kto powiedział, że do 35 roku życia trzeba mieć dom z ogródkiem i białym płotkiem? Kto powiedział, że sukces osiąga się przed 40-stką? I kto w ogóle wyznaczył sztywne ramy czasowe na robienie czegokolwiek w życiu? Co tak naprawdę powinno wpływać na decyzje w naszym życiu?
O czym marzą 30-latki? Pixabay
Pokolenie zdesperowanych czy wyzwolonych?
Mogą mieć hobby, przyjaciół, czas dla siebie i bliskich, szczęśliwe życie i pomysły na przyszłość, ale coś podpowiada im, że wypadałoby mieć bardziej uporządkowane życie, czyli rodzinę i dom. Dopadają ich takie myśli, nawet jeśli do końca jeszcze tego nie czują. I choć nie żałują decyzji o tym, że do tego czasu budowali siebie – chcieli pożyć, popróbować, poszukać pomysłu na życie (to przecież też ważne), pojawiają się w nich obawy.

Kiedy ludzi (nie tylko 30-latków), dopadają myśli o tym, że coś z nimi jest nie tak, bo nie osiągnęli czegoś, nie spełnili standardowych oczekiwań społecznych? Gdy wchodzą na Facebooka i widzą posty znajomych ze swoich rodzinnych miast. Ci, chwalą się zdjęciami domów i dzieci, a to wszystko często podpisują zdaniem: "Cały mój świat". Gdy rodzina komentuje ich wolność. Gdy społeczeństwo wywiera presję, a ta najbardziej nie daje spokoju, zagłusza, wybija z motywacji i trybu: "Działam".


Czy ktoś zamiast pytań o stan posiadania i wiek, zacznie pytać o gotowość? Czy ktoś zacznie reagować na ponure prognozy cioć i wujków przy rodzinnym stole na temat późnego już czasu na rodzinę ich siostrzenicy? Czy zaczniemy sobie wreszcie pozwalać na życie bez ograniczeń?

Goni nas kryzys za kryzysem
25 lat i nie ma jeszcze świetnej pracy – kryzys ćwierćwieku. Ma 30 lat i nie ma jeszcze dzieci i rodziny – to już kryzys wieku średniego. 40-latek już bez żony – kryzys rozwodnika. 35-latka bez dziecka – kryzys kobiecej roli. To brzmi jak nadprodukcja słowa "kryzys". Statystyka, psychologia życia, a przede wszystkim presja społeczna wywierają wpływ na najważniejsze decyzje życia – straszne, bo przecież to nie o czas, lecz o gotowość chodzi. Z drugiej strony ważne jest też to, aby istniały umownie przyjęte ramy czasowe, określające etapy rozwoju człowieka. Jednak zakres czasowych tych ram wymaga modyfikacji, bo zjawisko przesunięcia się myśli o założeniu rodziny nie jest nam już obce. Dziś potrzebujemy więcej czasu, aby się usamodzielnić, rozwinąć, zadecydować.

Na szczęście jeśli zaczniemy szukać odpowiedzi i pozytywnych przykładów, na pewno je znajdziemy. W życiu i w filmie takich nie brakuje. W wieku 52 lat Ray Kroc założył McDonald's, w wieku 55 lat John Pemberton założył Coca-Colę, a Robert De Niro w filmie "Praktykant" pokazał, jak płynnie można wejść w rolę stażysty w redakcji strony internetowej o modzie, będąc po 60-tce.

Tymczasem nigdy nie jest za późno!
Może to was zaskoczy, ale nigdy nie jest za późno na robienie czegokolwiek – na rozwój zawodowy, na studia, na miłość, na tworzenie rodziny, na odbudowę swojego życia i przede wszystkim na spełnianie marzeń. Dopóki żyjemy, mamy szansę wprowadzać zmiany i iść za głosem serca. Decydować powinna gotowość, a nie odgórnie narzucone ramy czasowe. Te odgórnie, choć niezapisane przyjęte ramy, tylko nas ograniczają, stresują, a nawet blokują.

W życiu nie da się wszystkiego zaplanować i poukładać tak sfer życia, by spełniać założenia społeczne. W każdej opowieści ważny jest przede wszystkim człowiek, który ma prawo do decydowania o własnym życiu, do realizowania swoich potrzeb, pragnień i aspiracji. Kiedy mierzymy się z osobistym kryzysem, pamiętać powinniśmy o jednym: "Nigdy nie jest za późno". Nigdy nie jest za późno, aby wyjść z życiowego zakrętu i odrodzić się. Nigdy nie jest za późno zakwestionować całe dotychczasowe życie i na nowo zbudować relacje z bliskimi. Motywacji, aby zawalczyć o siebie, można szukać wszędzie. W czym tkwi siła współczesnych kobiet i mężczyzn albo powinna tkwić? – w świadomości. Tylko kierując się swoją intuicją, możemy osiągnąć wolność osobistą i samorealizację. Zatem do dzieła!