Nigdy nie susz prania w mieszkaniu! Chodzi o zdrowie
Kiedy za oknem słońca brak, a temperatury jesienno-zimowe, zdarza się wam wieszać świeżo wypranie ubrania na dworze? Większość z nas z pewnością odpowie, że nie. Sąsiedzi też robią to sporadycznie, o ile w ogóle. To oznacza, że wszyscy suszymy pranie w domu. A to błąd, który może okazać się bardzo kosztowny.
We wnętrzu, w którym schną mokre ubrania, wilgotność powietrza wzrasta nawet o 30 proc. Podczas suszenia "jednej pralki" ulatnia się aż 2 litry wody! To naprawdę sporo. Choć może się to wydawać plusem – zimą, gdy ogrzewamy mieszkania, powietrze bywa bardzo suche – takie postępowanie ma swoje negatywne konsekwencje.
W tak wilgotnym pomieszczeniu łatwo i szybko rozwija się pleśń, która z kolei może wywoływać silne alergie. To niebezpieczne zwłaszcza dla astmatyków. Co więcej, w aż 25 proc. przypadków suszenia prania w mieszkaniu uwalnia się pewien rodzaj pleśni, który może powodować zapalenie płuc.
Ponadto wilgotne powietrze może powodować bóle głowy. Z tą dolegliwością związane są również opary detergentów użytych do prania, które uwalniają się podczas suszenia. Co więcej, niektóre z nich mogą być rakotwórcze.
Jak suszyć pranie zimą?
Jeśli nie mamy możliwości skorzystania z suszarki automatycznej lub suszarni, warto powiesić mokre ubrania na dworze. Okazuje się, że temperatura dla mokrych ubrań nie ma większego znaczenia.
Suszenie prania na gorącym kaloryferze przyniesie podobne rezultaty, co powieszenie ubrań na suszarce. Analogicznie – nie pomoże suszenie prania wyłącznie w łazience. Jednocześnie kłopoty z suszeniem prania zimą nie powinno mieć wpływu na to, jak często robimy pranie. Okazuje się, że większość z nas robi to za rzadko...
Źródło: portal.abczdrowie.pl