"Masz zaklejone usta, a w nich umieszczony przedmiot". Patent na uspokojenie dziecka oburzył położne

Katarzyna Chudzik
Rosyjskie media społecznościowe obiegł film, którego bohaterem jest 3-miesięczne niemowlę, trzymające w ustach smoczek zaklejony od ucha do ucha taśmą klejącą.
Wkładanie dziecku smoczka do ust i zaklejanie go taśmą to przemoc. Przynajmniej według psycholożki i położnej Pixabay.com
Wideo nakręciła przerażona matka, która odwiedziła swoje dziecko na Oddziale Patologii Noworodkowej i zastała je "uspokojone" w ten sposób przez personel medyczny.
Mirror.co.uk


Lekarka Khadi Ugurchieva z Republikańskiego Centrum Prenatalnego w Nazraniu (Inguszetia), uznała, iż są podstawy, by sądzić, że "taśma została przyklejona przez kobietę, która nakręciła i opublikowała szokujący film", a sprawą zajęła się policja.

Okazuje się, że problem dotyczy również polskich dzieci. – Niestety nie tylko w Rosji tak jest, ale również w "renomowanych placówkach neonatologicznych". Kropla glukozy plus smoczek na plaster, bo "dziecku wypada"– skwitowała jeden z polskich artykułów na ten temat internautka.


Niemowlęta muszą ćwiczyć mięśnie ust
Internauci byli zszokowani i przerażeni, choć po pobieżnym przejrzeniu wyszukiwarki można już stwierdzić, że zaklejanie smoczka niemowlętom nie jest pomysłem nowym. Zdarza się, że takie pomysły podsuwa starsza osoba z rodziny, albo... lekarz.

W 2016 roku w Szwecji na szpitalnym parkingu ochroniarz zauważył auto, w którym samotnie leżały 3-miesięczne bliźniaczki – jedna z nich z zaklejonym smoczkiem. Rodzice twierdzili, że spieszyli się ze starszym dzieckiem do szpitala, nie mieli więc wyjścia i "musieli" zostawić niemowlęta.

Sprawa trafiła do sądu. Wówczas nieodpowiedzialni opiekunowie twierdzili, że zaklejanie smoczka plastrem "miało zmusić maleństwa do ćwiczenia mięśni ust, bo miały problem z jedzeniem". Przyznali, że robią tak każdej nocy, bo w przeciwnym razie dzieci wypluwają smoczki.

Zostali oczyszczeni z zarzutów, bo nie udało się udowodnić, że sytuacja zagrażała życiu dzieci.

"To przerażające"
– To duża nieprawidłowość. Proszę sobie wyobrazić, że ma pani nie tylko zaklejone usta, ale jeszcze umieszczony w nich stały przedmiot. Niewykluczone jest, że dziecko mogłoby się udusić, niewykluczone, że ma to również negatywny wpływ na mięśnie twarzy i jamy ustnej – komentuje położna Teresa Hagen.

Tymczasem psycholożka dziecięca Aleksandra Piotrowska jest takim procederem wręcz przerażona. – Takie zachowanie odbieram jako akt przemocy wobec dziecka. To może wywołać problemy emocjonalne, a na pewno sprawi, że dziecko będzie odbierało świat jako zagrażający mu – tłumaczy psycholożka.

I choć żadnemu empatycznemu rodzicowi nie wpadłby do głowy pomysł, żeby zaklejać dziecku usta, to niestety okazuje się, że tych nieempatycznych jest całkiem sporo. Jeśli więc lekarz zaleci wam takie postępowanie – jak najszybciej zmieńcie lekarza.