Jak zaoszczędzić 5000 zł nie żałując sobie niczego? Radzi mama trójki dzieci

Ewa Bukowiecka-Janik
Postanowienie noworoczne: nie kupić żadnej nowej rzeczy. Nawet będąc osobą bezdzietną, cel wydaje się niemożliwy do zrealizowania, a tym bardziej, kiedy ma się "do wyposażenia" gromadę maluchów. Czy to oznaczałoby Gwiazdkę i urodziny bez prezentów? Wręcz przeciwnie! Udowodniła to pewna mama trójki dzieci.
Katie przez ponad 2 lata nie kupiła ani jednej nowej rzeczy fot. SWNS, metro.co.uk
Katie Musgrave obiecała sobie, że przetrwa bez kupowania nowych rzeczy na początku grudnia 2016 roku. Postanowiła nie wydawać pieniędzy na nowe zabawki, ubrania i rzeczy do domu. Jej postanowienie wynikało z tego, że wiele z nowych nabytych rzeczy nigdy się nie przydały, nigdy nie były używane.

Takich nowych-starych przedmiotów, ubrań, zabawek, sprzętu domowego jest cała masa. Po co więc płacić wielokrotność za to samo, tyle że "z metką"? Dlatego Katie przez dwa lata ograniczyła się do kupowania jedzenia oraz produktów, typu pieluchy czy kosmetyki. Efekt? Perełki z second-handów, oszczędność i prezenty od serca.


1000 funtów w kieszeni
Według obliczeń Katie po rezygnacji z kupowania nowych rzeczy w kieszeni zostaje ok. 1000 funtów rocznie. Biorąc pod uwagę, że przez ten czas rodzina kupowała prezenty na różne okazje nie tylko sobie nawzajem, ale tez dalszej rodzinie, to naprawdę sporo.

Gdzie zatem Katie i jej mąż robili zakupy? Okazało się, że eBay, second-handy, a w szczególności sklepy charytatywne pełne są dobrych, ładnych rzeczy, czasem zupełnie nowych (np. z naderwanym opakowaniem) lub niemal nieużywanych.

W tym roku dzieci Katie pod choinką znalazły mikroskop, zabawki edukacyjne, piękny dom dla lalek, a nawet dziecięce meble kuchenne. Wiele upominków rodzina wykonała własnoręcznie. Katie przyznaje, że jedynie jej teściowa dostała na Gwiazdkę nową rzecz – skarpety za 6 funtów.
fot. SWNS, metro.co.uk
fot. SWNS, metro.co.uk
fot. SWNS
Mama trójki maluchów w ciągu dwóch lat wyposażyła je również w kurtki zimowe. Dziewczynki dostały kilka nowych mebli, w tym łóżeczka w wiktoriańskim stylu oraz szafki do przechowywania zabawek.

W domu stanęły stylowe krzesła oraz zastawa wykonana ręcznie przez miejscowego artystę! Katie w second-handach wypatrzyła też piękne tkaniny do uszycia zasłon.

"Moje dzieci mają wszystko, co ich rówieśnicy, których rodzice kupują nowe rzeczy. Jedynymi odstępstwami od ustalonej reguły był zakup nowych butów na lato dla dziewczynek oraz mundurku szkolnego dla najstarszej córki".

Oszczędność i minimalizm
W rozmowie z SWNS Katie przyznaje, że doświadczenie "niekupowania" spowodowało, że na co dzień używa ona kilku ulubionych rzeczy i nie czuje potrzeby, by mieć więcej.

Ponadto rodzina wiele zaoszczędziła na korzystaniu z usług, z których przychód przeznaczony zostaje na cele charytatywne. Katie stwierdziła nawet, że nawyk kupowania rzeczy używanych nie tylko prowadzi do oszczędności, ale pozwolił im żyć na lepszym poziomie. W końcu używane rzeczy bywają o niebo lepszej jakości niż nowe, a i tak są tańsze.
Źródło: metro.co.uk