Myślała, że jej córka zmarła tuż po narodzinach. Spotkały się po 69 latach

Redakcja MamaDu
Nie bez powodu mówi się, że życie pisze czasem lepsze scenariusze, niż ktokolwiek mógłby wymyślić. Tak było i w tym przypadku. Pewna mama przez niemal 70 lat sądziła, że jej córka zmarła tuż po narodzinach. Teraz kobiety miały okazję się spotkać.
Matka spotkała córkę po 70 latach rozłąki fot. screen FB
Niezwykłą historię pokazało Fox 13 News w krótkim filmiku. Pierwsza scena przedstawia czułe przywitanie matki z córką po niemal 70 latach rozłąki. To było ich pierwsze spotkanie w życiu.

88-letnia Genevieve Purinton nie ma rodziny. Jej rodzeństwo odeszło już na tamten świat, a kobieta nigdy nie miała dzieci, była też niezamężna.

Kiedy zaszła w ciążę miała 17 lat, swoje pierwsze i jedyne dziecko, które straciła tuż po porodzie, urodziła w wieku lat 18. Był 1949 rok. "Kiedy powiedziałam, że chcę zobaczyć swoje dziecko, powiedziano mi, że córka zmarła" – wspomina Genevieve.


Jednak niedawno wyszło na jaw, że kobieta została wówczas oszukana. Dowiedziała się o tym dzięki dziennikarzom z WCAX 3 News. Okazało się, że w ten sposób jej córkę porwano do adopcji.

Wówczas wiele młodych matek padło ofiarą porwań. Lata między 1945 a 1973 nazywa się "The baby scoop era". Takie postępowanie wynikało z innego postrzegania i traktowania bardzo młodych niezamężnych kobiet.

Genevieve nigdy nie miała szansy choćby przytulić swojego dziecka. Dostała ją dopiero teraz, po 69 latach.

"Pamiętam, że kiedy miałam 5 lat, życzyłam sobie, by kiedyś odnaleźć prawdziwą mamę" – mówi w materiale Connie Moultroup. Zdarzyło się to w wyniku przypadku. Connie w dokumentacji medycznej musiała wpisać imię i nazwisko biologicznej matki. Jedna z pielęgniarek, gdy zobaczyła nazwisko Genevieve rzekła: "To moja ciotka! I wciąż żyje!".

Dzięki temu niezwykłemu wydarzeniu mama Connie nagle zyskała całą nową rodzinę. Ma nie tylko córkę, ale i wnuki, a nawet dwójkę prawnuków.