Kolejka długa, dziecko woła: "Mamo, siku!". Reakcja pracowników pokazuje, jak traktuje się klientów

Redakcja MamaDu
Co robi mama, gdy jej małe dziecko "woła siku" w sklepie czy centrum handlowym? Najrozsądniej będzie biec jak najszybciej do toalety, jednak nie zawsze się to możliwe. Przekonała się o tym pani Natalia.
Co zrobić, gdy dziecku zachce się siku w markecie? Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Gazeta
Do redakcji portalu nowiny.pl zgłosiła się pani Natalia, mama dwuletniej dziewczynki. Niedawno była z córką w sklepie sieci Biedronka w Kuźni Raciborskiej. Dziewczynce zachciało się siku. Mama postanowiła poprosić o pomoc pracowników sklepu.

– Córka krzyczała "mama siku". Wózek pełny, kolejka długa, na dworze mróz. Podeszłam do grupy pracownic i spytałam: czy mała może skorzystać z toalety? – opisuje pani Natalia w liście do redakcji portalu nowiny.pl.

To, co usłyszała w odpowiedzi, mocno ją zaskoczyło – kategorycznie jej odmówiono. – Zdziwiona dodałam: czy naprawdę dwuletnie dziecko nie może zrobić siku, gdy na dworze jest mróz? Dla mnie był to szok (…) W lecie nie ma sprawy, kucamy na dworze i po sprawie. Teraz boję się, żeby córka się nie rozchorowała – pisze pani Natalia.


Redakcja portalu nowiny.pl postanowiła zwrócić się do służb prasowych sieci Biedronka z pytaniem, czy odmowa "w sytuacji, gdy cierpi małe dziecko, jest właściwa"?

Maria Szymankiewicz, specjalistka ds. relacji zewnętrznych w Jeronimo Martins Polska odpowiada: "Wyrażamy ubolewanie, że klientkę i jej dziecko spotkała niekomfortowa sytuacja w jednym z naszych sklepów. Z uwagi na obowiązujące przepisy sanitarne udostępnienie toalety przeznaczonej dla pracowników innym osobom niestety nie powinno mieć miejsca. Staramy się jednak uwrażliwiać personel naszych sklepów, aby w takich sytuacjach reagował w sposób elastyczny, szczególnie w przypadku dzieci lub osób starszych. Jednocześnie, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów, w miarę możliwości wyposażamy nasze remontowane oraz nowo wybudowane placówki w ogólnodostępne toalety, jednak w tej lokalizacji nie mamy aktualnie ku temu odpowiednich warunków".

Zdecydowanie pani Natalia znalazła się w fatalnej sytuacji. Potrzeba fizjologiczna dziecka w miejscu, gdzie nie ma łazienki to prozaiczny problem wielu rodziców, który rodzi bardzo wiele sporów. Często nie bez powodu.

Rozgłos zyskała sytuacja, w której mama pozwoliła zrobić siku kilkulatkowi w centrum handlowym... do kubka. Zdjęcie, które pojawiło się w sieci, wzbudziło dyskusję. Odezwali się rodzice, którzy rozumieją, że dziecko może nie dobiec do toalety, oraz ci, którzy twierdzą, że to brak szacunku do ludzi wokół i bardzo niewychowawcze postępowanie.

Jeszcze więcej kontrowersji wzbudziła sytuacja, w której mama pozwoliła 3-latkowi zrobić kupę w centrum handlowym. Kłótnie o to, gdzie i jak maluchy powinny załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne w miejscach publicznych, nie kończą się – wielu rodzicom nie przeszkadza wystawianie gołej pupy dziecka na środku trawnika, innych przeraża, że dwulatek może zrobić siku w gęstych w krzakach w parku...

Z pewnością nie należy popadać w skrajności i oceniać. Warto pamiętać, że czasem nie ma wyjścia tak jak w sytuacji pani Natalii. Miejmy nadzieje, że właściciele dyskontów to zrozumieją.
Źródło: nowiny.pl