Mają dzieci, kredyty. W pokoleniu 30-latków uczucie ucieczki silniejsze niż kryzys wieku średniego
Żyjący w biegu pragną ucieczki. Ucieczka od pracy, rodziny, codzienności i rutyny rodzi się często po 30., czasem nawet przed. Brzmi to, jak kryzys wieku średniego. Tu chodzi jednak o coś więcej.
Nie przez przypadek pomysł: "a gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady", stał się taki popularny. Rozmawiam ze znajomymi, w różnym wieku i z różnych zawodów, z ich ust niejednokrotnie pada to stwierdzenie. I nie jest to żart, a jeśli jest wypowiedziane w tonie dowcipu, ma to swój podtekst. Mają zazwyczaj kredyt, dzieci i walkę w pracy.
Pomysł kiełkuje w ich głowie przez miesiące, czasem nawet lata. Ukryte pragnienia, życie, które przybrało zbyt szybki bieg, kredyt, dzieci, nadgodziny, multum obowiązków – wszystko to jest ich codziennością, która z czasem przytłacza. Myśl o ucieczce łączy się z wypaleniem zawodowym, ogólnym rozdrażnieniem, spadkiem poczucia zadowolenia czy z depresją. – Wszystko to może dotknąć każdego, tylko nie mnie – uważają. Życie w biegu powoduje, że nie przyglądają się sobie, bo najmniej czasu mają właśnie dla siebie. Szkoda, bo to mogłoby wiele zmienić. Gdy mamy usilną potrzebę ucieczki, zwykle jest jakiś powód.
Wiele goryczy, żalu i niezadowolenia w naszym życiu da się naprawić, a jeśli nie do końca, to przynajmniej jakoś ulepszyć. Czy to można to nazwać kryzysem wieku średniego? Niekoniecznie i tak naprawdę nienazwanie tego jest najważniejsze, lecz poznanie przyczyny i zaplanowanie rozwiązania.
Co może wywołać takie pragnienie ucieczki? Czasami zbyt wiele ludzi wśród nas, sprawia, że możemy czuć się przytłoczeni, przebodźcowani, pogubieni w tym, co nasze, a tym co otoczenia. Przekroczenie granicy higieny psychicznej sprawia, że chcemy tylko uciec i pobyć samemu.
Głęboki oddech dla siebie
Czas dla siebie, by naładować baterie, jest bardzo ważny. Powinniśmy to robić w taki sposób, który najlepiej działa na nas. Oczywiście dla każdego to coś innego. Nie zawsze musi być to podróż do Kolorado, czasami choć trochę może pomóc wyjście z kumplem na tenisa.
Gdy życie wydaje się przytłaczające, pomóc może też zrobienie generalnych porządków. Bardzo szybko nawarstwiają się różne rzeczy i wypełniają naszą przestrzeń życiową, wypełnia to nasze umysły. Czasem oznacza to generalne sprzątnięcie szafy, pozbycie się góry papierów z biurka. Samo siedzenie w czystszej przestrzeni pomaga oczyścić nasze umysły. Prosta rzecz, a wpływa na nasz stan psychiczny.
Potrzebują ciszy i oderwania
Nie możemy wiecznie uciekać od swojego życia, ale możemy uciec na jeden dzień. Jednodniowa wycieczka-ucieczka od codzienności, może być czasem dokładnie tym, czego nam potrzeba. Możemy pojechać na plażę, do lasu. W tej samotnej wycieczce, nie ma absolutnie nic złego.
Czasem ta myśl o ucieczce, to po prostu potrzeba oderwania się od rzeczywistości, bez konieczności fizycznego ruszania się. Książki i filmy mogą przenieść nas do innego świata. Są momenty, w których ratująca będzie rozmowa z zaufaną osobą. Jeśli nie przyniesie to zmiany, emocje i myśli powinien pomóc poskładać psycholog, psychoterapeuta. Poczucie bycia wysłuchanym sprawia, że mniej desperacko chcemy uciekać.
Może cię zainteresować także: Oto, co może pomóc, gdy w związek wkradł się kryzys. Czasem wystarczą drobne zmiany