Tak się uczy hejtu w szkole. Zadanie nauczycielki rozwścieczyło rodziców i podzieliło klasę

Wiktoria Dróżka
Ćwiczenie wychowawcy (polonistki) mocno zdziwiło jedną z mam. Nauczycielka kazała zrobić tabelkę podzieloną na plusy i minusy. Uczeń miał za zadanie wpisać, którą osobę w klasie lubi, jak również kogo i za co nie lubi. Aż trudno uwierzyć, że pedagog kazał napisać coś takiego. Jaki cel miało to ćwiczenie? Co powinni zrobić rodzice?
Dobre pomysły na zajęcia z języka polskiego? Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
W jakim celu nauczycielka to zrobiła?
Uczniowie mieli to przemyśleć i przeczytać w klasie.... Już samo potraktowanie innych pod kątem dania plusa lub minusa jest mocno niepedagogiczne. A to niejedyny powód, przez który pomysł nauczycielki mógł mocno rozzłościć rodziców.
Screen
Z psychologicznego punktu widzenia takie ćwiczenie pokazuje, że można myślenie o kimś warunkowo, czyli np.: lubię Marysie, bo jest dla mnie miła. Jasia już jednak nie lubię, bo czasami jest dla mnie niemiły. Patrzę na tę kartkę i wyobrażam sobie, jak ciężko było wykonać tak nieprzemyślane zadanie dziecku. Na szczęście jest w niej wypisanych więcej plusów (siedem) niż minusów (trzy). Można przypuszczać, że uczeń skonfrontowany z takim zadaniem, również czuł się zdezorientowany.


Takie zadanie nigdy nie powinno trafić do zeszytu ucznia. Małe dziecko, które jeszcze w tym okresie ma dość wyidealizowany obraz świata, chce lubić i być lubianym, dostaje nagle informacje o tym, że oficjalnie i publicznie ma wypowiedzieć, że koledzy/koleżanki z klasy nie darzy sympatią. Jest jeszcze druga strona tej fatalnej lekcji – dziecko usłyszy przykrą informację o sobie i z nią zostanie. Wpłynie to na jego samoocenę, postrzeganie w klasie i relacje z rówieśnikami. Trudno mi pogodzić się z tym, że dorosły człowiek uczy takich postaw dzieci. Czym się kierowała nauczycielka? Gdzie jej pedagogiczne podejście i ludzki rozsądek? Naprawdę nie wiem.

Taki początek drogi
Niestety polecenie trafiło do listy zadań domowych, zadane przez nauczyciela, wychowawcę i polonistkę. Gdybym miała oceniać panią za taki pomysł – postawiłabym ocenę niedostateczną, a najbardziej zależałoby mi na tym, aby nauczycielka nigdy takiego zachowania nie powtórzyła. Jeśli szuka ćwiczenia na poszerzenie słownictwa, w tym przymiotników, może poprosić np.: o napisanie pozytywnych cech każdej osoby w klasie. Zmienia to perspektywę, pokazuje, że każdy ma jakieś zalety, skłania do wydobywania pozytywów i rozwija empatię. W całej historii jest jeden pozytywny element – czujność i reakcja rodziców. Pewnie, gdyby nie oni, uczniowie i nauczycielka pozostaliby ze świadomością, że można bezkarnie oceniać i nic w tym złego, stawiać minusy i plusy, nie patrząc na uczucia innych. – Super, nauczmy dzieci hejtu – skomentowała pod postem jedna z mam. – To jest jakiś koszmar. Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić atmosfery w klasie po takiej akcji... – martwi się kolejna z mam.

Na szczęście rodzice zareagowali i pracy domowej nie pozwolili przeczytać w klasie.
Napisz do nas: wiktoria.drozka@mamadu.pl