Plan lekcji z błędami, a wychowawca na tacierzyńskim. Awantura w łódzkiej podstawówce

Ewa Bukowiecka-Janik
Urlop "tacierzyński" należy się każdemu mężczyźnie, który został ojcem. Jednak, co w sytuacji, w której również w pracy zajmuje się on dziećmi? Czy może pozostawić je bez opieki? To pytanie zadają sobie rodzice uczniów jednej z łódzkich podstawówek.
Czy wychowawca może iść na urlop ojcowski? Fot. Agnieszka Sadowska / AG
Dyskusja wokół słuszności skorzystania z urlopu ojcowskiego przez jednego z nauczycieli zaistniała w Szkole Podstawowej nr 182 w Łodzi. Świeżo upieczony wychowawca klasy IV E na tydzień opuścił swych uczniów, by zająć się obowiązkami, wynikającymi z roli ojca. Nie spodobało się to części rodziców dzieci. Jak pisze "Dziennik Łódzki", atmosferę podgrzewa fakt, że wspominany nauczyciel to syn dyrektorki placówki.

Problemy z planem lekcji
Zdaniem rodziców, uczniowie nie mają do kogo zwrócić się z bieżącymi problemami, a każdy tydzień września ma dla organizacji szkolnego życia kluczowe znaczenie. – W czwartej klasie w życiu dziecka zachodzą duże zmiany. To nowe przedmioty, a większość z nich z nowymi nauczycielami – mówi z rozmowie z "Dziennikiem" jeden z rodziców.


Władze szkoły zaznaczają, że nieobecność wychowawcy potrwa tylko tydzień, jest zgodna z prawem, a klasa ma przydzielone zastępstwa.

Jednak oliwy do ognia dolewa rządowa reforma edukacji. Chodzi przede wszystkim o "przeładowanie" szkoły przez obecność klas siódmych i ósmych oraz rozsądny plan lekcji. Według pierwszych planów niektóre klasy kończyłyby lekcje o 18.

"Teraz udało się wypracować rozkład z ostatnimi lekcjami do godz. 16.20. Ale, zdaniem sfrustrowanego rodzica, zmian planu było aż 6, zaś w ostatni wtorek IV E poszła do szkoły według nieaktualnego już rozkładu, bo, wobec braku wychowawcy, uczniowie nie dostali informacji" – pisze "Dziennik Łódzki".

Z zarzutami nie zgadza się wicedyrektor szkoły, Beata Wielkopolan. Jej zdaniem dzieci zostały o wszystkim poinformowane.

Dla kogo urlop ojcowski?
Nie da się ukryć, że wiele szkół podstawowych zmaga się z wielkim zamieszaniem. Jednak czy tygodniowa nieobecność wychowawcy zmieniła aż tak dużo, by odmawiać nauczycielowi prawa do urlopu "tacierzyńskiego", skoro wątpliwości mogą rozwiać inni nauczyciele lub dyrekcja placówki? Na to pytanie zapewne znajdzie się odpowiedź, dopiero gdy opadną emocje.
Źródło: dzienniklodzki.pl