Pieluchy z Biedronki nie do użytku. Klientka ostrzega: "nadają się tylko do kosza"
Na facebookowych grupach dla mam pojawiły się wpisy o wadliwych pieluszkach z Biedronki. – Pół paczki wylądowało w koszu, zanim znalazłam jedną dobrą pieluchę. Dobrze, że nie musiałam z gołym dzieckiem biec do sklepu – napisała jedna z internautek.
Problem został naprawiony, ale producent chyba przedobrzył. Teraz rzepy przy pieluszkach są przyklejone tak mocno, że nie da się ich odkleić. A co za tym idzie – nie da się ich założyć dziecku, ani zapiąć na pupie malca.
– Szarpałam się z tą pieluchą, aż ją podarłam. Na nic. Pół paczki wylądowało w koszu, zanim znalazłam jedną dobrą pieluchę – napisała w jednej grup dla mam pani Agnieszka.
Mama zaśmiała się, że na szczęście udało jej się znaleźć w końcu niezniszczoną pieluszkę. – Dobrze, że nie musiałam z gołym dzieckiem biec do sklepu – napisała.
Biedronka się tłumaczy
O problemie poinformowałyśmy sieć Biedronka. Rzeczniczka Jeronimo Martins Polska powiedziała, że faktycznie – zdarzały się zgłoszenia dotyczące wadliwych pieluszek.
– Odnotowaliśmy pojedyncze przypadki, w których klienci zgłaszali się do nas z podobnymi uwagami. Nie ma to jednak związku z żadną konkretną partią pieluch. Z informacji rynkowych wynika, że podobne problemy z rzepami mogą się zdarzyć niezależnie od procesu produkcji, marki bądź producenta – powiedziała Maria Szymankiewicz, specjalistka ds. relacji zewnętrznych JMP.
– Naszym priorytetem jest dbanie o bezpieczeństwo oraz jakość produktów. Fabryki, z których pochodzą pieluchy Dada, spełniają surowe, wysokie standardy w zakresie produkcji. W fabrykach wdrożone są odpowiednie systemy kontroli jakości, które monitorują jakość produktu od surowca po wyrób gotowy – zapewniła.
"Z gołą pupą biec do sklepu"
Szymankiewicz podkreśliła, że klient, który trafił na wadliwy produkt, nie powinien go wyrzucać, a wraz z nim udać się do sklepu i zgłosić reklamację. – Podstawą do rozpatrzenia reklamacji jest dostarczenie wadliwych pieluszek przez klienta. Po uznaniu reklamacji wymieniamy produkt na pełnowartościowy lub zwracamy gotówkę – powiedziała.
Jednak trudno nam sobie wyobrazić, żeby – jak napisała pani Agnieszka – mama z gołym maluchem biegła do sklepu, bo świeżo kupione pieluchy nie nadają się do założenia dziecku. – Zawsze możesz zawinąć małą w jakiś stary T-shirt – żartowały inne komentujące.
Nerwy mamy i czekającego na przewijaku dziecka to jedno. Ale wyrzucone do kosza pieniądze, to o wiele większy problem.
Może cię zainteresować: Pieluchy z dyskontu "powodują ból, płacz i otarcia". Matka ostrzega innych przed zakupem