"Oto co się stało, gdy przestałam myć włosy". Pożegnała szampon pół roku temu i chwali się efektem
Virginia Tapscott, blogerka i instagramerka podpisująca się jako bush_bambinos, przyznała, że ponad pół roku temu zrezygnowała z mycia włosów. O jej niezwykłym wyzwaniu donoszą różne portale, a internauci są bezlitośni. Mimo to Virginia zapowiada, że już nigdy nie zamierza wracać do dawnych nawyków.
– Czy to nie jest chociaż odrobinę dziwne, że używamy aż trzech różnych rodzajów mydła, kiedy bierzemy prysznic? – napisała i zapytała czytelników – Jak myślicie, co się stało, gdy przestałam myć włosy?
– Nic. Nic się nie stało – odpowiedziała. – Okazuje się, że to, co robiłam każdego dnia można zastąpić zwykłą czystą wodą. Jedyne, czego teraz używam, to naturalna maska do włosów DIY i peeling do skóry głowy raz na kilka miesięcy.
"Zero Hair Washing" może być trendem, który idealnie wpisze się w nurt ruchu body positive (dążenia do akceptacji swojego ciała takim, jakim jest). Jednak blogerka już "zdobyła" pierwszych hejterów. Na swoim profilu na Instagramie zamieściła zrzut kilku komentarzy, które znalazły się pod tekstem na portalu Daily Mail.
– Wybacz słońce, ale wygląda na to, że potrzebujesz porządnej kąpieli – napisała jedna z komentujących. – Mam nadzieję, że myje swoje inne "kawałki" – skomentował ktoś inny. Niektórzy zwrócili uwagę, że je włosy wyglądają na zniszczone i przesuszone, a to znak, że wymagają natychmiastowej interwencji fryzjera.
Komentarz mogą być krzywdzące, bo przecież Virginia nie zaniedbuje higieny, po prostu myje włosy samą wodą. Gdy widzimy mężczyznę, który używa żelu pod prysznic 3w1, który służy jako żel, szampon i płyn do higieny intymnej, nikogo to nie dziwi.
Blogerka śmieje się z negatywnych komentarzy i zapewnia, że już nigdy nie kupi ani jednej butelki szamponu. A czy wy zdobyłybyście się na to, żeby zrezygnować z ulubionej maski i wizyt u fryzjera?
Źródło: mamamia.com.au